Każdego dnia spędzamy kupę czasu na wysypisku śmieci. OPINIA

Obecnie zatrważająca ilość osób traktuje internet jak kosz na śmieci. Można tam wrzucić wszystko. Wygooglujcie sobie: „ziemia jest płaska”, „Finlandia nie istnieje”, „kiedy przyleci Nibiru?”, „szkodliwość 5G”.

A co w tym śmiesznego? Mimo wałkowanych setki razy przykładów naukowych nadal znajdzie się całkiem spora liczba "pelikanów", którzy w to wierzą i są gotowi bronić swoich racji – najczęściej bez jakichkolwiek argumentów poza klasycznym „a bo ty jesteś głupi i się nie znasz”.

Kogoś jeszcze dziwi fakt, że tak łatwo można manipulować opinią publiczną? Ludzie widząc pierwszy lepszy wpis napisany przez pierwszego lepszego facebookowicza zlimowany kilkadziesiąt razy biorą zawarte w nim informacje za pewnik. Najbardziej podstawowa weryfikacja tych informacji zajęłaby im pięć minut. Ale po co je weryfikować, skoro… polubiło to pięćdziesiąt osób a wśród komentujących są trzy osoby podzielające zdanie autora (z reguły fake konta)?

Niestety wszystkie treści tworzące wysypisko śmieci niosą za sobą także przykry aspekt. Chciałbym zobaczyć zestawienie pod tytułem „ile osób podupadło na zdrowiu psychicznym przez stres albo strach wywołany po przeczytaniu wieści o nadchodzącym końcu świata”. Problem w tym, że legendy o płaskiej ziemi czy nieistnieniu Finlandii można łatwo obalić. Końca świata już nie. A w imię czego powstają takie treści? Jak nie wiesz o co chodzi, to chodzi o…?

O ile młodzi z reguły albo mają gdzieś kreowane przez innych internautów teorie spiskowe i bajeczki albo doskonale wiedzą, że dany wpis jest żartem, o tyle osoby starsze biorą zbyt wiele treści na poważnie. Pogadajcie z mamą, tatą, babcią, wujkiem, ciocią i tak dalej o tym, że nie każda treść w internecie jest treścią wartościową i prawdziwą. Warto, serio.