Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolność gospodarcza czy uliczna wolnoamerykanka

(bol, tur, j)
fot. Katarzyna Prokuska
fot. Katarzyna Prokuska
Jak doniosła "Rzeczpospolita", Sąd Rejonowy w Krasnymstawie uznał, że rada tego miasta zakazując drobnego handlu poza wyznaczonym targowiskiem przekroczyła swoje uprawnienia.

Jak doniosła "Rzeczpospolita", Sąd Rejonowy w Krasnymstawie uznał, że rada tego miasta zakazując drobnego handlu poza wyznaczonym targowiskiem przekroczyła swoje uprawnienia. Małopolscy uliczni sprzedawcy jak dotąd nie zasłaniają się wolnością gospodarczą przed karzącymi ich strażami miejskimi.

- U nas nie pojawił się ten problem. To, że kogoś "pogonimy", nie jest walką z wolnością gospodarczą - wyjaśnia komendant Straży Miejskiej w Nowym Sączu Ryszard Wasiluk.- Kierujemy się zresztą rozsądkiem. Nie będę boksował się z 86-letnią staruszką sprzedającą dwie osełki masła - dodaje.
- Nie dotarły do mnie takie informacje - również Marta Cieśla z krakowskiej Straży Miejskiej nie przypomina sobie, by któryś z ukaranych ulicznych sprzedawców próbował odwoływać się, argumentując to wolnością gospodarczą.

Krupówki i Kleparz dla wszystkich...
Oczywiście nie można wykluczyć, że niektórzy handlujący spróbują pójść teraz śladem swoich kolegów po fachu z Lubelszczyzny.
- Wielokrotnie prosiłam w Urzędzie Miasta w Zakopanem o zezwolenie - mówi pani sprzedająca sznurówki i apaszki. - I nigdy nie pozwolono mi sprzedawać na Krupówkach. A tylko tu mogę dobrze i szybko zarobić. Więc płacę mandaty i grzywny i się stąd nie ruszam. Krupówki są dla wszystkich! I każdy powinien mieć prawo tutaj sprzedawać.
- Kiedy przychodzi straż, rzucam wszystko i uciekam. Nie wahałabym się pójść ze skargą do sądu, jeśli rzeczywiście łamią nasze prawo - zapowiada sprzedawczyni taniej odzieży przy krakowskim Starym Kleparzu. - Nie wiem czy na pójście do sądu byłoby mnie stać, bo to kosztuje - zastanawia się kobieta upłynniająca podobny towar w okolicach Dworca Głównego.
To co bardziej lub mniej rozgrzewa wyobraźnię ulicznych sprzedawców, budzi z kolei spory niepokój miejskich straż.
- Na początku lat 90. każdy rozkładał co mu przyszło do głowy: stoliki, łóżeczka, wózki, skrzynki. Wiadomo jak wyglądała cała ta radosna twórczość - przypomina szef tarnowskich strażników Karol Franz.
- Gdyby okazało się, że samorząd nie może na przykład regulować handlu w pasie drogowym, czekałby nas chaos i prawdziwy koniec świata. Proszę wyobrazić sobie Stadion X-lecia a potem jeszcze to pomnożyć przez sto - Wiesław Lenard, komendant zakopiańskiej Straży Miejskiej kreśli katastroficzną wizję takiego "handlu bez granic".
Nie tylko strażnikom miejskiego porządku nie przypada do gustu pomysł pełnej wolności handlowania. Podobnego zdania są na przykład i turyści. - Już teraz omijamy Krupówki - mówi Anna Kapica z Katowic. - Z mężem jesteśmy tu jak musimy. Ścisk i mnóstwo podejrzanych typów - dodaje.

Rozpasana wolność
- Nie komentuję wyroków sądu. Nie mówiąc o tym, że trzeba byłoby dokładnie znać faktyczną sytuację jaka miała miejsce w Krasnymstawie. W każdym razie trudno sobie wyobrazić tak rozpasaną wolność gospodarczą, nie ma takiej i w innych krajach - zauważa dyrektor Wydziału Spraw Administracyjnych UMK Tadeusz Czarny, którego zdaniem miasto na terenach będących jego własnością ma prawo określać reguły ulicznego handlowania. - Własność jest święta, mówiąc kolokwialnie. W ocenie dyrektora Czarnego rozstrzygające nie mogą być tu wyroki sądów tylko ewentualne przyjęcie przez parlament stosownych zapisów.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto