Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pijani kierowcy są zmorą na drogach

Katarzyna Ponikowska
Poręba Górna, 14.04.2013
Poręba Górna, 14.04.2013 KPP Olkusz
Statystyki policyjne pokazują, że mimo wielu kampanii na rzecz jazdy na trzeźwo, pijani kierowcy są nadal zmora polskich ulic, a ich liczba się nie zmniejsza. Najgorzej jest w weekendy i święta.

41-letni mieszkaniec Chrzanowa, kierujący fiatem seicento, wjeżdża z impetem w zaparkowanego na ul. Grzybowej opla i ucieka. Policja zatrzymuje go na ul. Zielonej. Kierowca ma 2,2 promila alkoholu w organizmie. Ul. Jana Pawła II w Trzebini, policja zatrzymuje kierowcę busa, który ma 1,5 promila. Mężczyzna przewozi sześć osób do pracy z Trzebini do Katowic. Tyle samo alkoholu we krwi ma kierowca autobusu, którego policjanci zatrzymują w Bolesławiu w styczniu 2014 r. Bus jedzie z Olkusza do Bukowna. W środku jest 30 pasażerów. Takich osób zatrzymuje się czasem po kilka dziennie. Rekordziści mają nawet ponad 4 promile we krwi.

- Liczby pokazują, że problem z nietrzeźwymi kierującymi ciągle jest. Trzeba z tym zdecydowanie walczyć, bo pijany za kierownicą to potencjalny morderca - mówi ostro Robert Matyasik z chrzanowskiej policji. - W przypadku pijanego kierowcy busa na szczęście nikomu nic się nie stało, ale ten człowiek naraził pasażerów na ogromne niebezpieczeństwo. Taka sytuacja pokazuje ludzką głupotę i to, jakie kierowca ma podejście do bezpieczeństwa innych. Gdyby taki bus wpadł do rowu, mogłoby być kilka ofiar - dodaje.

Niestety, statystyki pokazują, że liczba pijanych kierowców się nie zmniejsza. W tym roku w powiecie chrzanowskim zatrzymano już 135 nietrzeźwych osób, w olkuskim - 72. W 2013 w chrzanowskim było 445 takich interwencji, w olkuskim - 454. - To pokazuje, że średnio zatrzymujemy dziennie ponad jedną pijaną osobę. To bardzo dużo - zauważa Matyasik. - A to nie wszyscy. Przecież wiele osób jadących po pijanemu nie łapiemy, a to potencjalni mordercy - podkreśla. Policja co jakiś czas organizuje na drodze akcje sprawdzania trzeźwości kierowców. W ubiegłym roku w powiecie chrzanowskim wykonano 25 tys. 461 testów. Statystycznie co piąty mieszkaniec powiatu został więc przebadany.

W 2013 i 2014 w obu powiatach było 11 wypadków z udziałem pijanych kierowców i 48 kolizji. Ofiar śmiertelnych na szczęście nie było. Ale niekiedy mało brakowało, jak np. 14 kwietnia 2014 w Porębie Górnej. Kierowca vw golfa miał 1,78 promila. Podczas wyprzedzania opla astry uderzył w jej tył, a następnie w mostek i ogrodzenie posesji. Pasażer opla miał połamane łopatki, żebra i liczne, otwarte rany głowy. W Chrzanowie zatrzymano na przykład kierowcę walca, który pędził po ulicy, mając ponad 3 promile! Mieszkańcy Olkusza nadal pamiętają wypadek z października 2011 roku, kiedy kompletnie pijany kierowca bmw w środku dnia zabił na ul. Czarnogórskiej 83-letniego mężczyznę i 74-letnią kobietę, po czym uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając im pomocy. Miał 2,4 promila. - To byli starsi, niewinni, bezbronni ludzie. Szli na wybory. Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca - denerwuje się pani Barbara z Olkusza. - Dla takiego zabójcy nie ma wystarczająco surowej kary.

- Najczęściej sprawcami wypadków w stanie nietrzeźwości są mężczyźni od 20 do 60 lat - mówi Agnieszka Fryben z Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu. Jednak i kobiety coraz częściej wsiadają po pijanemu za kółko. W minioną niedzielę zatrzymano dwie panie: na ulicy Sierszańskiej w Luszowicach (45-letnia mieszkanka Balina miała ponad 0,4 promila) oraz na ul. Grunwaldzkiej w Trzebini (52-letnia mieszkanka Trzebini miała ponad 0,4 promila).
- Ciekawą sytuację mieliśmy rok temu. Na ul. Europejskiej w Chrzanowie zatrzymaliśmy pijanego kierowcę. Zapytaliśmy, kto może odebrać pojazd. Zadzwonił do żony. Przyjechała. Wysiadając z auta, chwiała się na nogach. Okazało się, że też była pijana - opowiada Matyasik. Zdaniem policjantów trzeba reagować na takie sytuacje, inaczej będzie dochodzić do wypadków. - Jeśli ktoś jedzie od krawężnika do krawężnika, trzeba informować o tym policję. Wyślemy patrol i sprawdzimy trzeźwość kierowcy.

Dopuszczalna zawartość alkoholu w organizmie to w Polsce 0,2 promila. Od 0,2 do 0,5 promila to wykroczenie. Grozi za nie areszt, ograniczenie wolności oraz zatrzymanie prawa jazdy do trzech lat. Ponad 0,5 promila to już przestępstwo. Grozi za to zatrzymanie prawa jazdy do 10 lat i do 12 lat więzienia. Kary są jeszcze wyższe, jeśli pijany kierowca spowodował na przykład śmiertelny wypadek. Rowerzysta jadący po pijanemu od tego roku zawsze odpowiada za popełnienie wykroczenia, bez względu na ilość promili.

Rozmawiamy ze Zbigniewem Nęckim, psychologiem społecznym.

Tyle się mówi o tym, żeby nie wsiadać po pijanemu do auta, a statystyki pokazują, że nietrzeźwych kierowców nie ubywa. Dlaczego?
- Świadomość kierowców wzrasta, bo ludzie wiedzą, że to niedobrze, jak ktoś jeździ po pijanemu. Ilość nietrzeźwych kierowców jednak spadła, ale wzrosła wykrywalność. Policja bardzo często przeprowadza kontrole trzeźwości na drogach. Dlatego statystyki są ciągle do siebie podobne. Wcześniej prawdopodobnie było więcej pijanych kierowców.

Czyli kampanie propagujące trzeźwą jazdę dają efekty?
- Tak, ale w Polsce tradycje picia są głęboko zakorzenione. Nie da się tego zmienić w 2-3 lata. Praca nad obyczajami i mentalnością to jest sprawa generacji. To tzw. efekt uśpiony. W pierwszym pokoleniu nic nie uzyskamy. Ziarno wyrośnie w drugim pokoleniu, a zakwitnie w trzecim. Nie zniechęcajmy się.

W naszej kulturze nadal istnieje chyba przyzwolenie społeczne na wsiadanie do auta po pijanemu?
- Przyzwolenie na picie było, jest i będzie, ale konieczne jest ostrzejsze reagowanie na jazdę osób bliskich po pijanemu. W naszej kulturze funkcjonuje sprzeczny komunikat: "Pij, ale się nie upij". Nakazuje się wręcz picie, ale nie lubi się osób pijanych. Zapomina się przy okazji o tym, że alkohol osłabia samokrytycyzm. Ludzie pijani nie wiedzą, że wypili za dużo. Są przekonani, że wszystko jest w porządku. Patrzymy na siebie życzliwiej, ale wprowadzamy siebie samych w błąd, błędnie oceniamy nasze możliwości. Dlatego nową normą społeczną powinno być: "Pij, dopóki żona Ci pozwoli". Upoważniamy kogoś, kto powie dość, a my przestaniemy pić. I nie oburzamy się, ale dziękujemy za ostrzeżenie przed nami samymi.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto