Kłótnia w Olkuszu i … dwie wigilie

Kolędowanie rozpoczęło się o godzinie 10, wigilią burmistrza Piaśnika. Na
przybyłych mieszkańców czekał szereg atrakcji przygotowanych przez miasto.
Była okazja do wspólnego dzielenia się opłatkiem, śpiewania kolęd czy
skosztowania świątecznych potraw. Najbiedniejsze rodziny otrzymały także
paczki żywnościowe.

- Na dzisiejszą wieczerzę przygotowanych zostało ponad 1000 porcji różnorodnych
potraw – począwszy od pierogów i łazanek, po ciasta, ciasteczka i ciepła napoje –
mówi Michał Latos, rzecznik olkuskiego magistratu. - Przygotowaliśmy także
500 paczek dla najbardziej potrzebujących rodzin z Olkusza – były to osoby
zweryfikowane przez Ośrodek Pomocy Społecznej, które rzeczywiście potrzebują
pomocy – podkreśla Latos.

Mieszkańcy mieli także okazję wygrać kilkadziesiąt żywych choinek oraz
upominków związanych z Olkuszem.

Po wigilii miejskiej przyszedł czas na piąte Jubileuszowe Spotkanie Świąteczne
zorganizowane przez posła Jacka Osucha, który do tej pory sam organizował coroczne
spotkania mieszkańców.
Impreza rozpoczęła się o godzinie 14 powitaniem gości specjalnych, czyli posła Andrzeja
Adamczyka i wicemarszałka Sejmu RP, Ryszarda Terleckiego.
Po złożeniu życzeń, podobnie jak wcześniej olkuszanie dzielili się opłatkiem i wspólnie
kolędowali. Przygotowano 1000 porcji jedzenia – kapustę z grochem, pierogi, rybę i barszcz.
Ponadto wytypowano 600 rodzin, które otrzymały paczki żywnościowe.

- Fajnie, że w końcu się coś dzieje na rynku. Przyszłyśmy bo chciałyśmy się spotkać ze
znajomymi, połamać się opłatkiem i wspólnie pokolędować. Przy okazji udzieliła się nam
świąteczna atmosfera – mówią z uśmiechem Halina Migas (z lewej) i Jadwiga Mosur.

Większość mieszkańców dziwi się jednak, dlaczego poseł i burmistrz nie potrafili
się zjednoczyć w święta. - Przecież to taki wspaniały czas. Powinniśmy się w nim jednoczyć,
a nie dzielić na lepszych i gorszych – mówi Karol Jochymek, mieszkaniec centrum Olkusza.
Byli też tacy, którym nie przeszkadzała podwójna okazja do kolędowania. - Fajnie,
przynajmniej dwa razy sobie pojadłem – śmieje się Pan Wojciech.

Tekst Amadeusz Calik