Olkusz: brakuje przejść przez tory. Mieszkańcy osiedli są odcięci od centrum i peronów

- W tym miejscu ludzie przechodzą przez tory od 30 lat. Nagle zaczęła się łapanka "sokistów", którzy pouczają lub wlepiają mandaty - denerwuje się mieszkaniec od. Pakuska, który sam dostał pouczenie. Woli nie podawać danych, bo boi się, ze następnym razem będzie mandat. Funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei tłumaczą to bezpieczeństwem. Problem w tym, że mieszkańcy nie mają innych alternatyw. Przez kładkę przy dworcu nie da się przejść, bo wyremontowano tylko jej połowę od dworca na peron. Druga część jest zamknięta. Za kładką w kierunku przejazdu kolejowego przejścia nie ma , gdyż znajduje się tam skład węgla i firma recyklingowa. Mieszkańcy chodzili więc przez teren marketu budowlanego, ale i tu od 1 lipca odcięto im przejście. - Od dwóch tygodni na bramce wisiała kartka, że przejście zostanie zamknięte i stało się - mówi mieszkaniec Pakuski. - Teraz mamy do dyspozycji odległą kładkę na Skwerze (idąc nią nadrabia się jakieś 20 minut) lub przez drogę nr 94, ale to tak daleko, że trzeba już jechać autem albo busem - dodaje.

Urzędnicy wyjaśniają, że nie mają wpływu na przejście przy markecie, bo to teren prywatny. - Przedsiębiorca zaproponował nam dzierżawę terenu, ale kwota była nie do przyjęcia - podkreśla Dariusz Rzepka, burmistrz. Jednocześnie dodaje, że jeśli chodzi o kładkę przy dworcu, to należy ona do PKP. Koleje są jednak innego zdania. Uważają, że ponieważ kładka ma podwójną funkcję i korzystają z niej zarówno pasażerowie, jak mieszkańcy, remont powinien zostać wykonany po połowie. - PKP PLK może budować obiekty, służące obsłudze pasażerów kolei. Budowa kładek i tuneli dla mieszkańców jest zadaniem lokalnych władz. My swoje zrobiliśmy, wyremontowaliśmy połowę przejścia - uważa Robert Kuczyński z PKP PLK.Koleje zaproponowały gminie udział w kosztach remontu pozostałej jej części. - Niestety nie uzyskaliśmy pozytywnej odpowiedzi - mówi Kuczyński.
- Przeanalizujemy, czy jest to możliwe - obiecuje burmistrz.