Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sport w Olkuszu. Awantura o podział pieniędzy z budżetu

Katarzyna Ponikowska
Zdzisław Gregorski
Zdzisław Gregorski Katarzyna Ponikowska
Trenerzy i działacze sportowi alarmują, że nie mają pieniędzy na działalność, bo środki z budżetu zostały źle rozdzielone. Uważają, że sport w Olkuszu nie ma się najlepiej.

Olkuscy trenerzy i działacze sportowi uważają, że gminne pieniądze na sport zostały źle rozdzielone. Ubolewają, że mimo rewelacyjnych wyników w swoich dziedzinach, nie mają nawet pieniędzy na wyjazdy na zawody.
Z tegorocznego budżetu najwięcej pieniędzy dostała piłka ręczna, bo aż 250 tys. zł. Nieco mniej, bo aż 240 tys. przekazano pięciu klubom piłki nożnej: LKS "Spójnia" Osiek - Zimnodół - Zawada, IKS "Olkusz" w Olkuszu, LKS "Leśnik" Gorenice, KS "Słowik" w Olkuszu i LKS "Błysk" w Zedermanie. Reszta pieniędzy poszła na szachy (50 tys. zł), piłkę siatkową (55 tys.), akrobatykę sportową (40 tys.), lekkoatletykę (45 tys. do podziału między trzy kluby) i modelarstwo (20 tys.).

- Dlaczego daje się pieniądze na piłkę ręczną czy nożną, która w ogóle nie ma wyników? My tymczasem zdobywamy medele w mistrzostawach Polski i świata - zaznacza Zdzisław Gregorski, trener akrobatyki sportowej z klubu "Nadzieja" w Olkuszu. Tylko w 2013 przywieźli cztery medale z Mistrzostw Polski Seniorów, Juniorów i JUniora Młodszego. Niestety, jeden wyjazd kosztuje klub jakieś 3-4 tys. zł, a takich wyjazdów jest ok. 12 w roku. Trener zawiązał też kontakty zagraniczne, m.in. z Belgią czy Ukrainą. - Ledwo wiążemy koniec z końcem - przyznaje Gregorski. Jego zdaniem pieniądze są dzielone niesprawiedliwie. - O tym, kto dostanie kasę decydują względy polityczne i widzimisię przewodniczącego Komisji Kultury Fizycznej, która grał kiedyś zresztą w piłkę nożną - podkreśla Gregorski.

Za mało pieniędzy poszło też na szachy, które dobrze stoją w Olkuszu. - W ubiegłym roku pieniądze z budżetu (ok. 45 tys.)  to było zaledwie 20 proc. potrzeb sekcji szachowej. Reszta pochodziła od sponsorów i rodziców - nie ukrywa Waldemar Czarnota z klubu "Czarny Koń". - Jeśli trzeba będzie, ograniczymy naszą działalność, bo nas na to nie stać. Niestety, może się to odbić na wynikach sportowych - dodaje. Pieniędzy brakuje też w lekkoatletyce. 
- Na sport jest ok. 700 tys., tymczasem my dostajemy marne grosze - uważa Kazimierz Chechelski, trener lekkoatletyki z Integracyjnego Klubu Sportowego i przewodniczący Gminnej Rady Sportu.

Zwraca uwagę m.in. na Poradnię Sportowo-Lekarską, która została przeniesiona do Wolbromia. - Teraz tam musimy jeździć, żeby badać zawodników - dodaje. Za inny przykład działacze sportowi podają klasę sportową o profilu akrobatyczno-pływackim w Szkole Podstawowej nr 2 w Olkuszu. Pierwszy oddział powstał w 2010 roku. Program miał być realizowany przez trzy lata. - Zapewniano nas wtedy jednak, że dyrekcja szkoły będzie się starała o kontynuację nauki w klasie sportowej w klasach starszych. Wprowadzono nas w błąd - denerwuje się Tadeusz Sośnierz, którego syn chodzi właśnie do takiej klasy. Rodzic zarzuca też dyrekcji, że jest mniej lekcji wf-u niż obiecano. - Żeby były efekty dzieci muszą ćwiczyć od najmłodszych lat. Potem trzeba treningi kontynuować. W Olkuszu robi się pozorne ruchy, które wcale nie pomagają w promocji sportu - mówi Sośnierz. - Jeśli gmina nie ma pieniędzy na naukę, może warto pomyśleć np. o zlikwidowaniu w szkole stanowiska dyrektora ds. sportowych, a pieniądze przeznaczyć np. na opłacenie profesjonalnego trenera? Bo teraz jest tak, że dzieci po trzech latach nauki nie potrafią pływać żabką. A styl delfin w ogóle dla nich nie istnieje - zwraca uwagę Sośnierz.

Z takimi zarzutami nie zgadza się Andrzej Feliksik, dyrektor Samorządowego Zespołu Edukacji w olkuskim urzędzie. - Szkoła Podstawowa nr 2 ma krytą pływalnię, kilka nowych sal gimnastycznych, bieżnie, orlika. Niezbędny jest ktoś, kto będzie tym koordynował. Zamiast kierownika basenu, mamy więc dyrektora ds. sportu - wyjaśnia. Podkreśla też, że klasa sportowa została zorganizowania zgodnie z ustawą i że godzin wf-u jest dokładnie tyle, ile powinno być, czyli 10. - Należy też pamiętać o tym, że pływanie i akrobatyka to dyscypliny dla młodych zawodników. Po skończeniu cyklu w klasie trzeciej, mogą iść trenować dalej do klubu - zauważa Feliksik. 

Urzędnicy podkreślają, że gmina w żaden sposób nie zamyka przed dziećmi drogi do rozwoju sportowego. Jeśli są utalentowane sportowo mogą zapisywać się do tzw. klas usportowionych, w których jest jedna godzina wf-u więcej. Takie klasy są w dziewięciu szkołach podstawowych, m.in. w SP nr 3, 4, 5, 9 czy w szkołach w Zedermanie, Gorenicach i Osieku. Była też propozycja, żeby klasy z piłką siatkową i piłką ręczną utworzyć w Gimnazjum nr 1. - Szkoła nie zrobiła jednak naboru, bo nie było chętnych - zauważa Feliksik.

Co do podziału środków, na konkretne kluby, przewodniczący Komisji Kultury Fizycznej, Włodzimierz Kondek wyjaśnia, że radni nie mają na to zbyt wielkiego wpływu. - To burmistrz ogłasza konkursy - podkreśla Kondek.
Burmistrz Olkusza Dariusz Rzepka mówi z kolei, że owszem, on podpisuje decyzje, ile pieniędzy, kto dostaje. Wcześniej bierze jednak pod uwagę właśnie opinię radnych. - Piłkarki ręczne awansowały do ekstraklasy, uczestniczą w rozgrywkach na najwyższym poziomie. Trzeba im więc było zagwarantować odpowiednią pulę pieniędzy - mówi Rzepka. Zastrzeżenia do podziału pieniędzy ma m.in. radny Grzegorz Tomsia z Komisji Kultury Fizycznej. - Nie brałem udziału w obradach, bo uważam, że za dużo pieniędzy poszło na małe piłkarskie kluby, a za mało na akrobatykę czy lekkoatletykę, które reprezentują wysoki poziom i na arenie krajowej, i na międzynarodowej - uważa radny.

- Rzeczywiście zauważyłem w tym roku niezadowolenie z podziału pieniędzy, jeśli chodzi o sport w Olkuszu. Ale żeby komuś dać, trzeba komuś zabrać. To trudne decyzje - przyznaje burmistrz. - Najlepiej, jakby kluby potrafiły dogadać się między sobą - sugeruje. - Po to powołałem do życia Gminną Radę Sportu. Może warto np. pomyśleć o połączeniu np. dwóch klubów lekkoatletycznych. Wtedy będą mieć więcej pieniędzy - sugeruje Rzepka. Przewodniczący rady Kazimierz Chechelski zaznacza jednak, że opinii tejże rady nikt nie bierze w ogóle pod uwagę. - Czasem wydaje mi się, że w Olkuszu nie ma klimatu dla sportu - mówi. Urzędnicy uważają inaczej. Ich zdaniem w mieście zrobiono dużo sportowych inwestycji, jak kryta pływalnia, boisko na os. Słowiki, ścieżki rowerowe czy choćby realizowana obecnie budowa parku rekreacyjnego, gdzie m.in. znajdzie się skatepark z prawdziwego zdarzenia. 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto