Olkusz. Nie ma kasy na remont dróg [ZDJĘCIA]

Chodzi o odcinek od skrzyżowania z obwodnicą Olkusza do skrzyżowania z ul. Al 1000-lecia i Dworską. To ciąg dwóch ulic – Księdza Kanonika Stanisława Gajewskiego i Biema. Kierowcy od lat narzekają na stan tej drogi. - Pełno tu dziur i wykruszeń, czasami boję się o zawieszenie w swoim samochodzie – przyznaje Krzysztof Postaniec, który codziennie dojeżdża tym traktem do pracy. Poza ubytkami w nawierzchni, często nie działa tutaj oświetlenie uliczne, które jest wybrakowane, a w czasie deszczu woda zalewa wszystko dookoła, bo kanalizacja jest niedrożna.

We wrześniu 2011 roku na łamach lokalnej prasy Dyrekcja Zarządu Drogowego w Olkuszu zapewniała, że całość ulicy zostanie zgłoszona jako konieczna do remontu, ze względu na fatalny stan nawierzchni oraz niedrożność kanalizacji. - W czasie ulew za każdym razem powstaje tutaj ogromne jezioro – skarżą się okoliczni mieszkańcy. - Poza tym obiecano nam nowy asfalt, nowe chodniki, mówiono też o ścieżce rowerowej, ale jak zwykle to puste obietnice – oburza się Pani Halina, która mieszka w tej okolicy.

O konieczności remontu mówi się tu od dawna. Nadzieje mieszkańców rozbudziły obietnice sprzed pięciu lat, jednak modernizacja ulicy to wciąż wielka niewiadoma. Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do jednostki, odpowiedzialnej za utrzymanie tej drogi.

- Informuję, że Zarząd Dróg Powiatowych w Olkuszu dostrzega potrzebę przebudowy jezdni ulicy Biema i Księdza Kanonika Stanisława Gajewskiego, jednakże gruntownej przebudowy wymagają również inne drogi powiatowe, o dużo gorszym stanie technicznym, co z kolei związane jest z dużymi nakładami finansowymi – tłumaczy Paweł Pacuń, dyrektor ZDP w Olkuszu. - Z uwagi na ograniczone środki, jakimi dysponuje Powiat Olkuski, nie ma możliwości realizacji tego zadania w bieżącym roku. - Rozważymy natomiast możliwość zgłoszenia opracowania dokumentacji projektowej, w ramach propozycji do budżetu powiatu na 2017 rok – dodaje Pacuń.

Mieszkańcy z takiej odpowiedzi nie są zadowoleni. - To zwyczajne spychanie naszych potrzeb na drugi plan i obiecywanie gruszek na wierzbie – grzmią oburzeni olkuszanie.

Biorąc pod uwagę tłumaczenia Zarządu Drogowego, mieszkańcy i kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość, bo najwcześniej nową drogą będą mogli pojechać za dwa lata.