Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dariusz Mioduski po skandalu w Holandii: "Zapraszamy na Legię, pokażemy wam jak wygląda bezpieczeństwo i gościnność"

Kamil Jabłczyński
Kamil Jabłczyński
Radovan Pankov i Josue, kapitan Legii, nie wrócili z warszawskim zespołem po meczu z AZ Alkmaar w Holandii, w ramach Ligi Konferencji Europy. Po meczu doszło do szokujących sytuacji, utrudniania legionistom przedostania się do autokaru, a następnie w skutek tego, starcia pomiędzy zawodnikami i działaczami stołecznego zespołu, a ochroną obiektu i policją. Dwaj zawodnicy zostali zatrzymani przez holenderskie służby. Nadal trwa wyjaśnianie sprawy, okazuje się, że to nie pierwsze problemy z AZ Alkmaar w europejskich pucharach. O 14:00 zorganizowano konferencję prasową prezesa Legii Dariusza Mioduskiego.

Awantura po meczu Legii w Holandii

Rzecznik prasowy Legii Warszawa opisał sytuację, która wydarzyła się po meczu Legii Warszawa z AZ Alkmaar. - Zamknięto drzwi prowadzące do autokaru, rozdzielono drużynę, ochronę poproszono o otwarcie drzwi. Pojawiły się agresywne zachowania ochrony. Naruszono nietykalność osobistą piłkarzy, sztabu, przedstawicieli klubu. Nie jesteśmy w stanie zrozumieć takich zachowań w rozgrywkach organizowanych przez UEFA, gdzie obowiązują najwyższe standardy - mówił. - Ochrona i policja służy zabezpieczeniu imprezy masowej i umożliwienia sprawnego poruszania się drużynie i zawodnikom - dodawał.

Jak tłumaczyli przedstawiciele Legii, wszystko działo się około godziny po meczu. Stadion był już wówczas pusty i nie było żadnego zagrożenia.

Jak mówił prezes Legii Dariusz Mioduski: - Całe szczęście udało nam się kilka zachowań nagrać, bo próbuje się wykrzywić obraz wczorajszych wydarzeń. Na meczu nie było żadnej agresji, kibice fenomenalnie wspierali Legie. To co się stało godzinę później, wydaje się nieprawdopodobne. Myśląc już na spokojnie, to nie był incydent, a coś na co się zanosiło. Usłyszałem wiele głosów, od działaczy, dziennikarzy, VIP-ów, kibiców, że jest bardzo negatywne nastawienie bo Polaków, którzy przyjechali na mecz. Lokalne władze miały być mocno uprzedzone co wizyty polskich kibiców, wypraszać ludzi z restauracji i zapowiadać hordę agresywnych kibiców.

Jak dodawał wynajęto holenderskiego prawnika, który od razu rozpoczął pracę i pomoc warszawskiej drużynie. - Mam nadzieję, że zawodnicy zostaną wypuszczeni jeszcze dzisiaj. Mają złożyć jeszcze wyjaśnienia. Pozostał z nimi kierownik drużyny Konrad Paśniewski - dodawał prezes. Stwierdził też, że Legia nie tylko nie ma zamiaru przekładać meczu z Rakowem w niedziele, ale także zaprasza kibiców z Holandii na rewanżowy mecz w Polsce. - Zapraszamy na Legię, pokażemy wam jak wygląda bezpieczeństwo i gościnność - mówił.

Tło wydarzeń

Jak relacjonowali obecni na miejscu dziennikarze, kiedy część piłkarzy i sztabu pierwszej drużyny była już w autokarze to zamknięto do niego przejście. Trener Legii, Kosta Runjaic, zapytał stewarda: - Dlaczego nie możemy wyjść? Ten odpowiedział: - Możecie wyjść, jak zapłacisz. I się śmiał - podaje portal Meczyki.pl. Sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Autokar otoczyli miejscowi policjanci. Zagrozili szturmem i aresztowali dwóch „legionistów” - portugalskiego pomocnika Josue i serbskiego obrońcę Radovana Pankova. Obaj zostali odwiezieni na komisariat w kajdankach. Właściciel Legii Dariusz Mioduski był szarpany przez policjantów, a trener przygotowania motorycznego został pobity pałkami.

Wersja holenderskiego klubu i lokalnej policji jest taka, że winę za to co się wydarzyło ponoszą przedstawiciele i kibice Legii, a zawodnikom grozi postawienie zarzutu naruszenia nietykalności na funkcjonariusza za co grozi do 3 lat więzienia - informuje portal legionisci.com. W mediach holenderskich pojawiły się także informacje o tym, że podczas przepychanki w tunelu ucierpiał jeden z ochroniarzy. Wersja gospodarzy jest taka że ochroniarz ma wstrząśnienie mózgu i złamany łokieć. Warto przy okazji przypomnieć, że AZ Alkmaar miał karę w zawieszeniu częściowego zamknięcia stadionu za mecz z Bodo/Glimt w 2022. Po tej sytuacji doszło m.in. do ataku kiboli AZ na sektor VIP (rodzin, gości) West Ham United. Mimo to kara nie została odwieszona - zwrócił nam uwagę na Twitterze "DbAbsur".

W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania z całego zajścia. Rejestrowali je pracownicy klubu, wśród nich kobiety, które także spotkały się z agresją i groźbami służb porządkowych. Podobne zachowania podejmowano wobec prezesa Legii i wiceprezesa European Club Association (ECA), największej organizacji zrzeszającej kluby piłkarskie w Europie. Prezes Legii miał na sobie identyfikator, można było odczytać, że jest działaczem klubu, a na filmach widać wyraźnie, że nie jest agresywny. Mimo to był popychany przez policjantów i ochroniarzy. Co istotne, na wniosek Legii informacja o całym zajściu została uwzględniona w protokole meczowym przez delegata UEFA.

Legia będzie wskazywać na szereg uchybień ze strony organizatora podczas meczu w LKE, ponieważ w opinii klubu naruszone zostały standardy narzucane przez UEFA. Nie udało się dokonać zgłoszenia popełnienia przestępstwa na członkach drużyny i sztabu. Przedstawiciele Legii byli odsyłani na posterunek policji - informują legionisci.com. Warto podkreślić, że Legia miała przez wiele godzin problem by skontaktować się z przedstawicielami AZ i uzyskać pomoc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto