Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zmniejsza stres, zwiększa zadowolenie z życia. Weź na kolana kota! [ROZMOWA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Agnieszka Szewczyk-Kuta
Agnieszka Szewczyk-Kuta archiwum prywatne
- Mówi się, że introwertycy kochają koty, a ekstrawertycy kochają psy. A ja myślę, że dobry człowiek kocha i psy, i koty. Tyle że miłość psią się ma - pies zawsze będzie wpatrzony we właściciela. A na miłość kota trzeba sobie zasłużyć - mówi lek. wet. Agnieszka Szewczyk-Kuta, Małopolski Wojewódzki Lekarz Weterynarii.

- 8 sierpnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Kota. W ostatnim czasie obawiamy się o nasze koty ze względu na stwierdzone w Polsce zakażenia wirusem ptasiej grypy wśród tych zwierząt. Czy w samej Małopolsce też je odnotowano?

Sytuacja dziś jest właściwie uspokojona – i na terenie Małopolski, i na terenie kraju. W Małopolsce nie otrzymaliśmy do chwili obecnej żadnego wyniku dodatniego, ani w przypadku kota, ani innych gatunków stałocieplnych, jak np. pies. Co innego ptaki: mieliśmy 10 ognisk tej choroby u ptaków dzikich, ostatnie stwierdzone trzy tygodnie temu, a także jedno ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków - potwierdzone 1 lipca - u drobiu domowego, w powiecie krakowskim. Ale od tego czasu mamy już kilka tygodni spokoju.

- Czyli krakowskie i małopolskie koty są już bezpieczne, można odetchnąć?

Myślę, że można było odetchnąć i nie myśleć o bardzo dużym zagrożeniu już od samego początku. Niemniej jednak nie wiemy, jaka jest ekspresja tego wirusa w terenie: czy pod wpływem promieni ultrafioletowych już wyginął, czy jeszcze jest w środowisku, czy w terenie nie ma pojedynczych przypadków obecności zarażonych dzikich ptaszków, na które nikt się jeszcze nie natknął. My jako Inspekcja Weterynaryjna nie mamy żadnych informacji o ogniskach choroby od kilku tygodni na terenie naszego województwa. Ale warto być ostrożnym z wypuszczaniem kotów na zewnątrz.

- Odpowiedzialne zachowanie właściciela kota - jak powinno wyglądać w tej sytuacji?

Powinno być takie samo jak przy innych chorobach zakaźnych, i ludzkich, i zwierzęcych. Gdy wracamy do domu, myjemy ręce, zmieniamy obuwie, nie pozwalamy kotom kontaktować się z naszymi butami. Lepiej się nawet przebrać, gdy ktoś wraca z długiego spaceru, bo możemy przynosić na ubraniu rozmaite wirusy i bakterie, niekoniecznie wirus ptasiej grypy, a dla naszych zwierzaków, które żyją w warunkach domowych, "cieplarnianych", mogą stanowić niebezpieczeństwo.

- A jeśli kot jest wychodzący - czy należałoby go teraz przytrzymywać w domu?

Myślę, że nie. Zwróćmy uwagę na to, że w Małopolsce nie mieliśmy dotąd ani jednego przypadku zakażenia ptasią grypa u kotów, nawet kiedy był szczyt zachorowań na grypę w Polsce. Pamiętajmy, że na 70 przebadanych zwłok w instytucie w Puławach tylko 30 przypadków zostało potwierdzonych, żadnych z Małopolski. Choć jednocześnie pamiętajmy, że na terenie całej Polski zostało stwierdzonych aż 138 ognisk grypy ptaków u ptaków dzikich, a to jest dużo, i 60 ognisk u drobiu. Wirus może nadal gdzieś być, może w obrębie ptaków wodnych. Najbardziej niebezpieczna sytuacja dla kota domowego jest taka, że wychodzi na zewnątrz i interesuje się padłym ptakiem.

- Ale przecież aż tak nie upilnuje się kota...

No właśnie, a trzymać koty w zamknięciu tylko z obawy przed tym wirusem? Nie, przecież jest cała litania innych chorób kocich, wirusowych, bakteryjnych i grzybiczych, a nie zamykamy kotów z ich powodu. Zalecam: zdrowy rozsądek, dobrą dietę dla kota, tak żeby zwierzakom nie brakowało witamin, mikroelementów, różnorodnego pokarmu, a my myjemy ręce i opiekujemy się kotami - wtedy powinno być dobrze.

- I bierzemy kota na kolana, bez obaw?

Tak, oczywiście, czemu nie! Moje koty regularnie siedzą na moich kolanach.

- A jakie są dobroczynne skutki tego, że bierzemy kota na kolana - i że w ogóle go mamy?

To cała felinoterapia, czyli te wszystkie dobre działania kotów, które mogą korzystnie wpływać na nasz organizm. Przede wszystkim koty uspokajają, futerko pod palcami i mruczenie powoduje, że wchodzimy w stan relaksacyjny. Już samo przebywanie ze zwierzakiem zmniejsza nasz stres, zwiększa empatię, zwiększa zadowolenie z życia. Czujemy się potrzebni, ważni. Wracamy do domu, a zwierzątko na nas czeka stęsknione. Moim zdaniem prawdziwy dom to taki dom, gdzie są zwierzęta domowe, gdzie jest miłość, opieka, gdzie człowiek cieszy się z przebywania ze zwierzakami, troszczy się nie tylko o siebie.

- Ludzie dzielą się na miłośników psów i na kociarzy...

- Mówi się, że introwertycy kochają koty, a ekstrawertycy kochają psy. A ja myślę, że dobry człowiek kocha i psy, i koty. Tyle że miłość psią się ma - pies zawsze będzie wpatrzony we właściciela. A na miłość kota trzeba sobie zasłużyć: trzeba go traktować z szacunkiem, dbać o niego.

- Po czym poznajemy, że już ją zdobyliśmy?

Po tym, że kot pragnie naszego towarzystwa, przemieszcza się razem z nami wszędzie. Ze wskakuje na kolana albo potrzebuje nas widzieć i zawsze siedzi lub leży w takim miejscu, że ma nas na oku. Taki kot czeka pod drzwiami i wpatruje się w nie, czekając na nas.

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec

Chcesz porozmawiać z Lincolnem? Meta tworzy chatboty z osobowością

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zmniejsza stres, zwiększa zadowolenie z życia. Weź na kolana kota! [ROZMOWA] - Gazeta Krakowska

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto