Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Awantura o kurczaki. Chcą, by sąsiedzi zlikwidowali hodowlę

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Po prawej dom państwa Łabęckich, po lewej - braci Stanek. Do stycznia kury i kaczki swobodnie biegały po swoim podwórku. Od stycznia są zamknięte, tak zarządził Inspektorat Weterynarii.
Po prawej dom państwa Łabęckich, po lewej - braci Stanek. Do stycznia kury i kaczki swobodnie biegały po swoim podwórku. Od stycznia są zamknięte, tak zarządził Inspektorat Weterynarii. Katarzyna Ponikowska
Małżeństwo mieszkające przy ul. Parcze w Olkuszu ma dość sąsiadów hodujących ptaki. Na terenach typowo miejskich trzymanie zwierząt gospodarskich jest zabronione.

Piotr Łabęcki i jego żona Bernadeta mieszkający przy ul. Parcze w Olkuszu mają dość kur i kaczek, które hodują sąsiedzi zza płotu. Małżeństwo skarży się, że ptactwo skutecznie uprzykrza im życie i domagają się, by coś z tym zrobili. Tym bardziej, że przetrzymywanie w tej dzielnicy zwierząt gospodarskich jest niezgodne z miejskimi przepisami. Sprawa znajdzie wkrótce swój finał w sądzie.

- Mają kilkadziesiąt sztuk kur i kaczek, które regularnie przechodziły na nasze podwórko. Załatwiały się na nasze huśtawki i ścieżki, rozkopywały grządki. Doszło do tego, że na ogródku pojawiły nam się szczury - relacjonuje pani Bernadeta. Wtedy powiedziała dość. - Moi rodzice uważali, że nie powinno się wchodzić w konflikt z sąsiadem, ale ja nie wyobrażam sobie życia w takich warunkach.

Kobieta mówi, że próbowała rozmawiać z sąsiadami, prosić, żeby pilnowali swoich ptaków, ale bezskutecznie. We wrześniu 2016 r. postanowiła więc powiadomić o całej sprawie straż miejską i urzędników. - Czułam się ohydnie z tym, że muszę na nich donosić, ale nie wierzę już, że sąsiad zapanuje nad drobiem - podkreśla pani Bernadeta. - Dlatego chcemy, żeby ta hodowla była zlikwidowana całkowicie - dodaje.

Jan i Stanisław Stanek, sąsiedzi pani Bernadety uważają, że nie łamią prawa, bo podkreślają, że to nie hodowla tylko chów na własny użytek. - Mamy ok. 30 sztuk kur i kaczek. Od 1946 r. zawsze po tym podwórku biegały jakieś zwierzęta - mówią bracia. Wraz z innymi sąsiadami, którzy mają pszczoły, kozy, kury skierowali do burmistrza protest, żeby nie zakazywać w okolicy chowu zwierząt, bo to od zawsze były tereny wiejskie. Dokument podpisało 54 osoby.

Bracia Stanek zapewniają, że ptaki nie przechodzą przez płot na podwórka sąsiadów. - Raz się kaczka spłoszyła, jak robiliśmy kanalizację - przyznają. - Ta pani chce nam zrobić na złość rzucając takie oskarżenia. Nie wiemy, co jeszcze wymyśli...

W styczniu 2017 r. pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Olkuszu uznali, że ptaki powinny być dodatkowo zamknięte. Obecnie wybieg dla drobiu jest ogrodzony. Straż miejska wydała decyzję, że do 15 marca 2017 r. chów ma zostać zlikwidowany. Potem termin został przesunięty do końca marca. - Jest maj, a u sąsiada nic się nie zmieniło. Do kogo trzeba się zwrócić, żeby ktoś wreszcie coś z tym zrobił? - pyta pani Bernadeta.

Marek Lasek, komendant Straży Miejskiej w Olkuszu uspokaja, że sprawa jest w toku, ale takie procedury trwają nawet kilka miesięcy. Sprawa na dniach ma zostać skierowana do sądu. - Sąd rozstrzygnie, po czyjej stronie jest racja - mówi Marek Lasek.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto