Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Powódź w Trzyciążu, Wolbromiu i Trzebini. Gminne wioski pod wodą

Katarzyna Ponikowska
Powódź w gminach Trzyciąż, Wolbrom i Trzebinia
Powódź w gminach Trzyciąż, Wolbrom i Trzebinia
Powódź w Trzyciążu. Mieszkańcy Suchej i Porąbki zostali zalani po raz kolejny. Całe wsie znalazły się pod wodą. Z żywiołem walczyli też mieszkańcy wsi w gminie Wolbrom i Trzebinia.

- Wody miałam na podwórku tyle, że nie było mowy o wyjściu z domu - mówi Ewa Oleksy z Porąbki (gm. Trzyciąż). Wieś w poniedziałek po raz kolejny została zalana przez wodę. Tak jest co roku. Ucierpiały też inne miejscowości, między innymi w gminie Trzyciąż, Wolbrom i Trzebinia.

Żywioł zaatakował nagle. - Zaczęło padać koło 13.30. Nagle jakoś przed godz. 14 przyszła woda. To była chwila, nie było szans, żeby cokolwiek uratować - relacjonuje Ewa Oleksy. - Powódź zaskoczyła też kierowców. Dwie osoby jadące przez wieś w ostatniej chwili wyskoczyły z auta. Woda porwała samochód i rzucała nim po całej ulicy - opowiada. Gdyby nie zdążyli wyskoczyć, mogłoby zakończyć się tragicznie. Auto jest doszczętnie zniszczone.
Woda przedzierająca się przez Porąbkę, popłynęła następnie na Suchą, dokonując i tam dużych zniszczeń. Ulewa nie ominęła także Imbramowic, Małyszyc, Ściborzyc, Michałówki i Jangrota-Cieplic.

Woda powlewała się ludziom do piwnic, budynków gospodarczych, garaży. W sumie zalanych zostało kilkanaście budynków. Żywioł zniszczył też uprawy rolne, podmywając je i nanosząc wszystko, co napotkała na swojej drodze.
Tak jest co roku. Mieszkańcy uważają, że wsie Sucha i Porąbka są źle położone. - Mieszkamy na trasie cieku wodnego. Co roku jest to samo. Ludzie mają dość - mówi Oleksy. W ubiegłym roku po powodzi został położony asfalt na drodze powiatowej. Teraz znów trzeba będzie naprawiać, bo są pozrywane pobocza, popodmywany asfalt. - Trzeba uważać, jadąc autem, bo można zsunąć się z drogi - ostrzegają mieszkańcy. - Po zeszłorocznej powodzi zostały wykopane duże rowy, ale na taką wodę żaden rów nie pomoże. Nie wiemy już, co robić - mówi Ewa Oleksy. - Może trzeba wykopać jakiś zbiornik na wodę? Może zrobić odwodnienie wokół wsi? Czekam na wnioski komisji, która była u nas szacować straty - mówi pani sołtys.

Żywioł szalał też w Młoszowej (gm. Trzebinia). Jan Karaś z żoną Krystyną do dziś sprzątają skutki poniedziałkowego gradobicia.- Byliśmy akurat oboje u lekarza. Gdy wróciliśmy po ulewie, nie mogliśmy wejść do własnego domu. 10-centymetrowa warstwa gradu zablokowała wejście - przekonuje pan Jan, dodając, że takiego gradobicia przez całe 75-letnie życie nie widział. - Oberwanie chmury trwało kilkanaście minut. Niebo zrobiło się czarne i spadały z niego białe grochy - relacjonuje, co widział z okna przychodni. Domek przy ul. Przy Grobli w Młoszowej zalało mu drugi raz, wcześniej w czerwcu ubiegłego roku. - Drogowcy, jak remontowali drogę, która graniczy z domem, źle ją wyprofilowali. Cała woda z "79" spada nam do domów - żali się Krystyna Karaś, dodając, że bezskutecznie walczą w gminie o kratki ściekowe. Po poniedziałkowym gradobiciu woda wdarła się do pokoi. - Zniszczyła meble, wykładziny - żali się mężczyzna. Nadal suszą, ale nie wiadomo, czy nie trzeba będzie wyrzucić.
Sołtys Bożena Adamczyk przyznaje, że dom Karasiów jest nisko położony i cała woda z góry spływa właśnie do nich. - Tak nie może być! Dlaczego mają mieć ciągle wodę w domu i ogródku? Trzeba zrobić jakieś odwodnienie - podkreśla.

Pani Izabela, mieszkanka Młoszowej, była w domu, kiedy w budynek uderzył piorun. Zniszczył komin i kawałek dachu. Trzeba teraz zmienić pokrycie. A huk był tak straszny, że po uderzeniu nie słyszała na jedno ucho. Była zesztywniała ze strachu. Pioruny uderzyły w dwa domy. W wyniku zwarć ludziom popsuły się sprzęty, jak telewizory, lodówki czy komputery. - Byłam wtedy w urzędzie w Trzebini. Tam też z minuty na minutę zmieniła się pogoda, zaczął szaleć wiatr, ale nie było tak jak w Młoszowej - opowiada Bożena Adamczyk. - Kiedy wróciłam, wieś wyglądała jak po bitwie, na dodatek było jak w zimie - wspomina kobieta.

Wszędzie było biało. Grad pokrył pola i pobocza. Woda płynęła całymi ulicami i cały brud, jak kawałki asfaltu, kamienie, żwir, spływał na ul. Florkiewicza. - Krajobraz jak po wojnie - mówi Adamczyk. - Żywioł trwa chwilę, a zniszczenia są ogromne - dodaje. Cała ul. Karniowicka jest do remontu. Nie da się nią praktycznie jeździć. Asfalt się pokruszył, jest dziura na dziurze. Spore zniszczenia drogowe powstały też w gminie Wolbrom. Powódź dotknęła południowo-wschodnią część gminy: Porębę Górną, Budzyń, Lgotę Wielką, Wierzchowisko. - Rozmiar szkód zwiększało w niektórych przypadkach nierozważne działanie mieszkańców. Do części osób wciąż nie dociera, że czyste i odpowiednio głębokie rowy przydrożne nie są fanaberią, a koniecznością - podkreśla Ewa Barczyk z wolbromskiego urzędu. - Często bywa tak, że jeden z sąsiadów zasypuje rów i po przejściu dużej wody zalewani są jego sąsiedzi. Tak zdarzyło się np. w Budzyniu.

W usuwaniu skutków ulewy jak zawsze pomagali strażacy, którzy pompowali wodę z zalanych posesji.
Burmistrz Jan Łaksa wystosował pisma do zarządców najbardziej zniszczonych przez żywioł dróg wojewódzkich i powiatowych o usunięcie szkód. Dość mocno uszkodzona została droga wojewódzka nr 783 w miejscowościach Wierzchowisko i Lgota Wielka oraz przepusty drogowe na wjazdach do posesji. Rów odwadniający przy przepuście rzeki Szreniawa jest całkowicie zamulony. - Naszą sugestią jest zwiększenie średnicy przepustów, które uległy uszkodzeniu - uważa burmistrz Wolbromia Jan Łaksa. Zniszczenia są też na drogach powiatowych, między innymi oberwana została krawędź jezdni i pobocza drogi na Lgotę Wolbromską od skrzyżowania z drogą gminną w kierunku południowym. Na drodze na granicy miejscowości Budzyń - Poręba Górna pojawiła się wyrwa w jezdni, a w miejscowości Budzyń woda zdewastowała nawierzchnię. Oberwał się też mur oporowy koryta rzeki Szreniawa i rów przydrożny w Lgocie Leśnej. Na drodze w Lgocie Wielkiej zalega muł.

Mimo że od powodzi minęło już kilka dni, mieszkańcy nadal walczą z usuwaniem jej skutków. - Chodzę po wsi od domu do domu i staram się pomóc, jak mogę - zapewnia Adamczyk.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto