Olkusz. Piłkarze uniknęli spadku z okręgówki dzięki epidemii, ale wyciągają wnioski

Olkuszanie zamierzają wykorzystać swoją szansę. Muszą jednak przede wszystkim uzupełnić kadrę. - Chodzi nie tylko o jakość, ale także o liczebność - podkreśla Ryszard Myszor, kierownik olkuskich piłkarzy.

Działacze wraz ze sztabem szkoleniowym zamierzają szukać zawodników do gry w swoim zespole w powiecie olkuskim albo jego najbliższym sąsiedztwie. - Pewnie trzeba będzie trochę spenetrować śląski rynek, który jest bogatszy od małopolskiego - uważa Myszor.

Olkuszanie potrzebują czterech, a nawet pięciu nowych zawodników. Chcieliby się wzmocnić na każdej pozycji. Działacze liczą, że dodatkową motywacją do reprezentowania barw Olkusza jest możliwość pracy pod okiem trenera Grzegorza Jurczyka, który w przeszłości, w barwach Polonii Bytom, występował na boiskach ekstraklasy.

Olkusz po jesieni był na ostatnim miejscu w tabeli. Pewnie, że wiosną miał teoretyczne szanse walki o utrzymanie. W praktyce mogło to wyglądać różnie. Drużyna pozbawiona własnego boiska, w roli gospodarza grała swoje mecze mistrzowskie na obiekcie Spójni Osiek Zimnodół. Ciężko było z treningami. Jesienią ma wrócić na swój obiekt na Czarnej Górze, więc skończy się ich tułaczka.

Przygotowania do jesieni pełną parą ruszą 1 lipca, a dziesięć dni później olkuszanie zagrają pierwszy sparing, przeciwko Grębałowiance, rywalowi z ligowego podwórka, który zakończył sezon na 9. pozycji.