Straż pożarną powiadomili zaniepokojeni mieszkańcy, którzy widzieli, jak w motolotni gaśnie silnik. Było jeszcze widno, około godz. 20. - Siedzieliśmy na podwórku, kiedy zobaczyliśmy motolotniarza. Leciał od strony Rabsztyna. Rozmawiałyśmy z koleżanką o tym, czy odważyłybyśmy się polecieć - relacjonuje Alina Mystek, która powiadomiła straż pożarną po tym, jak nagle w motolotni zgasł silnik. - Widziałyśmy, jak maszyna zaczęła wirować, a potem straciłyśmy ją z oczu. Wyglądało to, jakby mężczyzna spadł gdzieś w lesie - dodaje kobieta.
Na razie nie wiadomo, czy motolotniarzowi mimo problemów udało się wylądować czy maszyna spadła na ziemię. Strażakom udało się ustalić, że motolotniarz miał wylądować w okoli zamku w Rabsztynie, ale nie dotarł na miejsce. Weszli więc do lasu z latarkami na poszukiwania zaginionego. Dwie godziny trwało przeczesywanie lasu. W akcji brało udział około 25 osób.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?