Zabójstwo w Bukownie. Pili razem wódkę, a potem dźgnął kolegę nożem

Do zdarzenia doszło w nocy z 20 na 21 maja. W jednym z mieszkań w Bukownie spotkało się trzech mężczyzn na wspólnej imprezie. Wypili razem kilka butelek wódki. Po północy między dwoma mężczyznami doszło do sprzeczki. Około godz. 1 Dariusz O., 40-latek, który nie ma stałego miejsca zamieszkania zaatakował nożem 49-letniego kolegę. - Zadał mu ciosy w szyję i klatkę piersiową - mówi Cezary Dyląg, zastępca prokuratora rejonowego w Olkuszu. Poszkodowany został przewieziony do szpitala. - Niestety, nie udało się go uratować. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń - dodaje Cezary Dyląg.

Sprawca został zatrzymany. Przyznał się do winy. W momencie ataku był pijany. Postawiono mu zarzut pozbawienia życia. 22 maja Sąd Rejonowy w Olkuszu zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Śledztwo w tej sprawie prowadzi olkuska prokuratura. - Zostali powołani biegli, którzy ustalają przyczynę śmierci - wyjaśnia zastępca prokuratora rejonowego.
Za zabójstwo grozi kara więzienia od 8 do 25 lat lub dożywocie.

Do podobnego zdarzenia doszło w marcu w Niesułowicach, niedaleko Olkusza. Do drzwi jednego z domów zapukał 46-letni mężczyzna, Stanisław N. Poprosił gospodarza, żeby ten wyszedł z domu. W trakcie rozmowy musiało dojść do sprzeczki. 46-latek wyciągnął bowiem nóż i ranił mieszkańca Niesułowic w klatkę piersiową i rękę. Na szczęście ofiara zdołała się skutecznie obronić. Zaczęła krzyczeć, wzywając na pomoc znajomych przebywających w domu. Napastnik wystraszył się hałasu i uciekł. Policji zatrzymała go w lesie, kilkaset metrów od domu ofiary. Policjanci zabezpieczyli również odnaleziony w lesie nóż, którym prawdopodobnie posłużył się mężczyzna.

Sprawca usłyszał zarzut kierowania gróźb karalnych oraz usiłowania zabójstwa. Może spędzić w więzieniu co najmniej osiem lat. - Sprawa jest nadal w toku. Trwają czynności procesowe - zaznacza Cezary Deląg. Sąd Okręgowy w Krakowie ma przedłużyć areszt tymczasowy mężczyzny.