Mieszkańcy Krzykawki, małej wsi leżącej w gminie Bolesław blisko drogi krajowej nr 94 przeżyli w niedzielę (2 grudnia) chwile grozy. W płomieniach stanął drewniany dom usytuowany przy ul. Starowiejskiej. Nikomu nic się nie stało, ale budynku nie udało się uratować.
Pożar wybuchł około godz. 13. - Zobaczyłam z okna, że nad budynkiem zaczyna unosić się dziwny, czarny dym. Zaraz potem pokazał się ogień - relacjonuje sąsiadka, która mieszka dokładnie naprzeciwko spalonego domu. Po kilku minutach na miejscu zdarzenia pojawili się strażacy. Z żywiołem walczyło siedem zastępów straży pożarnej. W tym czasie sąsiedzi z niepokojem obserwowali rozwój sytuacji. - Wiatr kierował ogień w naszą stronę. Bałam się, że zapali się i u nas - opowiada jedna z sąsiadek. O tragedię byłoby wtedy nietrudno. W sąsiednim budynku gospodarczym znajduje się między innymi słoma. A od tych zabudowań byłoby już bardzo blisko kolejnych domów.
Akcja gaśnicza nadal trwała kilka godzin. W wyniku pożaru zawalił się dach. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
W domu mieszkał samotnie starszy mężczyzna, pan Józef. W trakcie pożaru nie było go w domu. - Wrócił, kiedy już się paliło - relacjonują sąsiedzi. Na razie nie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru. Sprawa jest w toku.
Jak wynika ze statystyk prowadzonych przez Państwową Straż Pożarną, corocznie w sezonie grzewczym jest większa liczba interwencji. Mundurowi apelują, by rozważnie dogrzewać domy, szczególnie jeśli się używa piecyków na węgiel lub drewno czy urządzeń grzewczych zasilanych energią elektryczną lub gazem.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?