Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wolbrom: rybom grozi śmierć w zalewie

Małgorzata Gleń
Czesław Mazur, prezes wolbromskiego koła wędkarskiego PZW, boi się, że ryby nie przeżyją
Czesław Mazur, prezes wolbromskiego koła wędkarskiego PZW, boi się, że ryby nie przeżyją fot. Małgorzata Gleń
Woda w dużym zalewie wolbromskim zmieniła się w brunatnozielonkawy ściek. Jeżeli utrzyma się wysoka temperatura, rybom grozi śmierć z braku tlenu.

Czytaj także: Pijany ksiądz jechał do dzieci

- Nie przeżyją w takich warunkach. To już nie jest woda - to szambo - denerwuje się Czesław Mazur, prezes wolbromskiego koła Polskiego Związku Wędkarskiego.

O spowodowanie zanieczyszczenia zalewu oskarża właścicielkę farmy z setką krów, która ma gospodarstwo powyżej zalewu. Sam widział, jak do wody wpuszczane były ścieki z beczkowozu. Za rękę jednak nikogo nie złapał.

Jeszcze wiosną tego roku w Wolbromiu planowano zorganizować nad zalewem kąpielisko. Od kilku lat woda była coraz lepszej jakości. W ciągu ostatnich pięciu lat na oczyszczenie wody wydano ponad 70 tys. zł. Nad zbiornikiem powstała wypożyczalnia sprzętu pływającego, a zalew miał w przyszłości stać się miejsce wypoczynku dla wolbromian. Teraz wejście do wody byłoby ryzykiem.

Czesław Mazur sprawę zanieczyszczenia zgłosił już urzędowi miasta w Wolbromiu, właścicielowi zalewu.

Aneta Perek, kierownik referatu ochrony środowiska wolbromskiego magistratu, sprawę przekazała dalej - do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie. - Prosimy ich o zbadanie wody - mówi kierownik Perek.

Nie ukrywa jednak, że sprawa nie będzie łatwa. Gospodarstwo nad zalewem kilkukrotnie było sprawdzane przez WIOŚ, jeżeli były, to tylko małe uchybienia, choć lokalna straż miejska mandatów na jego właścicielkę nałożyła już sporo - głównie za zabrudzenie drogi pod domem, także gnojówką.

Właścicielka gospodarstwa nie ukrywa, że krowy to nie jest najczystszy interes i jednocześnie zaprzecza jakoby miała specjalnie brudzić zalew.
Aneta Perek przyznaje, że winnym zanieczyszczenia zalewu może być wieś Łobzów, leżąca nad zalewem, która nie ma kanaliacji. - Kanalizacja jest tam dopiero w planach - zastrzega.

Czesława Mazura to nie przekonuje. - Były bardziej gorące lata i woda nie była tak zanieczyszczona. Jeszcze kilka tygodni temu widoczność była na 90 cm w głąb, teraz może jest 10 - przekonuje i jako przykład na swoją rację pokazuje mały zalew, od dużego oddzielony tylko groblą z wodą. Tam woda nie jest tak mętna.

Uważa, że gdyby to natura zawiniła, to mały zalew byłby bardziej brudny, bo jest płytszy i woda w nim jest cieplejsza. Według wędkarza tu musieli zawinić ludzie.

Zapowiada, że nie odpuści. Przez ostatnie lata dbał o czystość wody i chce, by nadal była czysta. - Jeżeli nic z tym nie zrobimy, to zalew umrze. Nie będzie wędkarzy i nadziei na kąpielisko - mówi z przekonaniem i obiecuje, że winnego zanieczyszczenia doprowadzi przed wymiar sprawiedliwości.

Ostre, kontrowersyjne, zabawne.**Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego**

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać.**Rozmowy w cztery oczy**

Mieszkania Kraków. **Zobacz nowy serwis!**

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video! Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto