Wolbrom. Lasek na górce, w pobliżu ulicy Kamiennogórskiej, bardziej przypomina dzikie wysypisko śmieci niż miejsce odpoczynku [ZDJĘCIA]

Zobaczcie zdjęcia lasku przy ulicy Kamiennogórskiej w Wolbromiu:

Mieszkańcy najbliższej okolicy są zszokowani widokiem, jaki przychodzi im codziennie oglądać podczas spacerów, a właśnie ten leśny zakątek, w dobie pandemii koronawirusa, jest dla wielu azylem do wyrwania się z czterech ścian domu.

- Można tutaj spotkać ludzi uprawiających nordic walking, spacerujących, ale przecież trudno chodzić po leśnym zakątku, w którym pod nogami walają się śmieci – mówi 60-letni Łukasz, będący stałym bywalcem górki.

Może dojść do pożaru lasu przy ulicy Kamiennogórskiej

Mieszkańcy zwracają uwagę, że leśna górka stałem się rajem biesiadników „zakrapianych imprez” na świeżym powietrzu. Można trafić nawet na paleniska a butelek i puszek po napojach alkoholowych jest tak wiele, że - oddając je jako surowiec wtórny - można byłoby zbić fortunę. Tak było jednak w czasach PRL-u, kiedy nie tylko funkcjonowały skupy butelek, ale można było je także zwrócić w sklepach spożywczych. Obecnie jest to jednak towar niechodliwy.

- Przecież spożywający alkohol przy paleniu ogniska mogą spowodować pożar, a przecież nad górką jest kościół, a poniżej skarpy z lasu ustawione są garaże. Czy ktoś jest w stanie pewne sprawy przewidzieć – piekli się pan Łukasz.

Zainteresowaliśmy sprawą libacji alkoholowych w lasku na górce Komisariat Policji w Wolbromiu.

- Jeśli otrzymaliśmy oficjalne zgłoszenie podejrzenia libacji alkoholowych w lasku, to wpisuję je w książkę zgłoszeń i pewnie częściej będą tam zaglądać policyjne patrole – deklaruje dyżurny wolbromskiego komisariatu.

Kto posprząta śmieci w lasku?

Pozostaje jednak kwestia dzikiego wysypiska śmieci. Gdyby nie było pandemii, pewnie Dzień Ziemi byłby okazją do jego sprzątnięcia przez jakieś organizacje albo młodzież. W dobie zakazu zgromadzeń, mieszkańcy spoglądają w stronę lokalnego samorządu.

- Jeśli dostaniemy zlecenie z wolbromskiej gminy, wówczas jednostka odpowiedzialna za sprzątanie, a w naszym przypadku wywozem nieczystości zajmuje się firma z Bolesławia, dostanie takie polecenie – usłyszeliśmy w Zakładzie Wodociągów Kanalizacji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Wolbromiu.

Były czasy, kiedy do terenu na górce nikt się nie przyznawał. Mieszkańcy zdołali ustalić, że jego właścicielem jest gmina Wolbrom.

- Teren lasku w okolicach ulicy Kamiennogórskiej był sprzątany dwa miesiące temu – utrzymują w Referacie Ochrony Środowiska w Wolbromiu. - Jeśli jednak pojawiły się nowe odpady, wystarczy, że mieszkańcy dadzą nam sygnał, a wkroczymy do akcji. Zresztą nie tak dawno reagowaliśmy na zgłoszenie o innym dzikim wysypisku śmieci. Oczywiście możemy interweniować tam, gdzie to jest możliwe, bo przecież nie na terenie prywatnym. Czasem też różne organizacje sprzątają teren, z którego same korzystają. Skoro jednak mamy zgłoszenie, wyślemy pracowników w celu dokonania oględzin zanieczyszczonego terenu.

Czy zatem udało się uruchomić „łańcuszek szczęścia” dla wolbromskich mieszkańców, by uroczy zakątek był dla nich miejscem wytchnienia, a nie potykania się o puste butelki, czy spalone meble? Życie napisze swój scenariusz. Trzeba jednak pamiętać, że śmieci nie "produkują" się same.