Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Morsowanie coraz to bardziej popularne. Miłośników mroźnych kąpieli nie brakuje w Małopolsce zach. 24 listopada mieli swoje święto [ZDJĘCIA]

Monika Pawłowska
Monika Pawłowska
Morsowanie, czyli kąpiel w zimnej wodzie jeziora, rzeki lub innego zbiornika, ma coraz więcej zwolenników
Morsowanie, czyli kąpiel w zimnej wodzie jeziora, rzeki lub innego zbiornika, ma coraz więcej zwolenników Tomasz Mól
Mors, to łagodny arktyczny olbrzym. Kąpie się zimnej wodzie, dorasta do 3,5m i waży do 1800kg. U nas też są morsy ale te... ludzkie. Na wtorek 24 listopada, przypadł w tym roku Międzynarodowy Dzień Morsa. Nic więc dziwnego, że w wielu zakątkach Małopolski zachodniej zebrało się więcej niż zwykle miłośników kąpieli w zimnej wodzie. Jak zawsze wszystkim dopisywały humory, w tym również tym, którzy za namową przyjaciół spróbowali tej przygody z dreszczykiem po raz pierwszy.

Kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

Morsowanie, czyli kąpiel w zimnej wodzie jeziora, rzeki lub innego zbiornika, ma coraz więcej zwolenników. Ta forma rekreacji nie tylko jest zdrowa, ale dodatkowo nie wymaga ani dużo czasu, specjalistycznego ekwipunku, ani nakładów finansowych. Dla niektórych morsowanie staje się nawet stylem życia. Ostatnimi czasy rośnie liczba zwolenników kąpieli w lodowatej wodzie. Zwykłym "śmiertelnikom" już od samego patrzenia na nich skóra cierpnie i zastanawiają się, co ich ciągnie to takich zabaw.

Morsy w Małopolsce zachodniej. Co ich pcha do zimnej wody?

Udowodniono, że morsowanie poprawia pracę serca i płuc. Wśród innych zalet to m.in. zwiększenie odporności, korzystny wpływ na walkę z depresją, łagodzenie bólu mięśni, redukcja cellulitu, łatwiejsze zrzucanie zbędnych kilogramów, poprawa jakości snu, gładsza i jędrniejsza skóra, odmładzający wpływ na organizm. Ale pierwsze zanurzenie powinno odbyć się po konsultacjach lekarskich.

- Morsowanie stało się moją pasją

- wyznaje Małgorzata Musielak, która rozpoczęła przygodę w grudniu 2019 roku. - Robię to dla zdrowotności, dla przezwyciężenia własnych słabości, dla próby wyjścia ze swojej strefy komfortu. Dodaje mi to energii, pozwala na uwalnianie dużej ilości endorfin - dodaje.

Jak przekonuje, morsowanie ma w sobie to coś, że gdy się spróbuje, to ciągnie by znów to powtórzyć. Jest niemal dla każdego. Są pewne ograniczenia, ale zazwyczaj barierą jest strach. Wystarczy tylko zrobić pierwszy krok, tak jak w bieganiu. Kto raz spróbuje, będzie wracał.

- Ja lubię przekraczać pewne granice, które są głównie w głowie

- przekonuje Barbara Pilch. - Wyjść że swojej strefy komfortu. Zrobić coś czego innym się nie chce. A ilość endorfin, pozytywnych myśli i uśmiechu utrzymuje się jeszcze długo, dużo później. I oczywiście towarzystwo - grupa ludzi w różnym wieku z różnych środowisk i z różnym bagażem. A w wodzie każdy równy uśmiechnięty i dumny. Szczególnie jak już się skończy - dodaje.

- Pierwsze wejście to było z czystej ciekawości i podejścia: co ja nie dam rady? - mówi Maria Tyc. - A potem to można albo tego nienawidzić albo kochać, chyba nie ma nikogo kto robiłby to z przymusu albo tylko trochę lubił. Biorąc pod uwagę całą chemię, która temu towarzyszy to może być uzależnienie – śmieje się.

- Dlaczego morsuję? Każdy ma jakieś hobby. Jedne babcie siedzą i szydełkują albo robią wnukom szaliki, chociaż ja też robię, a inne włażą do zimnej wody – śmieje się Grażyna Kuźnik. - Morsuję drugi sezon i sama się sobie dziwię, że zaczęłam tak późno. To już jest nałóg. Samo towarzystwo daje takiego kopa, że wejście do wody to jest „mały pikuś” - dodaje.

- U mnie to rodziło się w głowie ale był strach i ciągle zwlekałam

- wyznaje Krystyna Kościelnik. - Czytałam dużo artykułów na ten temat i przeglądałam zdjęcia. Fascynowały mnie osoby, które pokonują własne słabości. Kiedyś trafiłam na FB na Morsów z Kóz. Razem z siostrą postanowiłyśmy spróbować. Kolega Nikodem Dudys zaprosił nas na morsowanie w Porąbce. Spasował nam termin sylwester 2019/2020 - di tak zaczęły. Teraz nie wyobrażają sobie życia bez morsowania. - Uzależnia. Wydziela się masa endorfinek. Ludzie są ciągle uśmiechnięci i zadowoleni - wyjaśnia.

Może i Wy spróbujecie?

FLESZ - Młodzi nie mają kasy więc wracają do domów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Morsowanie coraz to bardziej popularne. Miłośników mroźnych kąpieli nie brakuje w Małopolsce zach. 24 listopada mieli swoje święto [ZDJĘCIA] - Oświęcim Nasze Miasto

Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto