Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wygrana Kłosa Olkusz i porażka Janiny Libiąż w III lidze siatkarzy

Jerzy Zaborski
Kłos Olkusz wykorzystał atut własnej hali, pokonując rezerwę Kęczanina Kęty 3:1 i pozostaje wiceliderem III ligi siatkarzy. Jednak tylko bilansem setów ustępuje prowadzącej AZS Politechnice Kraków. W najbliższej kolejce olkuszanie wyjeżdżają do Świnnej Poręby, żeby sprawdzić formę beniaminka, który – z dorobkiem trzech punktów – plasuje się na 7. pozycji. Na przeciwnym biegunie tabeli, bez zdobyczy punktowych, pozostaje Janina Libiąż.

Mecze Kłosa z kęczanami, obojętnie czy pierwszym zespołem, od dwóch sezonów występującym już na zapleczu ekstraklasy, ale kiedyś przez wiele lat bijącym się na szczeblu wojewódzkim, czy od trzech lat z rezerwą, zawsze miały swoją dramaturgię.

- W premierowej odsłonie rozbiliśmy kęczan, wygrywając ją do 14. - rozpoczyna Roman Socha, trener olkuszan. - Jednak – paradoksalnie - mocnym otwarciem chłopcy wyrządzili sobie krzywdę. Dlaczego? Ano dlatego, że najwyraźniej doszli do wniosku, iż rywale oddadzą nam punkty za darmo, a moi zawodnicy, po niespełna godzinie, będą mogli pójść do domów.

Takie postawienie sprawy zazwyczaj utrudnia życie faworytowi. Przede wszystkim dlatego, że potem ciężko jest mu wrócić do gry na wysokim poziomie. - Daliśmy się kęczanom rozbudzić, a zawsze przestrzegam zawodników, żeby nie mierzyli klasy rywala młodością jego zawodników _– podkreśla trener Socha. - _Jeśli pozwoli się młodzieży na wiele, to ona potrafi zagrać lepiej niż potrafi.

W drugim secie kibice byli świadkami wymiany ciosów. Jednak pod koniec to kęczanom udało się przeprowadzić kilka akcji na miarę zwycięstwa. - Zacząłem się obawiać, czy aby w tym spotkaniu nie nastąpił zwrot – analizuje Roman Socha. - Do połowy kolejnej, trzeciej partii, kęczanie ciągle nam uciekali. Zawsze istniało ryzyko, że w pewnym momencie chłopcy mogą spasować w tym nieustannym pościgu.

Kolejny zwrot nastąpił po pojawieniu się na zagrywce Tomasza Kalisia, który zdobył siedem punktów z rzędu. - Zagrywki może nie były najtrudniejsze, ale rywale mieli kłopot z ich odbiorem – zwraca uwagę trener Socha. - Na czwartą partię chłopcy wyszli już niezwykle zmotywowani. Nie chcieli przeciągać meczu, bo - ewentualne wygranie przez rywali drugiego seta - oznaczałoby dla nas stratę przynajmniej jednego punktu z pełnej puli, a dzielić się nie chcieliśmy.

W czwartej odsłonie olkuszanie cały czas prowadzili. Jednak - przy stanie 24:19 - w ich grze znowu coś się zacięło. Ostatecznie potrafili jednak zwyciężyć 25:22.

- Na pewno do stylu mam trochę zastrzeżeń, ale nie odkryję chyba wielkiej tajemnicy, że lepiej brzydko wygrać niż ładnie przegrać - R_oman Socha przypomina starą sportową maksymę. - Za tydzień nikt już nie będzie o tym pamiętał._

Przed olkuszanami wyprawa do Świnnej Poręby, której skład jest najpewniej oparty na byłych zawodnikach Wieprza, Skawy czy Andrychowa. Potem podejmą krakowską Politechnikę, więc z pewnością będzie to szlagier pierwszej rundy.

Janina Libiąż przegrała w Chełmku z Grunwaldem

Janina Libiąż przegrała wyjazdowe spotkanie z Grunwaldem Chełmek 1:3 i - u progu rozgrywek III ligi siatkarzy - plasuje się na dnie tabeli. Jednak jej trener, Mateusz Drabik, dostrzega pierwsze symptomy poprawy w grze swojego zespołu, bo na inaugurację, we własnej hali, nie ugrał nawet seta w konfrontacji z krakowską Politechniką.

Libiążanie prosili rywali i przełożenie spotkania, bo dwóch zawodników z podstawowego składu, Wojciecha Lubonia i Przemysława Paliwodę, zatrzymały sprawy rodzinne. - Pewnie, że może rywalom te nazwiska nic nie mówią, ale w naszej sytuacji, w której odmłodziliśmy kadrę, każdy gracz wyjściowego składu jest bezcenny _– tłumaczy Mateusz Drabik, trener Janiny. - _Oba miasta dzieli kila kilometrów, więc byliśmy gotowi zagrać w każdym nowym terminie.

Po pierwszych dwóch setach wydawało się, że gospodarze odniosą łatwe zwycięstwo. - Jednak w trzeciej partii chłopcy zagrali niesamowicie ambitnie. To był nasz najlepszy okres gry w rozpoczętym sezonie – uważa Drabik. - W dodatku Maciej Klimas, Paweł Ciuła i Boguś Kędziora starali się brać na swoje barki ciężar odpowiedzialności za wynik. Właśnie liderów zespołu potrzeba nam najbardziej. Gdybyśmy mieli pełna kadrę, może nie pokonalibyśmy Chełmka, ale postawilibyśmy mu większe wymagania.

Szkoleniowiec cieszy się, że jego zespół ustrzegł się rażących błędów, których było sporo w pierwszym meczu. - Musimy wziąć poprawkę na klasę rywali, z jakimi się potykaliśmy, a są postrzegani za głównych faworytów do awansu _– podkreśla Drabik. - _Punktów musimy szukać z równymi sobie.

Inne wyniki: AZS Politechnika Krakowska – Hutnik Kraków II 3:0, Mszanka Mszana Dolna – LKS Bobowa 2:3, Wawel Kraków – TS Podhalański Czarny Dunajec 2:3, Iskierka Tarnów – Zalew Świnna Poręba 3:0.

TABELKA:

1. AZS Politechnika 2 6 6–0
2. Kłos Olkusz 2 6 6–2
3. Bobowa 2 5 6–2
4. Mszanka 2 4 5–3
5. Iskierka 2 3 4–3
6. Hutnik II 2 3 3–3
7. Zalew 2 3 3–4
Grunwald 2 3 3–4
9. Podhalański 2 2 3–5
10. Wawel 2 1 3–6
11. Kęczanin II 2 0 1–6
12. Janina 2 0 1–6

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto