Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szkoły w Małopolsce zachodniej. Niepewność, obawy i chaos przed pierwszym szkolnym dzwonkiem [ZDJĘCIA]

Bogusław Kwiecień
Bogusław Kwiecień
W Powiatowym Zespole nr 2 Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych w Oświęcimiu naukę podejmie ponad 1300 uczniów. To jedna z tych dużych szkół, w których będą problemy ze spełnieniem wymagań sanitarnych dotyczących m.in. zachowania dystansu społecznego
W Powiatowym Zespole nr 2 Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych w Oświęcimiu naukę podejmie ponad 1300 uczniów. To jedna z tych dużych szkół, w których będą problemy ze spełnieniem wymagań sanitarnych dotyczących m.in. zachowania dystansu społecznego Archiwum Oświęcim Nasze MIasto / Bogusław Kwiecień
Szkoły w Małopolsce zachodniej zgłosiły, że są przygotowane do podjęcia nauki w trybie stacjonarnym. Jednocześnie słyszy się wiele obaw, czy przy panującej epidemii koronawirusa będzie można faktycznie prowadzić prawidłową edukację.

Niepewności nie kryje wielu rodziców, bojąc się o swoje dzieci, jak i rodziny. Wśród nich Marta Zielińska, mieszkanka gminy Oświęcim.

- Syn chodzi do szkoły średniej, a córka do podstawówki. Myślę, że w dużych środowiskach szkolnych może dojść do zakażenia. Co gorsza, mieszkamy w jednym domu z moimi starszymi rodzicami, którzy mają różne choroby – martwi się oświęcimianka.

O tym, że nie jest to odosobniona opinia potwierdza prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Olkuszu Marek Krzykawski.

- Znam rodziców, którzy nie poślą dzieci do szkoły od 1 września. Chcą przekonać się, jak będzie wyglądać sytuacja, aby być pewnym ich bezpieczeństwa

– mówi Marek Krzykawski.

Jak na weselu

Na poważne problemy wskazuje część dyrektorów, szczególnie dużych szkół, jak Powiatowy Zespół nr 2 Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych w Oświęcimiu, w którym naukę od 1 września podejmie 1315 uczniów. - Jeśli do tego dodamy kadrę nauczycielską i pracowników administracji, to razem mamy około 1470 osób – wylicza Jacek Stoch, dyrektor popularnego „Chemika”.

Sytuację w szkole przyrównuje do 10 wesel, które odbywają się przez pięć dni w tygodniu. - Przy tej ilości uczniów i możliwościach lokalowych, nie jesteśmy w stanie skutecznie zapewnić wymaganego dystansu społecznego – zaznacza dyrektor Stoch.

Dlatego wystąpił do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Oświęcimiu o zgodę na prowadzenie nauki w sposób mieszany. W jednym tygodniu przychodziłaby do szkoły część klas, inne w tym czasie miałyby zajęcia zdalnie, po czym rotacyjnie następowałaby zmiana. Podobne rozwiązania chcieliby zastosować dyrektorzy części innych placówek.

- Decyzje o możliwości wprowadzenia zajęć w formie hybrydowej powinni móc podejmować dyrektorzy placówek w porozumieniu z organami prowadzącymi, a więc samorządami – uważa Marek Krzykawski.

Jedna klasa jedna sala

Dyrektorzy i przedstawiciele samorządów zapewniają, że placówki spełnią wymagania stawiane przez Głównego Inspektora Sanitarnego i Ministerstwo Edukacji Narodowej. - Tak więc każda klasa będzie przypisana do jednej sali. To nauczyciele będą przychodzić do uczniów – mówi Jolanta Zubik, zastępca burmistrza Chrzanowa.

Wyjątkiem będą zajęcia w pracowni informatycznej. Tutaj jednak przewiduje się, że klawiatury komputerów i inny sprzęt będą zafoliowane. Folia będzie wymieniana a pracownia wietrzona po każdych zajęciach.

Także w Oświęcimiu rok szkolny rozpocznie się tradycyjnie. - Co będzie w następnych tygodniach pokaże życie, a kolejne warianty zajęć uzależnione są od sytuacji epidemiologicznej – zaznacza zastępca prezydenta Oświęcimia Krzysztof Kania.

W oświęcimskich podstawówkach uczy się blisko 2,8 tys. uczniów.

– Szkoły nie są przepełnione, w największej mamy 455 dzieci. Warunki lokalowe pozwalają więc dyrektorom układać zajęcia tak, aby oddzielić najmłodsze dzieci od starszych kolegów

- uważa wiceprezydent miasta.

Maseczki to za mało

Z niepokojem na pierwszy dzwonek w nowym roku szkolnym czeka wielu nauczycieli. - Są w bardzo różnych sytuacjach. Część jest w starszym wieku, chorują czy też mają bliskich w domach, których poprzez zakażenie boją się narazić – mówi Katarzyna Paśnik, prezes ZNP w Wadowicach.

Nie dziwi się, że wielu decyduje się na skorzystanie z przysługujących im uprawnień emerytalnych, odejścia na świadczenia przedemerytalne czy pójścia na roczny urlop na podratowanie zdrowia.

- Same maseczki, płyny dezynfekcyjne to za mało, aby zapewnić spokojny i prawidłowy proces edukacji – uważa Grzegorz Stańczyk, szef oświęcimskiego ZNP.
Dodaje, że związek wystąpił m.in. do władz samorządowych o pomoc w przeprowadzeniu testów na obecność koronawirusa dla nauczycieli. Tym śladem starosta oświęcimski skierował pytanie do sanepidu. - Odpowiedź nie pozostawiła złudzeń. Nie robi się testów „na zapas” - dodaje Grzegorz Stańczyk.

Zdaniem związków, wprowadzane przez MEN przepisy są nieprecyzyjne. - Wszystko razem powoduje chaos. Nie ma na przykład jasno określonego postępowania, gdy stwierdzony zostanie zakażenie – uważa Marek Krzykawski.

Pewne doświadczenia mają w SP nr 5 im. Marcina Bylicy w Olkuszu, gdzie wiosną, gdy częściowo placówki zostały otwarte dla klas I – III w całości do nauki w szkole wróciła II klasa. - Rodzice byli zadowoleni, ale oczywiście to tylko namiastka sytuacji przed jaką obecnie staniemy – mówi Grażyna Kaziród, dyrektor „piątki”, w której uczyć się będzie 337 dzieci i młodzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Szkoły w Małopolsce zachodniej. Niepewność, obawy i chaos przed pierwszym szkolnym dzwonkiem [ZDJĘCIA] - Chrzanów Nasze Miasto

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto