Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Największa górnicza tragedia w Trzebini. 100 lat temu pod ziemią zginęło 28 górników. Jak do tego doszło?

Sławomir Bromboszcz
Sławomir Bromboszcz
Stare zdjęcia górników i kopalni Siersza w Trzebini
Stare zdjęcia górników i kopalni Siersza w Trzebini
To była największa katastrofa w historii górnictwa w regionie. 100 lat temu woda wdarła się do kopalni Artur w Trzebini i w mgnieniu oka odebrała życie 28 górnikom. Do tragedii przyczyniło się załamanie pogody oraz szereg zaniedbań.

Trzebinia. Największa górnicza tragedia w regionie. 100 lat temu pod ziemią zginęło 28 górników. Jak do tego doszło?

Pioruny smagały ziemię, wiatr dął jak szalony, a niebo płakało. Ludzie pośpiesznie chowali się w domach z przerażeniem obserwując złowrogi żywioł. Tego dnia 2 sierpnia 1922 roku natura przypomniała o swojej sile. Potężna burza szalała nad okolicą. Uderzenie pioruna zabiło w Trzebini trzy osoby, był to jednak dopiero początek tragicznych wydarzeń, które rozegrały się później pod ziemią.

Według wspomnień ludzi potężne drzewo przewróciło się na koryto potoku Kozibród. Niektórzy twierdzą, że to efekt uderzenia pioruna. Woda płynąca nowym, betonowym korytem zaczęła płynąć starym, naturalnym i rozlewać się na tereny zalewowe nad kopalnią - mówi Małgorzata Ropka, wiceprezes Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Trzebińskiej "COR" w Trzebini oraz kierownik Muzeum Regionalnego w Trzebini.

Oberwanie chmury sprawiło, że ten niewinny potok zamienił się w rwącą rzekę. Woda szybko zaczęła wzbierać i przerwała swoje koryto powyżej byłej kopalni Izabella. Stare doły po zawałach zaczęła wypełniać woda, tworząc szerokie rozlewisko.
Górnicy wówczas fedrowali płytko, zaledwie 60 metrów pod ziemią, a nad ich głowami znajdował się piasek, czyli warstwa przepuszczalna. Rozlewisko było więc dla nich śmiertelnym zagrożeniem, o czym widziało kierownictwo kopalni.

Kierownictwo kopalni zostało zaalarmowane, jednak zbyt późno przystąpiło do działania. Tymczasem masy wód runęły rano, 3 sierpnia, przez zawały i sypki piasek do wnętrza kopalni - mówi Witold Siemek, prezes Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Trzebińskiej "COR" w Trzebini.

Pod ziemią pracowało wówczas ok. 50 osób. Zostali oni kompletnie zaskoczeni przez żywioł o potężnej sile. Masa wody i piasku pędziła z takim impetem, że zrywała stemple podtrzymujące stropy i wyginała szyny kolejowe. Wielu zaskoczonych górników nie zdążyło nawet podjąć próby ucieczki. Zostali zasypani w takiej pozycji, w jakiej zaskoczył ich żywioł. Pod ziemią zginęło 28 osób, było to 9 górników, 17 wozaków oraz 2 cieśli. Niektórym udało się ujść z życiem. Ludzie szukali ratunku, niektórzy próbowali wydostać się na powierzchnię m.in. przez szyby wentylacyjne. Rannych zostało 35 osób, w tym 11 ciężko.

Akcja ratownictwa trwała przez kilka tygodni, aby dostać się do ofiar katastrofy trzeba było wydobyć tony piasku i mułu - dodaje Witold Siemek.

W katastrofie zginęli przede wszystkim mieszkańcy gminy Trzebinia, choć na liście ofiar można także znaleźć wozaków z Mucharza, Rzyk czy Zawady. Tragedia mocno wstrząsnęła lokalną społecznością. Po tych wydarzeniach niektórzy zrezygnowali z pracy w kopalni obawiając się o swoje życie. Tym bardziej, że nie był to pierwszy taki wypadek w tej kopalni. Do podobne, jednak nie tak tragicznego w skutkach, doszło w 1916 roku. Zarząd kopalni wówczas podjął decyzję o budowie nowego, betonowego koryta dla potoku Kozibród.

Jak wykazała raport Urzędu Górniczego w Krakowie, nowe koryto nie było należycie konserwowane oraz nie posiadało stałego dozoru. Kluczowy był tu jednak wadliwy plan odbudowy pola górniczego, który nie przewidywał dostatecznych zabezpieczeń dla robót prowadzonych pod naturalnym korytem i terenem zalewowym potoku. Eksploatacja prowadzona była bez podsadzi tj. bez wypełniania pustych przestrzeni po zebraniu węgla innym materiałem. Przez to tworzyły się zwały sięgające do powierzchni ziemi, w dodatku na terenie zalewowym. To stwarzało ogromne zagrożenie dla kopalni i pracujących w niej osób.

Ofiary katastrofy upamiętnia pomnik na cmentarzu w Trzebini. Tym tragicznym wydarzeniom została także poświęcona najnowsza wystawa pt. "Różne oblicza górnictwa", którą można oglądać po wcześniejszym uzgodnieniu w Muzeum Regionalnym w Trzebini. Ekspozycja podzielona jest na dwie części, pierwsza to wystawa filatelistyczna tematycznie związana z eksploatacją różnych kopalin, druga część pokazuje nieprzewidywalność i niszczycielską siłę żywiołów oraz dokumenty związana bezpośrednio z katastrofą.

Wystawa została zorganizowana przy wsparciu finansowym Starostwa Powiatowego w Chrzanowie.

Jakub Wiech: Ceny ropy naftowej wracają do poziomu sprzed wojny

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Największa górnicza tragedia w Trzebini. 100 lat temu pod ziemią zginęło 28 górników. Jak do tego doszło? - Gazeta Krakowska

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto