Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak pracuje strażak? Przyjrzeliśmy się ich pracy

Katarzyna Ponikowska
"Gazeta Krakowska" postanowiła przyjrzeć się pracy strażaków. Towarzyszyliśmy na dyżurze kapitanowi Piotrowi Pandlowi z olkuskiej straży pożarnej.

Zwykle są na miejscu jako pierwsi, przed policją i pogotowiem. Podejmują się każdej interwencji. Co ciekawe, gaszenie pożarów to zaledwie 30 proc. ich pracy. Robią to, co kochają najbardziej - pomagają ludziom.
- Nawet jak nie usłyszę słowa "dziękuję", cieszę się, że mogłem komuś pomóc. To daje chyba największą satysfakcję - zdradza Piotr Pandel z olkuskiej straży pożarnej. Choć czasem akcje są wyjątkowo wyczerpujące, i fizycznie, i psychicznie. - Na zawsze zapamiętam wypadek w Jaroszowcu, w którym zginęło troje małych dzieci. Kiedy dojechałem na miejsce, jedno było jeszcze reanimowane. To był straszny widok! Trudno sobie z czymś takim poradzić - nie ukrywa.

Strażak się boi, kiedy jest sam, bo pojedynczy człowiek może niewiele zdziałać, kiedy staje naprzeciw żywiołu. Ale grupa może już zdziałać dużo więcej. I właśnie w grupie pracują. Jak podkreśla Józef Filipek z Ochotniczej Straży Pożarnej, strach zawsze towarzyszy strażakowi. - Nie ma ludzi, którzy się w ogóle nie boją. Ale strach jest też dobrym bodźcem, mobilizującym do działania - podkreśla.

Strażacy meldują się w olkuskiej Komendzie Powiatowej Straży Pożarnej o godz. 7.30. Rozpoczyna się długi, bo 24-godzinny dyżur. Zmiana w pracy strażaka trwa całą dobę. Potem jest 48 godzin odpoczynku.
Po meldunku strażacy przejmują zmianę, potem pora na śniadanie. Jest też czas na szkolenia i zajęcia w siłowni lub grę w piłkę. Mają pokoje do odpoczynku i wspólne pomieszczenie, gdzie spędzają czas, czekając na interwencje. - Tak naprawdę wszystkie zajęcia są jednak podporządkowane temu, czy coś się dzieje. Jeśli mamy wezwanie, wszystko inne schodzi na dalszy plan - wyjaśnia kapitan Piotr Pandel z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Olkuszu. Kapitan jest naszym przewodnikiem. Oprowadza nas po komendzie i przekazuje tajniki strażackiej pracy.

Jest piątek, około południa. Dzwonek oznajmia komunikat, że jest wezwanie do Olkusza. Mieszkaniec informuje, że w pobliżu hal firmy Eco-Rock, gdzie 1 grudnia był pożar, zaobserwował w rzece dziwny wyciek. Strażacy jadą na miejsce, sprawdzają, szukają miejsca zanieczyszczenia. Na szczęście okazuje się, że to nic groźnego.- Czasem zdarzają się fałszywe alarmy, ale zwykle mieszkańcy informują nas o różnych rzeczach w dobrej wierze - wyjaśnia Pandel. Zdarzają się też alarmy złośliwe. Ale rzadko.

Godzina 14.30. Kolejna interwencja - pożar w piwnicy domu jednorodzinnego w Bukownie. Na miejsce wysłanych zostaje pięć jednostek straży pożarnej, w sumie 20 strażaków z Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej.
Mkniemy na sygnale. - Kierowcy starają się zjeżdżać nam z drogi, ale bardzo często źle to robią. Panikują, zatrzymują się, blokując przejazd, czasem wręcz zajeżdżają nam drogę. Nie celowo. Nie wiedzą po prostu jak się zachować. Czasem lepiej przyspieszyć i zjechać dalej niż zatrzymać się na przykład przed górką, gdzie nie ma żadnej widoczności - wyjaśnia nasz przewodnik. Po około 15 minutach od wezwania jesteśmy przy pożarze. Na miejscu są już strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy mieli zdecydowanie bliżej. Tylko w powiecie olkuskim OSP funkcjonuje w 53 miejscowościach, w sumie około cztery tysiace ludzi (dla porównania - w PSP jest 94 funkcjonariuszy). - Często zdarza się tak, że zanim przyjadą strażacy z Olkusza, my jesteśmy już w trakcie gaszenia pożaru - podkreśla Józef Filipek z Bukowna. - Ochotnicy pracują za darmo. I są non stop na dyżurze, gotowi jechać na wezwanie.

Okazuje się, że ogień zauważono koło pieca, który ogrzewa dom. Zajęło się drewno ułożone dookoła.
- Początkowo próbowałam sama gasić pożar, ale nie udało mi się - relacjonuje właścicielka domu, pani Genowefa. Wezwała więc straż pożarną. Druhowie szybko opanowali sytuację. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

W 2012 roku w powiecie olkuskim było aż 596 pożarów. Większość to małe interwencje, ale było też kilka spektakularnych akcji: pożar hali ze sprzętem elektronicznym w Bukownie, pożar magazynu Eco-Rock w Olkuszu czy pożar lasu w Bukownie, w którym spłonęło ponad 40 hektarów zieleni. Wtedy w akcji uczestniczyło 31 jednostek straży pożarnej z województw małopolskiego i śląskiego. Wodę na płonące drzewa zrzucały też helikoptery i samolot gaśniczy. - Kłęby dymu widać było z kilkudziesięciu kilometrów. Już wtedy wiedzieliśmy, że mamy do czynienia z ogromnym pożarem - wspomina Pandel.

Inną wielką akcją, w której udział brali strażacy, było "sprzątanie" po nawałnicy, jaka przeszła przez powiat w wakacje czy katastrofa budowlana w Hutkach, w której zginęły trzy osoby. Strażacy wyjeżdżają też do wypadków i mniejszych akcji jak łapanie żmij z podwórka czy ściąganie kotów z drzew. - Raz dostawiliśmy drabinę do drzewa, a kot hyc z gałęzi i już go nie było. Czasem ludzie wzywają nas na darmo. Zwykle jeśli kot wejdzie na drzewo, potrafi przecież też z niego zejść - śmieje się Filipek. - Ale strażacy nigdy nie odmawiamy podjęcia interwencji. Lepiej dmuchać na zimne - kwituje.

W 2012 roku Straż Pożarna interweniowała w powiecie olkuskim 1418 razy, w tym przy pożarach 596 razy, przy miejscowych zagrożeniach - 793. Fałszywych alarmów było 29 (z czego 6 złośliwych, 20 w dobrej wierze, 3 z monitoringu pożarowego). W działania zaangażowanych było w sumie 2628 zastępów, czyli 11372 strażaków. W zdarzeniach zostało poszkodowanych 199 osób. Zginęło 22 osoby. Jedna zatruła się czadem w Witeradowie, 18 zginęło w 148 wypadkach drogowych i 3 w katastrofie budowlanej w Hutkach. Dla porównania, w 2011 roku na drogach zginęło 6 osób. Na terenie powiatu najwięcej było pożarów małych, bo aż 529. 63 zakwalifikowano jako średnie, a 3 jako duże i 1 bardzo duży. W ostatnim przypadku chodzi oczywiście o pożar lasu w Bukownie, gdzie w sumie spaliło się 40 hektarów. Sierpniowa nawałnica została wliczona do statystyk jako jedna interwencja. Jednak w ciągu kilku dni strażacy wyjeżdżali kilkadziesiąt razy do związanych z nią zdarzeń. - Pracowali bez przerwy po 24 godziny - zauważa kpt. Marek Kot z Komendy PSP w Olkuszu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto