To jednak tylko dodatkowo mobilizuje młodego zawodnika. W drugiej kolejce opóźnionej rundy będzie miał okazję przypomnieć się byłym kolegom, w Nowym Wiśniczu. Wtedy „uczeń” Półtorak zmierzy się ze swoim mistrzem Maciejem Palczewskim.
Zimą w barwach Przeboju przygotowywał się do sezonu. Zaliczył nawet kilka sparingów, choć nie w całości. – Jednak po meczu przeciwko Limanovii, w którym zaliczyłem 10 minut, dotarło do mnie, że muszę coś zmienić albo wziąć całkowity rozbrat z futbolem – wolbromianin mówi wprost w swoich dylematach. – Przyjąłem ofertę ze Szreniawy Nowy Wiśnicz, choć dopiero za trzecim razem. Uznałem, że tylko w drużynie z dołu tabeli mogę się przypomnieć światkowi piłkarskiemu. Jeśli starałem sobie poszukać klubu na własną rękę, nie było zainteresowania. Dwa lata siedzenia na ławce to jedno, a i nie jestem już wieku młodzieżowca, to drugie.
W Szreniawie początek dla Półtoraka był trudny
Początki w Szreniawie nie były przyjemne. – _Na pierwszym moim sparingu zebrało się dwunastu zawodników, z czego blisko połowę stanowili juniorzy, więc tylko zremisowaliśmy drużyną tarnowskiej klasy A 3:3. Pomyślałem sobie, co ja tutaj robię, ale teraz jest już wszystko w porządku. W drużynie panuje pełna mobilizacja, by powalczyć o zachowanie statusu trzecioligowca _– podkreśla Karol Półtorak.
Presja w Nowym Wiśniczu tylko mobilizuje młodego bramkarza do ciężkiej pracy
Zdaje sobie sprawę z tego, że będzie pod ciągłą presją. – W Nowym Wiśniczu znalazłem się w nowej sytuacji. W Przeboju, nawet w meczu pucharowym, miałem do obrony raptem kilka strzałów. Z kolei w Szreniawie mam pełne ręce roboty. To jednak dobrze, bo – choć nie jestem jakoś potężnie zbudowany – lubię wychodzić nieco na przedpole, przerywać akcje przeciwników i tym samym pomagać obrońcom. Na pewno nie będę „przyspawany” do linii bramkowej. Wyjścia na przedpole muszą być ostrożne, żeby nie pozwolić się przelobować – zapowiada młody bramkarz.
Ciekawie zapowiada się wizyta Przeboju w Nowym Wiśniczu kiedy „uczeń” Półtorak stanie do bezpośredniej konfrontacji ze swoim mistrzem, Maciejem Palczewskim. – Mam wolbromianom coś do udowodnienia _– zapowiada Półtorak. – _Nie chodzi o jakąś niezdrową agresję. Po prostu będę chciał pokazać trenerowi Przeboju, Maciejowi Antkiewiczowi, że mógł mi czasem w meczach ligowych zaufać.
W Wolbromiu Półtorak był specjalistą od rzutów karnych, a obronił je Gargule i Niedzielanowi w towarzyskich meczach
Karol Półtorak miał swoje „pięć minut”, gdy trenerem Przeboju był Jarosław Rak, w pierwszym sezonie po spadku wolbromian z grupy wschodniej II ligi. Został okrzyknięty nawet „okryciem sezonu”. – Broniłem w 12 meczach _– wspomina młody bramkarz. – _Jednak potem, jak już raz Maciej Palczewski wszedł do bramki, miałem okazję się w niej pojawić tylko w potyczkach o Puchar Polski.
To z pewnością nie satysfakcjonowało wchodzącego w seniorski wiek zawodnika, który, w meczu towarzyskim, poprzedzającym początek udanego dla niego sezonu, w sparingu Przeboju przeciwko Wiśle Kraków, obronił karnego Łukaszowi Gargule. Zresztą nie brakuje opinii, że jest specjalistą od bronienia rzutów karnych piłkarskim gwiazdom, bo z kolei w meczu Przeboju przeciwko Ruchowi Chorzów, rozegranym z okazji jubileuszu 75-lecia wolbromskiego klubu, obronił go Andrzejowi Niedzielanowi.
– Mecz przeciwko Wiśle utkwił mi w pamięci, bo krakowianie przyjechali do nas najmocniejszym składem _– wspomina Karol Półtorak. – _Znam swoje miejsce w szeregu i bardzo sobie cenię Maćka Palczewskiego, który wyuczył mnie fachu, ale wydaje mi się, że w życiu jest czas nauki oraz sprawdzenia tego, czego się nauczyło. W Przeboju nie miałem okazji sprzedania się w meczu mistrzowskim.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?