Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zwolnienia w Emalii w Olkuszu. Wypowiedzenia ma dostać 200 osób

Katarzyna Ponikowska
Emalia Olkusz
Emalia Olkusz archiwum firmy
Pracownicy są przerażeni. Kilka dni temu rozpoczęły się zwolnienia w Emalii w Olkuszu. Na razie wypowiedzenie otrzymało jakieś 40 osób. Kolejne czekają jednak w kolejce.

- Mam 42 lata, kto mnie teraz zatrudni? W Olkuszu sytuacja jest fatalna. Wszystkie zakłady padają - mówi pracownica Emalii, która od 26 lat jest zatrudniona jako powlekacz. Większość załogi to kobiety, boją się wypowiadać pod imieniem i nazwiskiem. - W zakładzie ma zostać 80 osób. Każda ma nadzieję, że to jej się uda - dodaje nasza rozmówczyni.

Z relacji pracowników wynika, że sytuacja zaczęła się psuć w 2011 r. Firma przestała płacić pensje w terminie. - Dostawałyśmy połowę lub część wypłaty. Trzeba było błagać o kolejne pieniądze. Szef tłumaczył się kiepską sytuacją firmy, ale tak naprawdę produkcja szła dobrze i zbyt był - opowiadają pracownice.
W grudniu 2013 r. zmienił się prezes Emalii. - Obiecywał, że wyrówna pensje. I rzeczywiście przez dwa miesiące było dobrze - relacjonuje kolejna z zatrudnionych w zakładzie. Potem znów zaczęły się problemy. - Do tej pory nie mamy wypłaconej części pieniędzy za luty i w ogóle za marzec. Na święta wyżebrałyśmy po 500 zł - mówi. Jak dodaje, od stycznia 2014 r. zwiększyła się produkcja. Po towar cały czas przyjeżdżają auta. Nie zalega w magazynach. - Przecież jak sprzedają, to i pieniądze powinni mieć - dziwi się pracownica. Kobiety na stanowisku powlekacza zarabiają zaledwie 1150 zł na rękę. Wypowiedzenia dostały te w wieku 40-50 lat.

- Nie mam pojęcia, co dalej. Jak zapłacić rachunki, utrzymać dzieci, dom? Tragedia - mówi jednak ze zwolnionych.
Barbara Adamuszek, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Olkuszu potwierdza, że sytuacja tych kobiet jest fatalna. - W takim wieku trudno będzie się odnaleźć na rynku pracy. Ofert jest niewiele, szczególnie dla kobiet.W Olkuszu jest dużo małych firm, zatrudniających zaledwie po kilka osób - wyjaśnia Adamuszek.
Pismo z Emalii o planowanych zwolnieniach grupowych wpłynęło 24 kwietnia do urzędu pracy. - Wynika z niego, że zwolnienia mają się zacząć 20 maja, a zakończyć 30 listopada - mówi zastępca dyrektora PUP.

Redukcję zatrudnienia firma tłumaczy koniecznością poprawy sytuacji finansowej i obniżeniem kosztów działania. W piśmie do PUP zaznacza, że za ostatni rok poniosła straty. Zmniejszyła się liczba zamówień, spadła produkcja, a tym samym sprzedaż. Spółka planuje zmiany organizacyjne i technologiczne. - "Przywrócenie rentowności wiąże się z koniecznością zwolnień pracowników we wszystkich działach, głównie w produkcyjnym" - czytamy w firmowym piśmie. Zwalniani będą zarówno pracownicy fizyczni: powlekacze, pakowacze, monterzy, krajacze, magazynierzy, jak również specjaliści, kontrolerzy, laboranci, sprzedawcy, księgowi. Wypowiedzenia otrzymają asystenci, kierownicy działów, a nawet dyrektorzy.

- W dużej mierze będą to osoby, które mają konkretne, podstawowe umiejętności i zajmowały stanowiska przez bardzo długi czas. Trudno będzie im znaleźć pracę - nie ukrywa Barbara Adamuszek. PUP od miesiąca próbuje skontaktować się z prezesem Emalii, aby wskazać pracownikom, którzy mają zostać zwolnieni, możliwości znalezienia nowej pracy. - Niestety, prezes nie odpowiada na maile, nie odbiera telefonu - podkreśla Adamuszek.

We wtorek zdesperowani pracownicy Emalii przyszli po ratunek do posła Jacka Osucha. Ponieważ twierdzą, że produkcja nie spada, tylko wzrasta, poseł planuje powiadomić o sprawie Państwową Inspekcję Pracy, żeby skontrolowała sytuację spółki. - Jakby się udało dzięki temu zachować 60 procent miejsc pracy, to już byłby sukces - mówi poseł Osuch. - Napiszę też interpelację do ministra pracy i polityki społecznej, żeby stworzył odpowiedni program i przekazał do olkuskiego urzędu pracy pieniądze na pomoc osobom zwolnionym i ich aktywizację.

Bezrobocie w regionie
Stopa bezrobocia w Olkuszu zmniejszyła się w ostatnich latach (w 2004 roku wynosiło 19 proc., a na koniec 2013 - 15,3 proc.). Sytuacja może się jednak wkrótce pogorszyć. Zatrudnienie ograniczają Zakłady Górniczo-Hutnicze "Bolesław", w związku z likwidacją kopalni. Obecnie w części górniczej pracuje ok. 1000 osób. Część znajdzie pracę przy procesie likwidacji kopalni, który potrwa półtora roku. Dla porównania stopa bezrobocia w sąsiednich powiatach wynosi: 13,4 proc. wadowicki, 13,7 proc. - oświęcimski i 16,2 proc. - chrzanowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto