Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Bębenek nie poddał się nawet po wypadku

Monika Pawłowska
Maciej Bębenek z trenerką Eweliną Sikorą. To ich pierwsze "wspólne" medale w biegu na pięć kilometrów, ale jak mówią, nie ostatnie
Maciej Bębenek z trenerką Eweliną Sikorą. To ich pierwsze "wspólne" medale w biegu na pięć kilometrów, ale jak mówią, nie ostatnie Monika Pawłowska
Życie Macieja Bębenka, młodego kolarza z Oświęcimia zmieniło się w ułamku sekundy. Jak sam mówi, życie uratował mu kask, ale nie ochronił przed niepełnosprawnością. Siłą woli i uporem z wózka inwalidzkiego stanął na własnych nogach, a nawet wrócił na rower.

33-letni dziś mężczyzna roztrzaskał się na rowerze w lipcu 2001 r. w czasie kolarskich zmagań w Zawoi. Dwa miesiące leżał nieprzytomny w szpitalu. Pomimo wielu lat rehabilitacji nie odzyskał dawnej sprawności. Ma problemy z poruszaniem się i mówieniem. Mimo to, żyje pełnią życia, stawia sobie nowe cele i je zdobywa. Ostatnio wystartował, a co najważniejsze ukończył bieg na pięć kilometrów.

Komunijny prezent i pasja

Pierwszy rower dostał w pierwszokomunijnym prezencie od ojca chrzestnego. Jeździł na nim gdzie popadnie i kiedy tylko miał czas. Kiedy wracał z przejażdżki po os. Stare Stawy, szedł z nim do garażu i czyścił, pucował każdą śrubkę i część. Pora roku nie miała znaczenia.

Rower stał się jego pasją. Z czasem jednak „wyrósł z prezentu”. W pierwszych zawodach wystartował na pożyczonym od brata „góralu”. Poszło mu bardzo dobrze i zachęcony sukcesem startował we wszystkich zmaganiach przełajowych. Zawsze stawał na podium i marzył o własnym super rowerze. Oszczędzał, poszedł nawet do dorywczej pracy i po dwóch latach kupił wymarzony jednoślad. Kosztował majątek - całe 1600 zł.

To wtedy postanowił związać swoją przyszłość z kolarstwem.
- Uczyłem się wtedy w OZNS-ach na mechanika samochodowego. Kumpel powiedział mi, że w mieście jest Oświęcimskie Towarzystwo Cyklistów. Pojechaliśmy i zapisali się do niego - wspomina pan Maciej. - Dawałem z siebie wszystko na treningach i opłaciło się, zawsze byłem na zawodach w pierwszej dziesiątce - dodaje.

Poważne starty przyszły kilka miesięcy później. W kwietniu pojechał na pierwsze zgrupowanie do Niedźwiedzia. Jeździł po górzystym terenie, przełamując strach i szlifując technikę jazdy. W oświęcimskim klubie dowiedział się o cyklu imprez w Żywcu, które były przepustką do mistrzostw Polski.

Feralny 1 lipca 2001 roku

W tym dniu, w ciągu jednej sekundy zmieniło się wszystko. Maciek wybrał się do Zawoi, kolejnego punktu na mapie kolarskich zmagań. Z tego dnia niewiele pamięta.
- Kolega mi mówił, że jechałem świetnie, byłem w czołówce - opowiada Maciej Bębenek. - Chyba najechałem na jakiś kamień, wywróciłem się, uderzyłem głową w ziemię, a kask rozsypał się w drobny mak - dodaje.

Trafił do Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Przez dwa miesiące był w śpiączce. Kiedy się przebudził, nie wiedział gdzie jest i co się stało. Denerwował się, że nie może mówić, ruszyć ręką czy nogą. Diagnoza lekarska była okrutna - spastyczność czterokończynowa. Sam nie mógł się poruszać, potrzebował pomocy w najprostszych czynnościach. Ale nie poddał się, nie chciał być skazany na wózek inwalidzki.

- Na jednej z przepustek kolega powiedział mi, zostaw ten wózek i wsiadaj na rower - mówi Maciej Bębenek. - I pojechałem, mama nie mogła uwierzyć w to, co zobaczyła - dodaje.

Kolejny krok do przodu

Maciej Bębenek w sumie osiem lat, z przerwami, jeździł do szpitala w Prokocimiu na rehabilituję.
Pod koniec 2002 r. podjął nawet pracę w serwisie rowerowym Jacka Gabrysia, gdzie trafił z myślą o naprawie swojego jednoślada.

- Już nie pracuję, nie mam po prostu czasu składać rowerów - śmieje się 33-latek. - Chodzę na zajęcia do Środowiskowego Domu Samopomocy, pływam w klubie „Start” Katowice w oświęcimskim oddziale i trenuję w Fitness Club Gym For You - dodaje.
Na swoim koncie ma kilka sukcesów. Trenerka chwali go za dużo więcej.

- To wspaniały człowiek o złotym sercu, który ma je dla wszystkich - mówi trener pływania Jadwiga Zielińska-Starzec. - Dla każdego ma dobre słowo, potrafi nawiązać kontakt z 6-latkiem czy 15-latkiem w grupie. I cieszy się ich sukcesami - dodaje.
Jak przekonuje trenerka, jest ambitny i wytrwały. Bierze udział w każdych zawodach, choć z różnym skutkiem, to jednak nie poddaje się i wciąż prze do przodu.

Start życia

W ubiegłym roku pan Maciej wygrał karnet do Gym For You . W tym otrzymał go w prezencie, by dalej mógł dochodzić do formy. Po przeczytaniu artykułu w Gazecie Krakowskiej o Esterze Laski, która mimo stwardnienia rozsianego pobiegła w biegu na 5 km w organizowanym w ramach Tauron Life Festivalu Oświęcim, postanowił zrobić to samo. Przygotowywał się pod okiem Eweliny Sikory, instruktorki fitness, pilates, pływania z Time Out Akademia Ruchu.

- To była ciężka praca, biorąc pod uwagę, że na początku mógł przebiec 40 metrów - mówi Ewelina Sikora. - Rower, na którym jeździ 2,5 tys. kilometrów rocznie jest formą rehabilitacji, ale nie pobudza tych partii mięśni, które przy niedowładzie Maćka powinien - dodaje.

KONIECZNIE SPRAWDŹ:

Dlatego też podopieczny dostał ograniczenie jazdy na rowerze i chodzenia z kijkami. Treningi pod okiem fachowca przyniosły efekty. Maciek pokonał 5 km na własnych nogach w biegu „Biegać jest Bosko”, zorganizowanym w ramach niedawnego Święta Patrona Miasta w Oświęcimiu.
- Pierwszy kilometr był najgorszy, a potem na finiszu podejście pod górkę - mówi Ewelina Sikora. - Ale dał radę. Z czasem 49 min. 33 sek. był przedostatni na mecie, ja tuż za nim - dodaje.

Radość wielka i aplauz najbliższych oraz kibiców, jeszcze bardziej motywują Macieja Bębenka do dalszego działania.
- Dostałem medal, na którym widnieje motto, które jest moim mottem życiowym „Trudno pokonać osobę, która nigdy się nie poddaje” - mówi Maciej Bębenek. - Mimo przeciwności losu nie poddawajcie się nigdy i walczcie - dodaje.
Bieg ukończył również z niepełnosprawną koleżanką Karoliną z Dąbrowy Górniczej, cierpiącej na porażenie mózgowe. Jednak jemu sercu jest bliska Kasia.

- Poznaliśmy się w sanatorium - wyznaje pan Maciej. - Tylko ona mieszka daleko ode mnie, ale często do siebie dzwonimy i Kasia bardzo mnie wspiera w moich wyczynach sportowych - dodaje.

Wesprzeć Macieja Bębenka może każdy, wpłacając datki na jego rehabilitację. Fundacja Dzieciom „Zdążyć z Pomocą”ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa,bank BPH SA nr konta 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 z dopiskiem: 17989 Bębenek Maciej Oświęcim - darowizna na pomoc i ochronę.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maciej Bębenek nie poddał się nawet po wypadku - Gazeta Krakowska

Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto