Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile kosztują nas urzędnicy? Czyli wydatki na administrację

Katarzyna Ponikowska
Zajrzeliśmy do portfeli szefów gmin i do baków urzędowych aut. Przejrzeliśmy rachunki za telefony komórkowe. Policzyliśmy nagrody. Oszczędności są raczej mało widoczne.

Kryzys, zaciskanie pasa, oszczędności... Czy dotyczą również urzędników? "Gazeta Krakowska" postanowiła to sprawdzić. Efekty naszej kontroli nie są najlepsze. Okazuje się, że przez ostatnie dwa lata w urzędach niewiele się zmieniło.

Jedną z największych gmin i jednocześnie najdroższą w powiatach olkuskim i chrzanowskim jest Olkusz. Jest tu najwięcej etatów, bo aż 178,5 (w ubiegłych latach było to 177). To nawet więcej niż w starostwach. Tym samym najwięcej pieniędzy idzie tu na pensje dla urzędników. Tylko do końca października do kieszeni osób zatrudnionych w urzędzie poszło 6 mln 772 tys. zł. Dla porównania w takim samym co do liczny ludności Chrzanowie jest 147,5 etatów. To o około 30 pracowników mniej niż w Olkuszu. I wydatki dzięki temu są niższe. W Chrzanowie do końca października na pensje poszło o ponad 1,5 mln mniej, bo - 5 mln 108 tys. zł. W Olkuszu burmistrz bardzo docenia swoich pracowników. W 2012 nagrody uznaniowe otrzymało aż 81 osób, czyli dwa razy więcej niż w 2010. Dla porównania, w Chrzanowie tylko 4 (w 2010 było ich natomiast aż 357!!!).

W Olkuszu wydaje się też najwięcej na telefony komórkowe. W 2012 zaplanowano na opłacenie 11 "komórek" 22 tys. zł, dwa razy więcej niż w Chrzanowie za osiem aparatów. Co ciekawe, w Trzebini takich telefonów jest więcej do utrzymania, a płaci się za nie niecałe 10 tys.
W tej kwestii bardzo rozrzutna okazuje się mała gmina Klucze. Z komórek korzysta tam 13 osób, co w 2012 roku kosztuje ponad 17,5 tys., 5 tys. więcej niż w 2010. Natomiast niezwykle oszczędni, jeśli chodzi o telefony, są urzędnicy w Libiążu. Korzystają zaledwie z dwóch komórek, na które idzie rocznie ok. 2 tys. zł. - W 2009 roku robiliśmy w urzędzie radykalne oszczędności i wtedy przyjrzeliśmy się też komórkom - wyjaśnia burmistrz, Jacek Latko. - Jedna jest moja, ale mam na niej limit 100 zł. Jeśli go przekroczę, dokładam z własnej kieszeni. Druga znajduje się w służbowym aucie i jest do dyspozycji wszystkich urzędników - dodaje Latko.

Najbardziej ceni się oczywiście w gminach pracę jej szefów. Najwięcej zarabia burmistrz Olkusza, bo aż 12,4 tys. zł na miesiąc (300 zł więcej niż w 2010). Burmistrz Chrzanowa podobnie, zaledwie 35 zł mniej (bez zmian od 2010). Na trzecim miejscu jest burmistrz Libiąża z pensją 11,956 tys. zł. Jednak, co ciekawe jest ona o 469 zł mniejsza niż w 2010. Wysoko ceni się z kolei wójta Bolesławia. Gmina ma zaledwie 8 tys. mieszkańców (ponad pięć razy mniej niż np. Olkusz czy Chrzanów), a do portfela jej szefa trafia co miesiąc 11,555 tys. zł. Prawie tysiąc zł więcej niż w 2010. Dla porównania wójt Babic (podobnych pod względem ilości ludności) zarabia 8,246 tys. zł, o 70 zł mniej niż w 2010.

Przy większości wójtów i burmistrzów dobrze wypadają zarobki starostów. Pensja Jerzego Kwaśniewskiego z Olkusza jest o ponad tysiąc złotych niższa niż jego poprzednika, Leszka Konarskiego i wynosi 10,100 tys. zł. O 85 zł więcej zarabia starosta chrzanowski, Adam Potocki. Jego płaca od 2010 roku wzrosła tylko o 55 zł. W Starostwie Powiatowym w Olkuszu pracuje obecnie 168 osób (16 osób mniej niż w 2010). Do końca września 2012 ich pensje kosztowały podatników 4 mln 700 tys. (za 201o było to w sumie 6 mln 800 tys.). W Starostwie Powiatowym w Chrzanowie na pensje pracowników wydano w tym roku nieco ponad 4 mln. Ma na to pewnie wpływ fakt, że jest tu zatrudnionych 19 osób mniej niż w Olkuszu. Mało tego, od 2010 starostwo zmniejszyło zatrudnienie o 3 osoby. Po około 20 tys. rocznie przeznacza się w starostwach na opłacenie telefonów komórkowych (po 17 sztuk). Widać tu oszczędności. W 2010 w Olkuszu wydawało się na komórki ponad 31 tys., a w Chrzanowie - ponad 25 tys.

47,5 tys. zł - tyle w tym roku przewidziano na paliwo w olkuskim Starostwie Powiatowym. To o prawie 30 tys. więcej niż w 2010 roku. Jednak jak podkreśla starosta Jerzy Kwaśniewski, należy tu odliczyć auto, które jest do dyspozycji powiatowych jednostek pomocy społecznej.
Urzędnicy starostwa wydają więc na paliwo ok. 25 tys. zł. To i tak dwa razy więcej niż koszt paliwa w Starostwie Powiatowym w Chrzanowie (urzędnicy jeżdżą tam jednym autem).
Jednak podobnie, jak w Trzebini czy Olkusz, gdzie roczne utrzymanie aut kosztuje ok. 25 tys. zł. W olkuskim urzędzie to i tak spory sukces! Jeszcze w 2010 roku na paliwo wydawało się tam 96 tys. zł, a w 2011 - 66 tys. zł!! - Oszczędności w zakupie paliwa gmina wprowadziła od 2010 roku - wyjaśnia Jarosław Medyński z olkuskiego urzędu. Są jednak też gminy, które na auta wydają 0 zł, bo ich po prostu nie mają. Tak jest np. w Babicach czy Wolbromiu.

Ile aut mają gminy i ile wydają rocznie na paliwo?
* Olkusz: 1 auto (ok. 25 tys. zł)
* Chrzanów: 2 auta (ok. 19 tys. zł)
* Trzebinia: 2 auta (ok. 26 tys. zł)
* Libiąż: 1 auto (ok. 9 tys. zł)
*Klucze: 1auto (ok. 10 tys. zł)
* Bolesław: 1auto (ok. 8,5 tys. zł)
Służbowych samochodów nie ma w: Wolbromiu, Alwerni, Babicach i Trzyciążu.
Od gminy Bukowno nie dostaliśmy danych odnośnie wydatków na administrację.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto