Oczyszczalnia ścieków w Wolbromiu będzie zmodernizowana

Ścieki, które wolbromianie produkują każdego dnia trafiają na ul. Wrzosową. To tu znajduje się oczyszczalnia ścieków w Wolbromiu. Schowana za drzewami, usytuowana na peryferiach miasta, z dala od domów czy zakładów pracuje nieprzerwanie od 20 lat. Teraz czeka ją gruntowny remont. Projekt modernizacji kosztował ponad 450 tys. zł.

Podjeżdżając pod oczyszczalnię ścieków, spodziewaliśmy się smrodu. Nic podobnego! Czasem bardziej śmierdzi w centrum miasta niż przy oczyszczalni ścieków w Wolbromiu. Wszystko zaczyna się od przepompowni. To tu każdego dnia spływają ścieki z całego miasta i podjeżdżają beczkowozy przywożąc zanieczyszczenia z prywatnych posesji, szkół, placówek. Wolbromska oczyszczalnia oczyszcza na dobę ok. 3 tys. 200 metrów sześciennych ścieków. Każdy beczkowóz odbiera pracownik Wolbromskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Wkrótce ma się to jednak zmienić. W ramach modernizacji powstanie nowoczesna stacja zlewcza. - Dostawca za pomocą specjalnej karty z chipem będzie mógł sam podłączyć ścieki do stacji zlewczej, z której są transportowane do pompowni głównej. Nie potrzebny będzie do tego żaden pracownik - wyjaśnia Adam Kamionka, szef WZWiK i jednocześnie nasz przewodnik po oczyszczalni.

Z przepompowni rurami ścieki płyną dalej. - Musimy tu wybudować zbiornik uśredniający, z którego ścieki (o uśrednionym ładunku) będą dawkowane do części, w której zachodzą procesy biologicznego oczyszczania. Obecnie niestety nie mamy takiego zbiornika - przyznaje Kamionka. Bo dawkowanie ścieków do urządzeń jest bardzo ważne. Burmistrz Wolbromia, Jan Łaksa, który jest naszym drugim przewodnikiem, porównuje to do jedzenia kotleta. Jeśli łykniemy cały kotlet naraz, utrudni to jego trawienie. Lepiej brać małe kęsy. Podobnie jest ze ściekami. Jeśli wpływają do obróbki biologicznej w odpowiednich ilościach, bakterie lepiej sobie radzą z ich oczyszczaniem.

Mijając rury, którymi płyną ścieki z przepompowni, wchodzimy po metalowych schodach na górę. Tu mieście się nieduże pomieszczenie z charakterystyczną kratą. Jest to jedyne miejsce, w którym można odczuć nieprzyjemny zapach. Nic dziwnego, to tu zatrzymywane są największe elementy ścieków, jak kawałki tłuszczu, zużyte waciki, które czasem wrzucane są do toalet czy np. resztki z kurczaka z kolacji, które zamiast do kosza trafiają do kanalizacji. Krata ulokowana została w zamkniętym pomieszczeniu po to, żeby ciecz nie zamarzała.

Reszta urządzeń znajduje się pod gołym niebem. Ścieki po kracie płyną dalej do piaskownika, gdzie są oczyszczane z piasku i zanieczyszczeń mineralnych. Urządzenie, które jest wykorzystywane obecnie, trzeba zmodernizować. Jest stare i nie działa do końca tak, jak powinno. W ramach modernizacji konieczne jest też wybudowanie urządzenia do odtłuszczania. Ono z kolei będzie usuwać tłuszcze. - Obydwa urządzenia do oczyszczania mechanicznego są bardzo ważne. Mają za zadanie wyłapać najgrubsze odpady, które nie powinny iść "na biologię" - wyjaśnia Adam Kamionka.

Biologiczne oczyszczenie to jeden z najważniejszych etapów. Ścieki trafiają do tzw. biooxybloków, biologicznych reaktorów, które przypominają olbrzymie garnki o głębokości 7 metrów! Bakterie usuwają tu z brunatnej cieci przede wszystkim azot i fosfor. - Biooxybloki zostaną zmodernizowane. Przy przebudowie oczyszczalni chcemy jednak maksymalnie wykorzystać to, co już istnieje - zaznacza Kamionka.

Przez ostatnich 20 lat robione były w oczyszczalni tylko cząstkowe remonty. Ostatnia inwestycja miała miejsce trzy lata temu. Powstała wtedy stacja odwadniania i higienizacji osadów (pochodne oczyszczania ścieków) za 1 mln 200 tys. zł. służąca do usuwania ze szlamu wody. Im bardziej odwodnione osady, tym jest ich mniej. A co za tym idzie, ich wywóz jest tańszy. A jest tego trochę. Rocznie powstaje ok. 1500 ton osadu. W ramach modernizacji powstaną jeszcze dodatkowo dwie suszarnie wykorzystujące energię słoneczną do dalszego usuwania wody.
Oczyszczone ścieki są obecnie odprowadzane do dwóch stawów znajdujących się na terenie oczyszczalni. Tam zachodza dodatkowe procesy. Potem czysta już woda odpływa do rzeki. Docelowo po przebudowie obiektu, woda ma bezpośrednio trafiać do rzeki.

Obecnie oczyszczalnia nie jest gotowa na przyjęcie dużej ilości ścieków. W 1994 budowana była bowiem głównie do obsługi mieszkań komunalnych. Teraz, kiedy kanalizacja jest ciągle rozbudowywana, oczyszczalnia musi obsłużyć całą gminę.Tym bardziej, że do 2015 roku konieczne jest skanalizowanie określonych obszarów. W przeciwnym wypadku mogą być nakładane na gminy kary. Miasto Wolbrom jest już skanalizowane w 98 proc.
- Zostały już do zrobienia tylko końcówki niektórych ulic, m.in. Kościuszki czy Wyzwolenia - wymienia burmistrz Jan Łaksa. W najbliższym czasie rozpocznie się budowa kanalizacji Łobzowa. jest już projekt i pozwolenie na. Teraz gmina będzie się starała o dofinansowanie inwestycji. Środki trzeba będzie też pozyskać na przebudowę oczyszczalni. A jest o co walczyć. Nowy obiekt usprawni proces oczyszczania ścieków i woda na pewno będzie dzięki temu czystsza, np. jeśli chodzi o fosfor, ale cała inwestycja kosztować będzie w sumie ponad 32 miliony złotych. To ogromne przedsięwzięcie, dlatego gmina planuje podzielić je na etapy. Jeśli wszystko dobrze pójdzie pierwszy etap z budową przepompowni i zbiornika uśredniającego ruszy w przyszłym roku. Będzie kosztował ok. 8 mln złotych i potrwa minimum 1,5 roku. - Dzięki etapom gmina będzie w stanie udźwignąć tę inwestycję - zauważa Łaksa.