Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Schrony w powiecie olkuskim. Pasjonaci szukają elementów fortyfikacji niemieckiej

Katarzyna Ponikowska
Fortyfikacje i schrony w powiecie olkuskim
Fortyfikacje i schrony w powiecie olkuskim Archiwum Stowarzyszenia Rawelin
Przez powiat olkuski przebiegała ostatnia niemiecka linia obronna przed granicą III Rzeszy z Generalną Gubernią. Jej budowa rozpoczęła się latem 1944 r. Mimo że nie została ukończona, niektóre schrony i fortyfikacje przetrwały do dziś, część w dość dobrym stanie.

Inwentaryzacją schronów w powiecie olkuskim zajmuje się Małopolskie Stowarzyszenie Miłośników Historii Rawelin. - Wiele osób mówi, że to fortyfikacje niemieckie, że nie warto się nimi opiekować. Trzeba jednak pamiętać, że to kawał historii i że te okopy i schrony budowali Polacy, okoliczni mieszkańcy - zauważa Tomasz Mierzwa ze Stowarzyszenia Rawelin. - Jak sobie ktoś uświadomi, jaki to był ogromny nakład ludzkiej pracy, to naprawdę robi wrażenie - dodaje.

Tym bardziej że miejscowa ludność nie miała wtedy lekko. Całe drewno szło na budowanie linii. Mieszkańcy nie mieli opału, nie mieli z czego budować. Wiele osób za nieposłuszeństwo traciło życie. W okolice Olkusza na przymusowe roboty była wysyłana Anna Spytkowska z Paczółtowic. - Codziennie rano, ok. czwartej "pod karabinami" szło nas ze wsi ok. 12 osób - wspomina już prawie stulatka. Co ciekawe, w miejscu, gdzie wybudowano wspomnianą linię obronną, nie było poważniejszych walk. - Niemcy nie zdążyli skończyć budowy wszystkich obiektów, a tych punktów, które już istniały, na szczęście nie zdążyli obsadzić - wyjaśnia Mierzwa.

Okazuje się, że na terenie powiatu olkuskiego zachowało się w dobrym stanie sporo obiektów po niemieckiej linii obronnej OKH Stellung B1 z czasów II wojny światowej. Pasjonaci szukają jednak dalej. - Takich linii przebiegało przez Polskę kilka. Zbudowane były z fortyfikacji polowych, okopów, stanowisk strzeleckich czy punktów broniących głownych dróg i szlaków kolejowych - wyjaśnia Tomasz Mierzwa ze Stowarzyszenia Rawelin.

Linię B1 przebiegającą przy drodze nr 783 z Olkusza do Wolbromia w okolicy Chrząstowic Niemcy zaczęli budować latem 1944 roku. Niektóre punkty obronne były gotowe, inne zostały niedokończone. Dzięki temu, że linia przebiegała na terenie powiatu przez las, sporo betonowych budowli przetrwało. W okolicy Chrząstowic zachowały się na przykład dwa schrony typu Ringstand 58c zwane też "Tobrukami" (jeden w nich jest częściowo wysadzony). W takim schronie mieściło się dwóch ludzi - jeden strzelał, drugi podawał amunicję. Do jednego z obiektów da się wejść od góry. - Niestety, do izby już trudniej się dostać, bo jest cała wypełniona śmieciami. Często jest tak, że te budowle służą za wysypiska śmieci - ubolewa Mierzwa.

Na terenie powiatu Stowarzyszenie odnalazło też siedem mniejszych schronów obserwacyjno-bojowych, tzw. Kochbunkrów: cztery w okolicy Chrząstowic i trzy przy Górach Bydlińskich. Mieścił się w nich jeden strzelec. Częściej się na nie natrafia, bo budowano je co 150 metrów. - Po wojnie znaczna część została jednak wywieziona przez wojsko. Schrony, które mieściy się w polach, były wykopywane, bo przeszkadzały w uprawach. I albo niszczone, albo wykorzytywane w inny sposób - jako studzienki, szamba czy składziki na drewna wylicza Mierzwa.
Obok Kochbunkrów, które przetrwały w lesie, często wyraźnie widoczne są też okopy, szczególnie na południe od Chrząsowic. Latem trudniej je jednak znaleźć, bo są zarośnięte.

Lepiej widoczny jest rów przeciwczołgowy, który kończył fortyfikacje. Ciągnie się od Pazurka wzdłuż Białej Przemszy w kierunku Kwaśniowa. W niektórych miejscach ma głębokość nawet do dwóch metrów.
W rejonie Pazurka i Kosmolowa członkowie Stowarzyszenia "namierzyli" ponadto siedem komór kablowych, pozostałości po łączności niemieckiej. To coś na kształt "kwadratowej" betonowej studzienki, w których Niemcy umieszczali kable. - Sieć zachowała się w bardzo dobrym stanie. Część została wykopana i zniszczona przez ludność, a kable wykorzystane w gospodarstwach. Ale gdzieniegdzie nawet kable przetrwały. Po nich wiemy, że komór powinno być jeszcze więcej - wyjaśnia Mierzwa. Podobnie zresztą jak schronów i okopów. Trzeba je tylko odnaleźć. Dlatego Stowarzyszenie apeluje do mieszkańców, by zgłaszali takie odkrycia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto