Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Piasny: Mówię prawdę, czasem brutalną, ale prawdę

Katarzyna Ponikowska
Paweł Piasny
Paweł Piasny archiwum
Tylu kandydatów na fotel burmistrza jeszcze w Olkuszu nie było. W tegorocznych wyborach wystartuje aż osiem osób. Jednym z kontrkandydatów obecnego burmistrza Dariusza Rzepki jest Paweł Piasny, wicestarosta, przedsiębiorca i właściciel nowoczesnego gospodarstwa rolnego.

Od czego pan zacznie, jeśli wygra wybory?
Paweł Piasny: Od szacunku dla pieniądza publicznego. Trzeba będzie zrobić bilans otwarcia, jakim majątkiem dysponuje gmina.

A kolejne kroki?
- Są dwa rodzaje działań, jakie podejmę: te, które będą widoczne od zaraz i długofalowe, wymagające odwagi i skuteczności. Na pewno zadbam o czystość miasta. Absurdalny jest stan autobusów, które trzeba wymienić na nowsze. Trzeba zmienić też podejście urzędu do petenta, który ma być traktowany jak gość nie intruz.

A działania długofalowe?
- Ja widzę Olkusz jako miasto usług, miejsce wygodne do życia. Tak, że osoby pracujące na Śląsku czy w Krakowie, chciały tu mieszkać.

A teraz jak się tu żyje? Na przykład przedsiębiorcom?
- Sam jako przedsiębiorca nie raz spotykałem się z murem. Wiem, co mówię. Prowadzę działalność od 20 lat.

I pan to zmieni? W jaki sposób?
- Szczegóły powiem, jak zostanę burmistrzem. Nie chcę teraz dawać przeciwnikom darmowej lekcji. Na pewno pierwszym ukłonem w stronę przedsiębiorców będą nowe tereny inwestycyjne. W Olkuszu jest ciasno, ale chcę porozmawiać z prywatnymi właścicielami gruntów w Witeradowie, Olewinie czy Niesułowicach, żeby sprzedawali te tereny pod inwestycje. Przy okazji i oni zarobią, i będą nowe miejsca pracy.

A co z pana kontrowersyjnym biznesem - wiatrakami?
- Sprawa jest w sądzie administracyjnym. A ja czy wygram wybory, czy nie wygram, nadal będę procedował te wiatraki. Warto zwrócić uwagę, że to kilkaset tysięcy złotych wpływu do budżetu gminy. Jeszcze raz podkreślam, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Plan zagospodarowania przestrzennego powstał, nim zostałem radnym. Nie wykorzystałem więc funkcji publicznej do prywatnych celów. Kuriozalne jest to, że radny Kmita, który teraz jest przeciwko wiatrakom, sam ten plan popierał.

Niektórzy sąsiedzi zarzucają też, że wykorzystał pan w przeszłości swoje stanowisko, żeby nabyć ziemię z Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa.
- Każdy były właściciel miał prawo zakupy ziem.Ogłoszenie o przetargu wisiało w urzędzie i u sołtysa przez miesiąc. Nikt nie skorzystał z tego prawa. To wyłącznie szkalowanie i pomówienia. Powiem więcej, jeśli jacyś prywatni właściciele chcą sprzedać ziemię, chętnie ją kupię. Wraz z bratem prowadzimy najnowocześniejsze gospodarstwo w całej Małopolsce i ciągle je rozwijamy.

Przedwyborcze rozmowa między kandydatami pozostawiają wiele do życzenia. Widać to m.in. na facebooku, np. wymiana zdań między Kmitą a Sebastianem Żmudzkim (z KWW OdNowa) o preferencje seksualne.
- Panowie znają się ze sobą dłużej, a ja nie chcę być niczym adwokatem. To ich prywatne dyskusje.

Ale czy powinny one toczyć się na facebooku?
- To często jedyny kanał komunikacyjny. Kilka tygodni temu zaproponowałem radnemu Kmicie debatę. Do tej pory nie odpowiedział. Ja jestem w stanie nawet najbardziej kontrowersyjne tematy "przyjąć na klatę" i porozmawiać o nich. Odpowiem na każde pytanie. A niektórzy kandydaci sprzedają tylko swój wizerunek. Nic więcej.

Ale warto zadbać o język.
- Ja dostosowuję język do adwersarza. Choć pewnego poziomu nie przekroczę. Nie zejdę do piwnicy. Może czasem używam zbyt ostrego języka. Jeśli ktoś się poczuł urażony, to przepraszam. Ale mam po prostu wyrobione poglądy na pewne sprawy. I krew mnie zalewa, kiedy słyszę populistyczne propozycje rodem z XIX wieku, kiedy lud był ciemny i wszystko kupił. A ja mówię po prostu prawdę, czasem brutalną, ale prawdę.

Paweł Piasny ma 39 lat. Urodził się i nadal mieszka w Zimnodole, gdzie prowadzi duże, nowoczesne gospodarstwo. Uprawia kukurydzę. Bakcyla politycznego załapał w 1991 r., kiedy założył z rówieśnikami Parlament Dzieci i Młodzieży Województwa Katowickiego. Chodził wtedy do szkoły w Katowicach. Potem studiował politykę samorządową na Uniwersytecie Śląskim. Prowadzi własną działalność gospodarczą. Odkąd objął stanowisko starosty, interes przejęła jego żona i brat. Wolny czas Paweł Piasny poświęca rodzinie. Lubi też dobrą kuchnię i książki, szczególnie historyczno-polityczne.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto