Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klucze. Dzięki nowej maszynie zakład Velvet Care jest samowystarczalny

Redakcja
Nowa maszyna papiernicza nr 7 w zakładzie Velvet Care w Kluczach od kilku miesięcy działa już pełną parą. To jedno z najnowocześniejszych urządzeń tego typu w centralnej Europie
Nowa maszyna papiernicza nr 7 w zakładzie Velvet Care w Kluczach od kilku miesięcy działa już pełną parą. To jedno z najnowocześniejszych urządzeń tego typu w centralnej Europie Katarzyna Ponikowska
Nowa maszyna papiernicza nr 7 w zakładzie Velvet Care w Kluczach od kilku miesięcy działa już pełną parą. To jedno z najnowocześniejszych urządzeń tego typu w centralnej Europie. Postanowiliśmy przyjrzeć się „od kuchni” produkcji papieru toaletowego, ręczników papierowych i chusteczek higienicznych.

- To największa inwestycja w powojennej historii kluczewskiej papierni - nie kryje dumy Marek Ściążko, dyrektor zakładu Velvet Care. - Nowa maszyna papiernicza to dla nas ogromne wydarzenie, inwestycja na dziesiątki lat. Dzięki niej potroiliśmy moce przetwórcze - dodaje.

Dwa rodzaje celulozy

Maszyna papiernicza nr 7 usytuowana jest w ogromnym hangarze za halą, w której znajduje się stara maszyna nr 6. Żeby do niej sprawnie dotrzeć wsiadamy do auta.

Przed halą na ogromnym placu „pod chmurką” składowana jest celuloza niezbędna do produkcji bibułki: długowłóknista z drzew iglastych, która nadaje bibułce wytrzymałość i krótkowłóknista z drzew liściastych, dzięki której papier jest miękki. - Jedna bela celulozy waży 180-250 kg, a dziennie potrzeba ok. 700 takich bel - mówi nasz przewodniki podczas zwiedzania fabryki, Marek Ściążko.

Celuloza (osobno długowłóknista i osobno krótkowłóknista) transportowana jest następnie do tzw. rozwłókniaczy - wielkiego zbiornika, gdzie z twardego jak tektura materiału powstaje wodnista masa papiernicza. Następnie masa jest oczyszczana, a potem mielona. - Chodzi o to, żeby masa była jak najbardziej jednorodna, bez włókien i grudek - wyjaśnia Marek Ściążko.

Teraz następuje mieszkanie dwóch rodzajów celulozy - 80 proc. liściastej i 20 proc. iglastej.

Jeszcze bardziej rozwodniona maź trafia do kadzi maszynowej, a stąd ogromną pompą wlewu przekazywana jest do maszyny papierniczej. Pompa wlewu napędzana jest za pomocą dwóch ogromnych silników o mocy 1700 KM każdy. - Nasz jeden silnik to moc prawie dwukrotnie większa od mocy silnika wyścigowych bolidów. Pompa w ciągu minuty może przepompować aż 120 tys. litrów masy - podkreśla nasz przewodnik.

Rolka waży tyle, co dwa słonie

Sama maszyna papiernicza robi ogromne wrażenie. Tylko jej serce, czyli odlany z żeliwa cylinder waży 175 ton. Na przeciwko ogromnego urządzenia znajduje się oszklony pulpit sterowniczy maszyny, gdzie operatorzy nadzorują cały proces produkcji bibułki.

Masa pompowana jest do maszyny papierniczej, gdzie odsysa się wodę. Następnie za pomocą prasy przyklejana jest do gorącego cylindra, wysuszana i następnie skrobakiem odrywana i nawijana na ogromne rolki, tzw. tambory. Mają one po 3 metry średnicy i ważą nawet 9 ton. - To tyle, co waga dwóch dorosłych słoni afrykańskich. Maksymalnie na tambor nawinęliśmy aż 110 km - co równe jest dystansowi jak stąd do Kielc czy do Rabki - porównuje Marek Ściążko.

Następnym etapem jest warstwownica. Z maszyny wychodzi bowiem jedna warstwa bibułki, a trzeba ją złożyć w kilka warstw. Na tym etapie z jednej rolki powstaje kilka mniejszych. Te są owijane taśmą i ważone, a następnie trafiają do magazynu lub na taśmę produkcyjną.

Z taśmy do naszej łazienki

W hali przetwórczej nowej maszyny zainstalowana trzy linie - dwie do produkcji papieru i jedna do produkcji ręczników kuchennych. Najmłodszym „dzieckiem” jest nowoczesna linia produkcyjna papieru toaletowego. Obiekt jest obecnie w trakcie na etapie rozruchu oraz szkoleń i nauki operatorów. - To najnowocześniejsza linia produkcyjna - nie ukrywa dumy Marek Ściążko, dyrektor Velvet Care.

Jednym z jej nowatorskich rozwiązań jest robot, który zmienia wały w sekcji gofrowania. Gofrowanie to nic innego jak tłoczenie wzorku na papierze, np. popularnych niedźwiadków. Dzięki nowemu rozwiązaniu operator z minimalnym przestojem może wymienić wał, dzięki czemu zmieni się tłoczony na papierze wzorek zgodnie z wymaganiami klienta. Przezbrojenie na inne tłoczenie kiedyś zajmowało kilka godzin, teraz potrwa zaledwie 20 minut. Linia została zainstalowana na przełomie sierpnia/września tego roku. Docelowo będzie również możliwość produkowania na niej ręczników kuchennych.

Przyglądamy się linii do produkcji papieru toaletowego. Tu wedle potrzeb bibułka jest gofrowana i zadrukowywana. Gotowy papier nawijany jest na tulejkę, które specjalna piła kroi na plastry. I tu mamy już taki sam papier toaletowy, jaki trafia do naszych łazienek.

Rolki papieru transportowane są do części pakującej. - Na tej jednej linii może powstać 20 tys. ton papieru rocznie - podkreśla Marek Ściążko.

Dzięki nowej maszynie zakład nie tylko zwiększył produkcję bibułki (dzięki czemu nie ma już potrzeby jej importować), ale też zatrudnienie. - Kiedy 5 lat temu papiernia zmieniła się w Velvet Care zatrudnialiśmy 280 pracowników. Dziś jest ich 600 - mówi dyrektor zakładu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Klucze. Dzięki nowej maszynie zakład Velvet Care jest samowystarczalny - Gazeta Krakowska

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto