Wiadukt w Olkuszu się sypie

Wiadukt nad torami w Olkuszu jest w fatalnym stanie. Mimo że ma już swoje lata, żadnego gruntownego remontu nie przeszedł. Odpadające fragmenty betonu zagrażają pieszym i kierowcom. Niestety, na razie na modernizację obiektu nie ma pieniędzy. - Wysiadałem akurat z auta, kiedy z góry spadł kawałek tynku. Na szczęście nie był duży i nawet jakby mnie trafił, to nic by mi się nie stało. Ale rozejrzałem się wokół i zobaczyłem, że leżą też tam fragmenty betonu - zaalarmował nas Czytelnik "Krakowskiej", Michał Piwowarczyk. - Przecież jeśli coś takiego spadnie na głowę, to może dojść do tragedii - dodaje.

Pojechaliśmy na miejsce obejrzeć wiadukt. Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka widać, że jego stan techniczny jest bardzo kiepski. Wjeżdżając na parking zlokalizowany pod nim można zauważyć zarys pęknięć oraz odpryski elewacji. - Strach być pod nim - przyznają mieszkańcy, którzy często tamtędy przechodzą. Tym bardziej, że właśnie pod wiaduktem wiedzie trasa do zlokalizowanego w pobliżu targowiska. Dużo osób z niej korzysta. Niestety, na razie nie ma w planach remontu wiaduktu, bo urzędnicy gminni nie byli na to przygotowani.

Do niedawna wiaduktem zarządzał bowiem Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Obiekt wchodził w ciąg drogi wojewódzkiej nr 791. W momencie, kiedy obwodnica Olkusza została oddana do użytku, droga nr 791 zmieniła swój bieg, a jej część biegnąca wiaduktem i ul. Kościuszki trafiła w ręce gminy. - Gmina Olkusz wielokrotnie monitowała do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie o remontu wiaduktu. Zarząd deklarował wykonanie koniecznych prac przed oddaniem drogi w administrację gminy, jednak pod koniec sierpnia z tych deklaracji się wycofał. Nie jesteśmy w stanie ich zmusić, żeby wywiązali się z obietnic - wyjaśnia Michał Latos z Urzędu Miasta i Gminy w Olkuszu. Dlatego gmina nie ma obecnie przewidzianych w budżecie pieniędzy na remonty.

Roman Leśniak z ZDW przyznaje, że rzeczywiście tak było. Wyjaśnia, że wszystkiemu winna pogoda, bowiem w wyniku gwałtownych opadów deszczu, które wystąpiły w nocy 6 sierpnia doszło do dużych uszkodzeń w infrastrukturze dróg wojewódzkich powiatu limanowskiego i myślenickiego, w szczególności drogi wojewódzkiej nr 964 na odcinku Czasław - Wierzbanowa. - Nastąpiło tam przerwanie ciągłości drogi wywołane podmyciem korpusu przez przesunięte koryto rzeki. Obecnie trwają prace związane z odbudową drogi. W miejscowości Wiśniowa podmyta została zatoka autobusowa, zerwany odcinek chodnika wraz z fragmentem jezdni. Uszkodzony został też odcinek drogi wojewódzkiej w miejscowości Wierzbanowa - wylicza Roman Leśniak z krakowskiego ZDW. - W związku z wystąpieniem powyższych uszkodzeń i koniecznością przywrócenia przejezdności drogi 964 wszystkie rezerwowe środki pieniężne, które mogły być przeznaczone na remont wiaduktu w Olkuszu, zostały przesunięte na odbudowę drogi na odcinku Czasław - Wierzbanowa - dodaje Leśniak.

Michał Latos przyznaje, że teraz gmina musi podjąć decyzję, co dalej. - Planujemy dokonać przeglądu technicznego, na podstawie którego będziemy mogli zaplanować kolejne kroki, np. zakres ewentualnego remontu - mówi Latos. Może się jednak okazać, że remont będzie kosztował mniej więcej tyle samo co przebudowa. Wtedy urzędnicy zastanowią się, czy nie zdecydować się na to drugie, np. dobudowując ścieżki rowerowe.

Fragment dawnej drogi nr 791 (odcinek od nowego ronda przy obwodnicy do drogi krajowej nr 94) to nie pierwszy kłopotliwy odcinek, który odziedziczyła gmina. Podobnie było z fragmentem dawnej drogi nr 783 od "94" do nowego ronda w Rabsztynie. Teraz jeden z głównych ciągów komunikacyjnych przebiegający przez miasto ma nowego zarządcę. Na trasie jest m.in. bardzo niebezpieczny odcinek do nowo powstałego ronda na os. Młodych. Jest tam ostry zakręt i duży spadek terenu. Na odcinku tym dochodziło bardzo często do kolizji i wypadków drogowych. Tegoroczna zima będzie sprawdzianem dla służb drogowych, które będą w dyspozycji gminy.
(Współpraca: K.Sroka)