- To bardzo miła sprawa dla mnie - mówi Jarosław Rak. - Byłem ogromnie zaskoczony tym prezentem. Mirek Kmieć słynie z takich niespodzianek. Przyznam się, że byłem trochę wzruszony. Wręczył mi koszulkę z nr 11, z podpisem swoim i Przemka Knapika - bo to była jego koszulka. Doceniam fakt, że dostałem tę koszulkę od takiego szkoleniowca z takiego klubu, w którym sportowo wszystko idzie w dobrym kierunku. Nasze kluby zawsze się szanowały, a na boisku zawsze była twarda walka.
- Każdy moment na wręczenie takiej koszulki jest dobry - mówi opiekun andrychowian Mirosław Kmieć. - Ja jestem z gatunku tych ludzi, którzy obojętnie gdzie są, szanują wysiłek, zaangażowanie i poświęcenie innych. Jarek jest takim zawodnikiem, że należy mu się szacunek. Bardzo dużo zrobił w Wolbromiu i warto, by wszyscy to docenili.
A niektórzy wcale tego nie dostrzegają. Celowo nie wymieniam tutaj osób, ale adresaci powinni wiedzieć, o kogo chodzi. Szanujemy Jarka i dlatego ten gest z koszulką z napisem za osiągnięcia sportowe.
Wolbromianie przełamali tym spotkaniem serię porażek, których ostatnio mieli bardzo wiele. Co ciekawe, w meczu, w którym nie mogli skorzystać z podstawowych obrońców i musiała wystąpić całkiem inna czwórka.
- Niekiedy tak jest, że im więcej kłopotów, tym potem jest lepiej - mówi Jarosław Rak. - Nie można przed meczem ferować wyroków. Mówiłem chłopakom przed meczem, że musimy pozmieniać ustawienie, że wcale nie stoimy na straconej pozycji, a każdy z piłkarzy potrafi grać. I to się potwierdziło, zawodnicy zagrali dobrze. Kapitalnie na pozycji stopera zaprezentował się Sławek Duda. Ale to żadna nowość, pamiętam, gdy grał w II lidze przez całą rundę na tej pozycji. Może jest ona nawet lepsza dla niego niż ta, na której grywał ostatnio - w środku pola. Byliśmy w nieciekawej sytuacji, a zespół wykazał się dobrą grą i to może nas wszystkich cieszyć. Kilku zawodników zagrało nie na swoich pozycjach i dali sobie radę. Dałem odpocząć Hrvatowi, bo wiedziałem, że czeka nas ciężki bój i może sobie nie poradzić. Mogliśmy odczuwać niedosyt, bo kiedy się strzela bramkę w 43 min, to nie można potem tracić "gola do szatni". Zabrakło nam w tym momencie trochę determinacji, ale mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z wyniku. Ja jako zawodnik z Beskidem nie wywalczyłem nawet punktu, a teraz przełamaliśmy się na trudnym terenie.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?