MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kamil z Zadroża potrzebował krwi, której brakuje. W poniedziałek w Wolbromiu można oddać krew

Redakcja
Kamil Petlic
Kamil Petlic Katarzyna Ponikowska
Kamil musiał czekać na operację usunięcia guza bo brakowało krwi. Centra krowiodawstwa apelują, by zgłaszać się do oddawania krwi.

Dwa dni temu Szpital Uniwersytecki opuścił Kamil Petlic z Zadroża (gm. Trzyciąż), który przeszedł ciężką operację usunięcia guza. Operacja przesunęła się o ponad tydzień, bo brakowało krwi. Mieszkańcy Wolbromia postanowili pomóc Kamilowi (czeka go prawdopodbnie jeszcze jedna operacja) i innym potrzebującym osobom. Organizują w poniedziałek (20 lipca) zbiórkę krwi. Odbędzie się ona w godz. 10-15 na Rynku w Wolbromiu.

Kamil wie, że bez pomocy rodziny, przyjaciół, swojej dziewczyny i lekarzy, mogłoby go już nie być. Wszystko zaczęło się z listopadzie 2014 r. - Leżałem na łóżku i wyczułem w brzuchu zgrubienie. Zaniepokoiło mnie to - wspomina. Do tego doszedł wkrótce silny ból nad prawą nerką. Poszedł do szpitala, ale lekarze zbagatelizowali problem. Zrzucili wszystko na niestrawność jelitową i dali zastrzyki przeciwbólowe. Po dwóch tygodniach ból jednak nie ustępował. Tomograf wykazał, że to guz. -Nigdy nie zapomnę tego Bożego Narodzenia. Wszyscy życzyli mi zdrowia z łzami w oczach. Ale do mnie jeszcze wtedy nie docierało do końca jak poważna jest sytuacja - wspomina Kamil.

W styczniu chłopak trafił do Centrum Onkologii w Krakowie. Tam usłyszał wstępną diagnozę - potworniak dojrzały, rzadki i złośliwy nowotwór. Pacjent przeszedł cztery cykle chemioterapii, stracił włosy, brwi i rzęsy, schudł, a guz cały czas rósł. Był tak duży, że zaczęło być go już widać przez skórę. - Lekarze myśleli, że chemia teo guza wysuszy i zmniejszy. Tak się nie stało. Nie chcieli się podjąć operacji, bo guz obrósł aortę. Mówili, że to za duże ryzyko - opowiada chłopak. Chodził od lekarza do lekarza. Powoli tracił nadzieję... Wtedy trafił do fundacji Rosa Vita z Wolbromia, która skierowała go do profesora Piotra Chłosty, który postanowił pomóc. Mimo opóźnienia (czas grał tu ogromną rolę), operacja sie udała!

- Profesor mówi, że nic takiego nie zrobił, że wykonywał swoją pracę, ale on przecież uratował mi życie. Dziękuję mu z całego serca - mówi Kamil. To niestety nie koniec leczenia. Chłopak ma jeszcze jednego guza w klatce piersiowej. - Ta choroba pomogła mi zrozumieć, że w życiu trzeba cieszyć się każdą chwilą. Dziwię się teraz ludziom, którzy mówią np., że nie chce im sie wstać rano do pracy. Ja chciałbym mieć taką możliwość - mówi Kamil. W styczniu 2015 r. miał dostać etat i auto firmowe. Przez chorobę stracił wszystko. - Nawet jedzenie podczas tej choroby nie ma smaku. Cieszę się, że wracam do domu, cieszę się, że będę mógł zjeść zwykłą gotowaną kiełbasę - mówił nam Kamil kilka godzin przed wypisem ze szpitala.

Jest wdzięczny osobom, którzy mu pomogli. Uważa, że zbiórki krwi są bardzo potrzebne. - Może ta krew nie będzie dla mnie, ale na pewno pomoże innym - mówi Kamil.- Może pozwoli komuś wyzdrowieć, zacząć pracę i normalnie żyć. Ja o tym marzę - przyznaje.

- Sytuacja jest nieco lepsza niż po ostatnim weekendzie, kiedy było dużo wypadków, ale ciągle krwi jest za mało. A przed nami znów weekend -mówi Jolanta Zatorska, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Krakowie. - Wszystkie grupy krwi się przydadzą, z naciskiem na Rh ujemne - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto