MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Srebrni z Olkusza [ZDJĘCIA]

Katarzyna Ponikowska
Spędzamy ze sobą dużo czasu. Nie tylko na boisku. W tej grze musimy sobie bezgranicznie ufać. Bez tego nie ma szans na wygraną - mówi Michał Polak, kapitan formacji ofensywnej i rozgrywający w drużynie futbolu amerykańskiego Silvers Olkusz, która w sobotę (25 sierpnia) w Rzeszowie rozegra ostatni mecz ligowy tego sezonu.

Na początku było ich trzech. Na pomysł stworzenia Silvers Olkusz wpadł Tomek Bień, który studiował w Częstochowie i tam grał w drużynie futbolu amerykańskiego. Wraz z dwoma kolegami został poproszony o zaprezentowanie tego sportu podczas Dni Bukowna w maju 2011. - Zauważyliśmy zainteresowanie, więc w lipcu ogłosiliśmy rekrutację. Stawiło się jakieś 27 osób, z czego zostało 18 - wspomina Marcin Sowula, obrońca i jeden z założycieli.

- Zobaczyliśmy chłopaków w nietypowych strojach, których wcześniej podziwialiśmy jedynie w amerykańskich filmach i od razu nie mieliśmy wątpliwości. Postanowiliśmy spróbować. To fajna alternatywa dla siatkówki czy piłki ręcznej - podkreśla Piotr Mędrek, fullback.

Klub został zarejestrowany w listopadzie 2011 roku. Na początku było bardzo trudno. Zawodnicy nie mieli pieniędzy na sprzęt i stroje. Wymieniali się kaskami i sprayem malowali na koszulkach nazwę drużyny. Nie mieli też gdzie ćwiczyć. Grali na łąkach, z których zimą musieli ogarniać śnieg. - Wyganiali nas z orlików, bo uważali, że jesteśmy zbyt dużym obciążeniem. Bacznie przyglądała nam się też policja, bo myśleli, że robimy ustawki - tłumaczy Piotr Mędrek.

Swój pierwszy ligowy mecz rozegrali w Rybniku w listopadzie 2011. Od razu zaczęli grać w drugiej lidze.

Z kolei pierwszy mecz przed olkuską publicznością zorganizowali sami w czerwcu 2012. Spotkanie okazało się ogromnym sukcesem. Przyszło prawie 500 osób. - Na meczach piłki nożnej w Olkuszu zjawia się jakieś 150 osób - cieszą się zawodnicy.

Dziś zespół liczy 45 osób. Wszyscy mają już sprzęt. Dostali też od miasta boisko do treningów. Ale nadal mają problemy finansowe. Tym bardziej, że całą organizacja meczów w mieście spoczywa na ich barkach. - Powoli pojawiają się sponsorzy, ale to za mało, żeby utrzymać klub. Musimy dokładać z własnej kieszeni - nie ukrywa Michał Polak.

Robią to, bo pokochali ten sport. Na co dzień studiują i chwytają się dorywczych prac, po to żeby zarobić na klub. Życie towarzyskie i rodzinne podporządkowali grze. Mają trzy treningi w tygodniu. W międzyczasie ćwiczą na własną rękę.

Trenują we własnym zakresie, bez trenera. Oglądają filmy, przyglądają się innym drużynom. Wiedzą, że przed nimi jeszcze dużo pracy, ale jednocześnie wierzą, że kiedyś przyjdzie taki czas, że będą mogli zarobić na swojej pasji.

- Dostawać pieniądze za to, co się kocha robić. O tym marzy każdy z nas - zaznacza Artur Maliszewski, skrzydłowy. - Ale chcielibyśmy, żeby atmosfera w zespole zawsze pozostała taka sama. Nawet jak przegramy, schodzimy z boiska uśmiechnięci - dodaje.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wyjazd reprezentacji Polski z Hanoweru na mecz do Hamburga

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto