Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Transportowcy z Wolbromia żądają dojazdu do Miechowa

Katarzyna Ponikowska
archiwum
Przedsiębiorcy transportowi z Wolbromia stracili cierpliwość. Są zdeterminowani i grożą blokadą drogi Olkusz-Miechów, a także przerejestrowaniem swoich działalności do innych gmin, jeśli władze Wolbromia i drogowcy nie spełnią ich żądań.

Transportowcy narzekają, że nie mają jak się przemieszczać w Wolbromia do Miechowa. Przy wyjeździe na trasę stoją bowiem znaki ograniczające ruch do 15 ton. Jeśli chcieliby pojechać zgodnie z przepisami, musieliby nadrabiać kawał drogi. By z Wolbromia dostać się do Miechowa (40 km), transportowcy muszą jechać przez Olkusz (40 km) do Krakowa (kolejne 40 km), dalej ul. Opolską na Miechów (40 km). - Nie mamy wyjścia. Łamiemy przepisy i płacimy kary. Jednorazowo 300 zł. I tak od 20 lat - nie ukrywa Janusz Rosół, właściciel firmy transportowej Patrix. Przedsiębiorcy domagają się zniesienia znaków tonażu, żeby mogli normalnie dojeżdżać do swoich firm. - Teraz jest to niemożliwe. Auto z naczepą bez towaru waży ponad 15 ton - dodaje Rosół.

Problem w tym, że na trasach z Wolbromia do Olkusza i Miechowa (droga nr 783) w trzech miejscach (Chrząstowicach, Wierzchowisku i Falniowie) znajdują się stare mosty. To dlatego drogowcy wprowadzili ograniczenie tonażu. Rozwiązaniem będzie planowany remont mostów oraz budowa obwodnicy Wolbromia, ale na te inwestycje trzeba jeszcze poczekać. - Zarówno remont drogi Olkusz-Miechów, jak i mostów na tej trasie zostaną wykonane do końca przyszłego roku - zapewnia Ireneusz Czaja z Zarządu Dróg Wojewódzkich. Z kolei budowa obwodnicy ruszy najwcześniej za trzy lata. - Kolejne obietnice i kolejne lata czekania. A my dalej mamy płacić mandaty? - pytają zbulwersowani transportowcy.

Przedsiębiorcy postanowili działać. W piątek (10 sierpnia) zorganizowali spotkanie z władzami gminy i województwa. Niestety, nikt z Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Gminy nie stawił się na spotkaniu. - Tak właśnie liczy się z nami władza - podkreśla Marian Będkowski, jeden z przedsiębiorców. - W Wolbromiu jest jeden z największych taborów transportowych w całej Małopolsce - ok. 800 ciężarówek. Każdy tir to ok. 4200 rocznie dochodu do budżetu. Sam mam 15 ciężarówek, więc płacę ponad 60 tys., a burmistrz ma to gdzieś - dodaje.

Jak się okazało podczas piątkowego spotkania jest doraźne rozwiązanie, żeby puścić duże 40-tonowe auta przez stare mosty. Niezbędne jest wykonanie ekspertyzy, która dopuści taki ruch. Tak zrobił m.in. burmistrz Miechowa. - Nikt z Wolbromia nie zwracał się do nas w tej sprawie - powiedział podczas spotkania Czaja. Radni wraz z transportowcami wystosowali więc odpowiednie pismo do ZDW. - Jeśli ekspertyza wypadnie pomyślnie, znikną znaki ograniczające tonaż do 15 ton - mówi Ireneusz Czaja.

Kolejne spotkanie transportowcy wyznaczyli na 4 października. Jeśli wtedy nie zapadną żadne konkretne decyzje, przedsiębiorcy grożą przerejestrowaniem aut do innych gmin. Poza tym na drogą Olkusz-Miechów wyjedzie 100 ciężarówek. - Blokada to jednak ostateczność - podkreśla Będkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto