Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poręba Górna. Gospodarz ogrzewa dom brykietem ze słomy [ZDJĘCIA, WIDEO]

Redakcja
Katarzyna Ponikowska
Jan Pajkiert udowadnia, że można tanio i ekologicznie ogrzewać dom. Jego paliwem jest słoma - odpad po zakończonych żniwach.

WIDEO: Gospodarz ogrzewa dom brykietem ze słomy

autorka: Katarzyna Ponikowska, Gazeta Krakowska

Janowi Pajkiertowi z Poręby Górnej i jego rodzinie zima nie jest straszna. Dzięki rozwiązaniom, które wprowadził w swoim gospodarstwie, nie potrzebuje drogiego węgla, by ogrzać dom. Jako opał wykorzystuje słomę i gałęzie. Wkrótce będzie miał też przed domem instalację, która pozwoli mu produkować energię elektryczną. Wtedy prąd będzie miał za darmo.

Pomysł ekologicznego ogrzewania domu przyszedł przypadkiem. Kiedy pan Jan przeszedł na emeryturę w 2007 r. (był górnikiem w Zakładach Górniczo-Hutniczych „Bolesław”), zamontował przy domu ogromną antenę i przez radio CB rozmawiał z ludźmi z całej Polski. Ktoś wspomniał raz o tym, że można ogrzewać dom słomą. Pana Jana bardzo temat zainteresował, tym bardziej że akurat słomy ma pod dostatkiem. Ma pieć hektarów pola, na których uprawia głównie zboża. Zaczął szperać w internecie, pojechał na targi ekologiczne do Poznania, jeździł po Polsce, gdzie oglądał urządzenia. Postanowił kupić pierwszą, małą brykieciarkę, która przetwarza słomę w brykiet. - Zdało to egzamin, więc cztery lata temu zainwestowałem w duże urządzenie, które nieco udoskonaliłem. Na wsi jest obecnie bardzo mało hodowli, głównie uprawy. Dużo osób nie ma co robić ze słomą - mówi pan Jan. Brykieciarka stoi teraz w stodole, połączona jest z rozdrabniaczem do słomy.

Gospodarz dokupił też piec, do którego podłączony jest specjalny zasobnik, który sam podaje brykiet. Wystarczy napełniać go raz na dobę. Dodatkowo oprócz brykietu wrzuca do pieca rozdrobnione przez specjalistyczny rębak gałęzie. Dzięki urządzeniu przez 3 godziny można pociąć przyczepę surowca.

Żeby ogrzać jeden piętrowy dom przez jeden sezon, potrzeba ok. 8-9 ton słomy. Jan Pajkiert ogrzewa ekologicznym brykietem dwa gospodarstwa - swoje i siostrzeńców. - Ze spalania brykietu powstaje mniej popiołu niż z węgla i jest ekologiczny. Może służyć jako nawóz pod uprawy - zaznacza.

Jest jednak jeden minus. Brykieciarka jest bardzo energochłonna. Żeby wyprodukować jedną tonę brykietu, potrzeba ok. 10 godzin. To wiąże się z wysokimi opłatami za prąd. - Staram się korzystać z tańszych taryf, więc często pracuję w nocy - mówi pan Jan. Znalazł jednak i na to rozwiązanie. Postanowił zainwestować w fotowoltaikę - specjalne konstrukcje, które wykorzystują słońce do produkcji energii elektrycznej. Konstrukcja już stoi na podwórku. - Teraz czekam na dostarczenie modułów - mówi mieszkaniec Poręby Górnej.

Kiedy już system zacznie działać, gospodarstwo Pajkiertów będzie samowystarczalne energetycznie. - W ubiegłym roku zużyłem 5,5 tys. kWh. Instalacja wyprodukuje mi 9,5 tys. kWh rocznie, więc jeszcze zostanie energii, którą będę mógł odsprzedać - zauważa pan Jan. - To ogromne oszczędności. Może to zabrzmi niewiarygodnie, ale będę ogrzewał dom praktycznie za darmo - zauważa.

Ogrzewanie domu brykietami, to niejedyne ekologiczne rozwiązanie, jakie stosuje rodzina Pajkiertów. Zamiast szamba w 2002 r. zamontowali oczyszczalnię przyzagrodową. Oczyszczona woda jest rozprowadzana pod ziemią specjalnymi rurami. - Nie ma przy tym praktycznie pracy. Raz na rok - dwa lata trzeba oczyścić rury, żeby się nie zamuliły - zauważa rolnik. Pan Jan stara się żyć w zgodzie z naturą także chroniąc powietrze. Kiedyś uprawiał kolarstwo. Ma nawet kilka pucharów. Teraz jeździ bardziej rekreacyjnie i by uniknąć korków, np. w Krakowie, dojeżdża autem do Zielonek. - A dalej jadę rowerem - mówi.

Kosztowne, ale i tak opłacalne
• Brykieciarka jest bardzo kosztowna. Za małą Jan Pajkiert zapłacił 15 tys. zł. Za dużą, której używa teraz - 60 tys. zł. Piec to koszt 7 tys. zł. Teraz jednak na takie urządzenia można starać się o dofinansowanie. Pan Jan kupił urządzenie za pieniądze własne i siostrzeńców. Teraz ogrzewają dwa domy. Zapewniają, że wydatek powoli się zwraca.
• Instalacja fotowoltaiczna o powierzchni 60 metrów kw. to koszt 65 tys. zł Pan Jan dostał dofinansowanie 40 proc. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Na resztę uzyskał niskooprocentowany kredyt z Banku Ochrony Środowiska.
• Oczyszczalnia zagrodowa kosztowała ok. 5 tys. zł Gospodarz zapłacił 1,4 tys. zł. Reszta to dofinasowanie.
• Ogrzewając dom węglem, rodzina Pajkiertów potrzebowła ok. 6 ton tego surowca na sezon. Tona węgla to koszt ok. 700-800 zł. W sumie sezon grzewczy kosztował więc 4200-4800 zł. Teraz ogrzewanie kosztuje rodzinę ok. 1200 zł na sezon (głównie to koszt energii do wyprodukowania brykietu). Wkrótce ta kwota zmaleje prawie do zera.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto