To ponad 30 zdjęć, które ukazują naturę w czterech porach roku. Większość fotografii została zrobiona w ciągu ostatnich dwóch - trzech lat, ale są też prace starsze. - Gdyby nie Olga Śladowska ze Stowarzyszenia Wszyscy dla Wszystkich, pewnie tej wystawy by nie było. To ona była jej motorem. Ja miałem już tyle wystaw, że mi się nie chciało - mówi Adam Sowula. - I dobrze się stało. Na wernisażu była tak cudowna atmosfera, że znów dostałem kopa - dodaje.
Adam Sowula to znany olkuski fotograf, który jest członkiem rzeczywistym Fotoklubu Rzeczpospolitej Polskiej i posiada tytuł artysty. Jest też współzałożycielem Olkuskiego Klubu Miłośników Fotografii i pomysłodawcą wielu projektów, np. cyklicznej Wystawy Fotografików Olkuskich. Wernisaż kolejnej odsłony tejże wystawy odbył się 4 kwietnia o godz. 18 w MOK. Potrwa do 10 maja.
Sowula zaczął fotografować już w szkole podstawowej aparatem mieszkowym taty. To były lata 60. Spodobało mu się to zajęcie i zaczął marzyć o robieniu zdjęć artystycznych. Stopniowo się rozwijał. Inspirował się głównie pejzażystami, jak Jan Stanisławski, Leon Wyczółkowski czy Julian Fałat. W 1988 roku został instruktorem fotografii w Miejskim Ośrodku Kultury w Olkuszu. Jest nim do dziś. W 1990 roku przyszedł czas na pierwszą wystawę. Zaprezentował na niej stary Olkusz - studnie, chaty, budowle. Potem były liczne wystawy w Polsce i za granicą.
Sowula specjalizuje się w fotografii klasycznej: pejzażach, portretach czy fotografii miejskiej i dokumentalnej. Uwieczniał już na swoich zdjęciach rozwój miasta czy ginące zabytki. Jak podkreśla, najważniejsze w robieniu zdjęć jest to, żeby nauczyć się tzw. widzenia fotograficznego. - Człowiek ma pole widzenia jakieś 180 stopni. Kobiety podobno nawet trochę więcej. Najważniejsze jest, żeby z tych 180 stopni wybrać węższy kąt, wybrać to, co istotne - podkreśla Adam Sowula. Jednocześnie przestrzega przed fascynowaniem się drogim sprzętem z bajerami. - Trzeba skoncentrować się na istocie fotografii, robić to, co jest ważne i mieć opanowane rzemiosło. Nie starajmy się być na siłę artystami - radzi Sowula początkującym fotografom.
Adam Sowula nie jest jednak tylko fotografem. Drugą jego pasją jest muzyka. Podczas wernisażu wystawy "Adagio Cantabile" zagrał razem z zespołem Olkuszanie, z którym współpracował jakieś 40 lat temu.
- Zacząłem z nimi grać na basie w 1970. Byłem wtedy najmłodszy i grałem z doświadczonymi muzykami. To była niezła szkoła - wspomina. Potem były kolejne zespoły, które trudno by było dziś zliczyć. - Łączyliśmy robienie muzyki z zarobkowym graniem na weselach, dancingach czy zabawach - mówi. W latach 70. powstał zespół poezji śpiewanej Timszel (hebrajskie słowo "możesz"). - Myślę nad projektem fotograficznym pod taką nazwą. Żeby pokazać, że jak tylko chcesz, to możesz wiele rzeczy zrobić, zobaczyć... - zdradza Sowula. Po 2000 roku powstał jeszcze jeden zespół poezji śpiewanej założony z przyjaciółmi - Formacja pozytywnych dźwięków. - Dziś regularnie już nie gramy, ale jakby była potrzeba, możemy się w każdej chwili skrzyknąć i zrobić próbę - mówi artysta.
Trzecią pasją Sowuli jest fotografia. Przez trzy lata współpracował z Telewizją Kraków, kręcąc relacje z olkuskich wydarzeń. - Mam to szczęście, że moje pasje są też moim zawodem. To przynosi niesamowitą satysfakcję - kwituje Sowula.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?