18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Starosta olkuski odwołany. Wywiad z Jerzym Kwaśniewskim

Katarzyna Ponikowska
Sesja rady powiatu olkuskiego
Sesja rady powiatu olkuskiego Puls Olkusza
Jerzy Kwaśniewski, starosta olkuski został odwołany. W wywiadzie dla "Krakowskiej" mówi o politycznej grze radnych i o tym, że w polityce nie mam sentymentów. Jest tylko walka o stołki.

Miejsce Kwaśniewskiego zajęła Barbara Rzońca. - Przed nami bardzo trudny czas. Wszyscy czegoś od nas oczekują - nie ukrywa nowy starosta. - Cudów nie zrobimy, budżet jest już zatwierdzony. Możemy się poruszać tylko w pewnych ramach - dodaje. Jak podkreśla Rzońca w rozmowie z "Gazetą Krakowską" na początek konieczne jest zagłębienie się w sprawy powiatu. - Wiemy tylko to, czym podzielił się z nami poprzedni starosta. Musimy się teraz sami wszystkiemu przyjrzeć z bliska - zapowiada. Planuje spotkania z pracownikami i dyrektorami poszczególnych wydziałów. - Jeśli nie będzie żadnych niespodzianek, myślę, że poradzimy sobie z bieżącymi problemami - mówi Rzońca.

Co na te zmiany Kwaśniewski?

Nieczęsto się zdarza, że radni odwołują starostę przed końcem kadencji. Zaskoczył pana taki obrót sprawy?
Jerzy Kwaśniewski: Spodziewałem się tego. Wszystko zostało ukartowane. Radni poświęcili świąteczny czas na układanki międzypartyjne. Byłem bezsilny, bo nie mam zaplecza partyjnego. Dochodzą tu kwestie ambicji niektórych radnych, m.in. Pawła Piasnego, który od trzech lat dążył do tego, żebym ustąpił ze stanowiska.

Radni zarzucają panu m.in. to, że zabrakło rzetelnych informacji.
- Zarzuty radnych są wyssane z palca. Większość podejmowanych przeze mnie decyzji była konsultowana i z radnymi, i na zarządzie. Zarzucanie mi, że podejmowałem decyzje sam, jest nie w porządku. W całej Polsce nie było nigdy takiego przypadku, żeby radni i nieetatowi członkowie zarządu głosowali za nieudzieleniem absolutorium. Sami się przez to skompromitowali. Pokazali w ten sposób, że są przeciwko pracy, którą wykonywali cały rok. Mało tego, przez trzy ostatnie lata nie było ze strony radnych żadnej inicjatywy uchwałodawczej. Skoro nie podobały im się moje decyzje, mogli działać. Żeby złożyć projekt uchwały, wystarczy siedmiu radnych. Tymczasem oni skupiali się tylko na popisach podczas sesji.

Pojawiły się też zarzuty, że nie podołał pan powierzonym sobie obowiązkom.
- Opozycja próbuje po prostu dobro obrócić w zło. W poprzedniej kadencji było bardzo dużo wpadek, a nikt starosty nie odwołał. W tej kadencji jest niestety wielu młodych radnych, którzy próbują po trupach dotrzeć do celu. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Wbrew przeciwnościom udało się zrobić w powiecie wiele dobrego.

Co uważa pan za największe sukcesy tej kadencji?
- Udało się pozyskać pieniądze na schetynówkę od Olkusza do granic powiatu krakowskiego. W ubiegłym tygodniu dowiedziałem się, że dostaliśmy dofinansowanie od marszałka Małopolski na drugi etap trasy przez Witeradów. Za mojej kadencji dokończone zostały dwie duże inwestycje rozpoczęte jeszcze w poprzedniej kadencji, z którymi było sporo problemów. Chodzi o "bydlinkę" i "zedermankę". Zakwalifikowaliśmy się też do programu Najzdrowszy Powiat w Europie. Staramy się pozyskać na ten cel 15 mln zł. Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie mieszkańców. Udało się też wreszcie rozpocząć remont starostwa. Mam nadzieję, że moi oponenci będą kontynuować zaczęte inwestycje. Szkoda by było to zmarnować.

A co się nie udało? Co zrobiłby pan teraz inaczej?
- Oczywiście, nie wszystko przebiegało idealnie. Były na przykład problemy z budową Centrum Kształcenia Ustawicznego, ale na szczęście udało się ją zakończyć. Wpadką zarządu było też podejście do likwidacji szkół. Być może należało to inaczej rozegrać. Może powinniśmy byli więcej rozmawiać z mieszkańcami. Jedno jest pewne. Teraz szkół jest zdecydowanie za dużo. Przeprowadzenie racjonalizacji sieci placówek jest konieczne i trzeba się wreszcie zmierzyć z tym problemem.

Zmierzą się z nim już pana przeciwnicy. Ma pan żal do radnych, że tak się wszystko potoczyło?
- To kolejna lekcja dla mnie. Koledzy, którzy wcześniej poklepywali mnie po plecach, potem zagłosowali przeciwko mnie. Ale co tu się dziwić. Mieli do wyboru, stanąć po mojej stronie lub mieć dobrą posadę. Ulegli szantażowi politycznemu. W polityce nie ma miejsca na prawdę. Ja na szczęście nigdy nie byłem i nie będę zakładnikiem żadnej partii. Życie nie toczy się wokół bycia starostą. Starostą się bowiem bywa, a człowiekiem się jest. Mam w życiu zasadę, żeby nikt przez mnie nie cierpiał. Dzięki temu nie boję się nikomu spojrzeć w oczy.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto