W Olkuszu uważają, że dwa miesiące są wystarczającym okresem do dobrego przygotowania do wiosny, by zawodnicy nie popadli w marazm.
Jeśli chodzi o zmiany kadrowe, to do zakończenia przygody z futbolem przymierza się Jakub Juszczyk. – Trudno byłoby mu pogodzić obowiązki zawodowe z futbolem, skoro do pracy dojeżdża aż do Częstochowy – tłumaczy Ryszard Myszor, kierownik olkuskich piłkarzy. – Zawodnik zostawił sobie furtkę na kontynuację przygody z piłką nożną, ale jesteśmy pogodzeni z tym, że go nie będzie. Zawsze to lepiej być mile zaskoczonym.
W Olkuszu nie tracą nadziei na dobra rundę wiosenną. Ważne, żeby na jej początku szybko uchwycić przyczółki w środku tabeli, a potem spoglądać już tylko w górę.
– Przykład naszego sąsiada, czyli Spójni Osiek Zimnodół, pokazał, że wystarczy kolejno cztery lub pięć spotkań i starta wynosząca obecnie 11 punktów do prowadzącego Podgórza Kraków znacząco może się zmniejszyć – Ryszard Myszor rozważa różne warianty zdarzeń. – Nie stoimy na straconej pozycji, bo siłą naszego zespołu są młodzieżowcy, a mami ich sporo. W każdym spotkaniu było ich pięciu, a czasem nawet sześciu. To jest nasz kapitał na przyszłość.
Kolejnym atutem olkuszan ma być bardzo dobra atmosfera, wręcz rodzinna, jaką udało się stworzyć trenerowi Romanowi Madejowi, który po raz drugi podjął się pracy w Olkuszu. Zrezygnował z niej wiosną, ustępując pola Bogdanowi Przygodzkiemu, który dokończył wiosnę, nie potrafiąc ocalić drużyny przed spadkiem z IV ligi, a potem był z nią jeszcze przez dwie trzecie rundy jesiennej.
W Olkuszu trwają jednak poszukiwania nowych zawodników. Ze wstępnych ustaleń wynika, że pojawi się ich wkrótce trzech, a może nawet czterech.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?