Klucze. Prokuratura przyjrzy się dokładnie rosnącej górze odpadów

Śledczy zajmą się sprawą rosnącej góry śmieci przy firmie Selenya w Kluczach. Odpady zaczynają się już wysypywać na drogę dojazdową, widać je także na dachu hali. Mieszkańcy narzekają nie tylko na smród, ale też na panoszące się wokół szczury i muchy, których jest coraz więcej. Teraz, kiedy zaczęły się gorące dni, będzie jeszcze gorzej.

Nie jedna, a kilka firm
O sprawie pisaliśmy 26 maja w dodatku do „Gazety Krakowskiej” - „Tygodniku Chrzanów - Olkusz”. Do Urzędu Gminy w Kluczach zaczęły spływać skargi na spółkę Selenya, która gromadzi odpady przy ul. Osada.

Tydzień temu przy okolicznym stawie zorganizowano lokalną imprezę. - Nie dało się spokojnie kiełbaski zjeść, tyle było much - przyznaje Norbert Bień, wójt Klucz.

Na terenie firmy trwają kontrole służb: sanepidu, nadzoru budowlanego i straży pożarnej. Sprawa nie jest prosta, ponieważ jak się okazuje w tym miejscu działa nie jedna firma, ale kilka podmiotów gospodarczych. Jednak już stwierdzono, że magazynowana jest tam zbyt duża ilość odpadów w sposób zagrażający środowisku.

We wtorek, 30 maja w Urzędzie Gminy w Kluczach odbyło się spotkanie w tej sprawie. Był na nim m.in. przedstawiciel firmy Selenya, który utrzymywał, że na tym terenie nie ma much i smrodu. Nie padły żadne deklaracje, że spółka zatrzyma transporty z kolejnymi odpadami do wyjaśnienia sprawy. Można więc wnioskować, że będzie ich coraz więcej.

- My niestety nie możemy nic zrobić. To starostwo musi cofnąć decyzję, którą kiedyś wydało - podkreśla wójt Klucz. Starosta olkuski Paweł Piasny zapewnia, że zareagował natychmiast, jak tylko dotarły do niego skargi. Wszczęto już postępowanie administracyjne. Jeśli śmieci nie znikną to decyzja na prowadzenie działalności zostanie cofnięta. Na razie jednak starostwo nie podaje żadnych ram czasowych. - Staramy się, by postępowanie trwało jak najkrócej, ale musimy zachować określone terminy - mówi Paweł Piasny.

Popełnili przestępstwo?
We wtorek do Prokuratury Rejonowej w Olkuszu wpłynęło zawiadomienie z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie o możliwości popełnienia przestępstwa. - Chodzi o składowanie odpadów w sposób, który może spowodować zagrożenie dla zdrowia ludzi lub istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub ziemi - wyjaśnia Krystyna Durałek, prokurator rejonowy.

Na razie trwa postępowanie sprawdzające i weryfikacja dokumentów. Jeśli podejrzenie okaże się uzasadnione, zostanie wszczęte śledztwo.

Zmiany w prawie
Z tego co udało nam się dowiedzieć w tej prokuraturze była już kiedyś sprawa firmy, która bez zgody zwoziła śmieci na teren przy ul. Osada. Podobno postępowanie zostało wtedy umorzone, ale nie udało nam się tego potwierdzić. - Jeśli rzeczywiście tak było, należy prosić inną prokuraturę, która się tym zajmie - uważa posłanka Agnieszka Ścigaj.

Jej zdaniem, aby uniknąć takich problemów, jak ze spółką Selenya, należy zmienić prawo. Już szykuje interpelację do ministra środowiska. - Przed wydaniem decyzji na prowadzenie tego typu działalności powinna być konieczność uzyskanie oceny oddziaływania na środowisko. Należy wprowadzić też regularne kontrole firm, a w przypadku naruszenia przepisów - nakaz wstrzymania działalności lub prostszą procedurę cofnięcia decyzji na działalność - wylicza posłanka.

Jeśli spółka ogłosiłaby teraz upadłość to gmina musi wyłożyć kilka milionów złotych na uprzątnięcie terenu. -To krzywdzące dla samorządu. Powinno się zająć tym państwo, skoro to ono wydaje decyzje - uważa posłanka.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: INFO Z POLSKI 1.06 2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju