Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gang podrzucał trujące odpady w Spytkowicach i Trzyciążu

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Te zdjęcia zrobił wójt Spytkowic Mariusz Krystian w dniu, w którym odkryto nielegalne składowisko w tej miejscowości.
Te zdjęcia zrobił wójt Spytkowic Mariusz Krystian w dniu, w którym odkryto nielegalne składowisko w tej miejscowości. Facebook/MariuszKrystian
Policjanci zatrzymali sześć osób, podejrzanych o udział w grupie przestępczej nielegalnie składującej i porzucającej niebezpieczne odpady m.in. na terenie Spytkowic (pow. wadowicki) i Trzyciąża (pow. olkuski). Pięć osób zostało aresztowanych. Grozi im do 8 lat więzienia.

Trujące odpady podrzucano w miejscowościach: Chybie, Spytkowice i Trzyciąż.

- Prokuratura Regionalna w Katowicach nadzoruje śledztwo dotyczące działania zorganizowanej grupy przestępczej, funkcjonującej w okresie od września 2017 roku do kwietnia tego roku roku także na terenie Zawiercia, Częstochowy i Jastrowa - informuje dział prasowy Prokuratury Krajowej.

Podrzucali niebezpieczne odpady i znikali

Gang działał tak, że wynajmował hale magazynowe nie płacąc czynszu i składował na ich terenie, wbrew przepisom, niebezpieczne odpady, w tym chemikalia. Potem członkowie gangu znikali i porzucali te odpady, jak wynika z ustaleń policji "w warunkach mogących stanowić zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka lub środowiska".

Na tych nielegalnych składowiskach odpadów ujawniono co najmniej 300 tys. litrów odpadów niebezpiecznych, których koszt utylizacji może wynieść co najmniej milion złotych netto.

Na polecenie prokuratora funkcjonariusze z Wydziału do Walki z Przestępczością Gospodarczą Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach zatrzymali kolejne osoby związane z tą sprawą.

Zatrzymane osoby, to właściciele firm transportowych, które realizowały transporty odpadów oraz magazynier i organizator jednego ze składowisk.

Usłyszeli zarzuty

Prokurator odczytał już podejrzanym zarzuty popełnienia przestępstw działania w zorganizowanej grupie przestępczej, nieodpowiedniego postępowania z odpadami, obrotu substancjami niebezpiecznymi, sprowadzenia stanów powszechnie niebezpiecznych dla życia lub zdrowa i innych przestępstw przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu. Grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Jedynie wobec jednego z podejrzanych prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego.

- W odniesieniu do pozostałych pięciu osób prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Sąd uwzględnił wszystkie wnioski prokuratora i aresztował podejrzanych na trzy miesiące. Są to kolejne zatrzymania realizowane w tym postępowaniu. Uprzednio zarzuty ogłoszono szesnastu podejrzanym. Śledztwo jest rozwojowe i prowadzone są dalsze czynności zmierzające do wyjaśnienia wszelkich okoliczności związanych z przestępczym procederem - informuje dział prasowy Prokuratury Krajowej.


Przypomnijmy. Pojemniki z chemikaliami ujawniono jesienią ub. roku na jednej z nieruchomości przy ulicy Wadowickiej w Spytkowicach (teren dawnej spółdzielni rolniczej RSP Bach). Tak to wyglądało:

W hali, do której weszli funkcjonariusze, zabezpieczono kilkaset pojemników z nieznaną substancją. Być może jest to nawet około 600 ton. Podczas badań Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, wykonanych przy użycia detektora, ujawniono ulatnianie się na tym obszarze lotnych związków organicznych m.in. acetonu.

Chemikalia zamknięte były w szczelnych beczkach i specjalnych plastikowych kadziach. W pojemnikach znaleziono rozpuszczalniki, spracowane oleje i jakieś substancje ropopochodne

Jeszcze w połowie października wójt Spytkowic Mariusz Krystian nakazał właścicielowi hali usunięcie niebezpiecznych chemikaliów, ale ten uchylał się od tej czynności. Tłumaczył, że został oszukany przez firmę z Bielska, która wynajęła od niego magazyn i bez jego wiedzy zwiozła do niego chemikalia, po czym zniknęła.

Także w ub. roku mieszkańcy Trzyciąża zauważyli, że do hali na obrzeżach miejscowości przywożone są ogromne pojemniki z płynami. Transportujący je mężczyźni tłumaczyli, że będą tu produkować ekopelet (biopaliwo powstałe np. ze sprasowanych trocin).

Produkcja jednak nie ruszyła, a mieszkańcy stwierdzili, że z wnętrza hali wydobywa się „chemiczny” zapach. Przy magazynie obserwowano też pojawiające się pod osłoną nocy nieznane osoby i pojazdy, co wzbudzało zaniepokojenie.

W pojemnikach, zgromadzonych w jednym z magazynów w Trzyciążu (pow. olkuski) były substancje chemiczne, wykorzystywane w przemyśle tworzyw sztucznych i farbiarskim oraz emulsje akrylowe i olej smarowy.

Część z nich to substancje niebezpieczne, które mogą powodować poważne oparzenia oczu i skóry, a w przypadku pożaru wydzielać toksyczne opary.

Jak się okazało, nielegalne składowisko urządziła tu firma, której magazyn wynajął jego właściciel, mieszkaniec gminy Trzyciąż.

WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Gang podrzucał trujące odpady w Spytkowicach i Trzyciążu - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto