Trzy tygodnie temu w poniedziałek około godz. 15 do jednego z mieszkań na os. Pakuska w Olkuszu zapukał młody, elegancko ubrany mężczyzna. Był z chłopcem w wieku około 10-11 lat. - Mężczyzna w garniturze zaczął od prezentacji firmy rzekomo sprzedającej dobre markowe perfumy, która obchodzi jubileusz swojego istnienia - zaczyna opowieść pani Joanna z Olkusza. Mężczyzna mówił, że firma ma swoje stoisko w olkuskim Carrefourze (w markecie nie ma takiego stoiska). Dodał, że z okazji jubileuszu, firma rozdaje perfumy Lavezzi za darmo.
- Można było je powąchać. Był zapach piżma i zielonej herbaty do wyboru - wspomina pani Joanna. Potem mężczyzna zaproponował kolejne opakowania perfum, które też miały być prezentem. Pani Joanna zdecydowała się na dwa zapachy damskie i jeden męski. Usłyszała wtedy, że jednak trzeba zapłacić. - Mówił, że normalnie kosztują 200 euro, ale z okazji promocji wszystkie trzy opakowania można mieć za 120 zł. Zdecydowała się na zakup i nawet wytargowała zniżkę do 110 zł.
Kiedy sprzedawca wyszedł, kobieta zorientowała się, że dostała zapachy nie takie, jak chciała. Perfum o zapachu piżma, które najbardziej jej się podobały, nie było w ogóle. - Zapachy były gorsze, o wiele słabsze, a butelki nie miały żadnych oznaczeń. Widać, że to podróbki - mówi. Postanowiła zawalczyć o swoje. Sprzedawca nie zostawił wizytówki, ale pokazał ją podczas rozmowy. Olkuszanka zapamiętała nazwę. Znalazła ją w internecie. Zadzwoniła prosząc o wymianę perfum na te, które wybrała. - Miła pani z siedziby firmy zapewniła mnie, że "ankieter" oddzwoni. I rzeczywiście oddzwonił, ale nie był już taki miły, jak w domu - opowiada pani Joanna. Do spotkania oczywiście nie doszło.
Kobieta zaczęła więc przeszukiwać internet w poszukiwaniu informacji i firmie i perfumach. Natrafiła na tekst "Gazety Krakowskiej", który ukazał się 1 sierpnia. Opisujemy w nim, jak przedstawiciele firmy Sunrise sprzedają kiepskiej jakości perfumy o nazwie Lavezzi na Rynku w Oświęcimiu. Pisaliśmy też, jak odzyskać pieniądze za niechciany towar. Pani Joannie udało się, choć kosztowało ją to wiele telefonów do Sunrise i nerwów. Skuteczne okazało się postraszenie dziennikarzami. - Odzyskałam pieniądze, ale i tak chcę nagłośnić sprawę, by już nikt nie dał się oszukać tej firmie - mówi.
Firma Sunrise sprzedając "perfumy" nie zostawia żadnych dowodów zakupy, np. paragonu. Według miejskiego rzecznika konsumentów z Krakowa, Jerzego Gramatyki, osoby które kupią perfumy od sprzedawcy poza siedzibą firmy, np. na ulicy lub w domu, mają prawo odstąpić od umowy bez podania przyczyny. Bez dowodu zakupu - tak jak w przypadku pani Joanny - to praktycznie niemożliwe. - Jeżeli sprzedawca nie wystawia takiego dokumentu, popełnia wykroczenie i może zostać ukarany grzywną - podkreśla rzecznik. Jego zdaniem, firma nie wystawiając rachunków i paragonów narusza też przepisy prawa podatkowego. Dodatkowo, jeśli perfumy są podróbkami, przedsiębiorstwo łamie zapisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji i uderza w legalnie działających przedsiębiorców. - Powinny się tą sprawą zainteresować urząd skarbowy i policja - uważa Gramatyka. W firmie Sunrise nie udało nam się uzyskać wyjaśnień. - Nie ma osoby decyzyjnej - usłyszeliśmy.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?