Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek Zederman: zginęło trzech młodych mężczyzn. Mieszkańcy nie mogą otrząsnąć się po tragedii

Katarzyna Ponikowska
W miejscu, gdzie chłopcy zginęli, mieszkańcy Zedermana zapalają znicze
W miejscu, gdzie chłopcy zginęli, mieszkańcy Zedermana zapalają znicze Katarzyna Ponikowska
- To straszna tragedia - mówią mieszkańcy Zedermana, którzy ciągle są w szoku po tym, co się wydarzyło w nocy z piątku na sobotę. Pod kołami tira zginęło trzech młodych chłopaków. Czwarty walczy o życie w szpitalu.

Zederman: trzy osoby nie żyją, czwarta walczy o życie. Wypadek na drodze krajowej nr 94
- Obudził nas hałas i wycie syren. Kiedy wyszliśmy przed dom było już pełno policji - relacjonuje Edward Roś, który mieszka przy drodze nr 94 w Zedermanie.

Do tragedii doszło w nocy z 31 sierpnia na 1 września około godz. 3.45. Czterech młodych mężczyzn w wieku od 19 do 24 lat wracało do domu. Najprawdopodobniej z dyskoteki w restauracji Podzamcze w Rabsztynie, gdzie młodzi ludzie z okolicznych wsi spotykają się zwykle w weekendy. Na razie nie wiadomo, czy szli pieszo całą drogę, czy ktoś podrzucił ich autem do sąsiedniego Kogutka. Niestety, do domu nie dotarli. Jakieś 80 metrów od tabliczki drogowej z napisem Zedermam w pieszych wpadł tir jadący od strony Katowic w kierunku Krakowa.

- Siła uderzenie była tak duża, że dwóch z nich znalazło się na przeciwległym pasie. Pech chciał, że z przeciwnej strony jechał akurat samochód dostawczy. Nie zdążył wyhamować i wjechała w mężczyzn - relacjonuje Katarzyna Cisło z małopolskiej policji. Jeden z mężczyzn zginął na miejscu. Trzech zostało przewiezionych do szpitali. Dwie osoby zmarły, mimo pomocy medycznej. Czwarty nadal walczy o życie. Wczoraj został przewieziony do szpitala w Sosnowcu.

Na razie nie wiadomo, co było przyczyną wypadku. Policja ustala szczegóły zajścia. Wiadomo już, że 29-letni kierowca tira i 44-letni kierowca samochodu dostawczego byli trzeźwi.

Trzech poszkodowanych było mieszkańcami Zedermana, jeden pochodził z Kosmolowa. Mieszkańcom trudno mówić o tragedii. - Znałem ich. To byli bardzo fajni, spokojni chłopcy - mówi Janusz Stach z Zakładu Przetwórstwa Mięsnego, który znajduje się w miejscu, gdzie doszło do tragedii. - Nad jedną z rodzin ciąży chyba jakaś klątwa. Najpierw zginął brat kobiety, potem mąż, a teraz syn. Wszyscy na drodze. To straszne - dodaje Danuta Roś.

Mieszkańcy podkreślają, że w miejscu, gdzie doszło do wypadku, jest bardzo niebezpiecznie. - Droga jest nowa i prosta. Auta łatwo się tu rozpędzają i mkną nie patrząc na ograniczenia prędkości - podkreśla Stach. - Najgorsze jest to, że chodnik nagle się urywa, jeszcze przed końcem wsi. Ci chłopcy nie mieli wyjścia, musieli iść ulicą - dodaje.
Mało tego, wzdłuż ulicy nie ma też latarni. Kierowca mógł przez to zobaczyć przechodniów zbyt późno. - Szkoda, że musiało dojść do takiego dramatu, żeby ktoś wreszcie zauważył, że jest tu niebezpiecznie - nie kryje oburzenia Edward Roś.

Zederman to wieś w gminie Olkusz położona przy drodze krajowej nr 94 między Krakowem i Katowicami. Domy skupione są głównie wokół ruchliwej drogi. Kilka lat temu był w Zedermanie remont trasy, ale zabrakło chodników. Nie ma też oświetlenia. - Projekt jest już gotowy, ale musimy jeszcze znaleźć pieniądze na postawienie latarni. Potrzeba jakieś 20 tys. zł - wyjaśnia Małgorzata Postołek, sołtys Zedermana.

Teraz wieś pogrążona jest w żałobie. Odwołano zebranie wiejskie, które miało się odbyć w niedzielę, 2 września.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto