Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Zawodowo naprawia buty. Po pracy jeździ modelami samochodów [WIDEO]

Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Sipika-Ponikowska
Katarzyna Ponikowska
- Bardzo lubię dźwięk silnika spalinowego - mówi Michał Dyrek z Olkusza, który wraz z kilkoma osobami spotyka się średnio raz - dwa razy w tygodniu, żeby pojeździć samochodami. Nie są to jednak tradycyjne auta, ale ich modele zdalnie sterowane. Nieduże, ale jak podkreśla Michał, czasem jest w nich więcej grzebania niż w normalnym samochodzie. - Od tych samochodów można się uzależnić jak od alkoholu - śmieje się Michał.

Autor: Katarzyna Ponikowska

[zaj_kat]Można kupować modele w całości, ale można też je składać lub podrasowywać. Czasem kupuje się samo podwozie, a do tego dobiera się silniki i całą resztę. Im lepsza aparatura, tym szybsza i sprawniejsza jazda. Trzeba do takiego auta dolewać specjalną benzynę, wymieniać olej, świece, czyścić filtry. - Jak jeździmy w terenie, w kurzu czasem trzeba w ciągu kilku godzin trzy razy czyścić filtry - mówi Michał. Szybko zużywają się opony, więc też trzeba w nie inwestować.

Michał od zawsze lubił modelarstwo. Jako mały chłopak składał samoloty. Swój pierwszy model zdalnie sterowanego auta kupił jakieś cztery lata temu. Spodobało mu się. Dziś ma ich już ok. 10 sztuk. Różne rodzaje. Są tzw. auta buggi - pojazdy terenowe, którymi można jeździć po torach i skakać. Są pojazdy do driftu, czyli kontrolowanego poślizgu. Tu nie liczą się prędkości, ale technika. Są też samochody do jazdy on-road, które mogą się rozpędzić nawet do 100 km na godz. Służą głównie do ścigania się.

W Olkuszu i okolicach jest grupa kilku chłopaków, którzy spotykają się, żeby pojeździć swoimi modelami aut. Często jeżdżą na specjalnym torze w parku Rekreacyjno-Krajobrazowym Silver Park. Są tam też przygotowane hopki, po których można skakać. Grupa urządza sobie różnego rodzaju zawody i wyścigi.

Michał brał też udział w amatorskich zawodach organizowanych na Śląsku. W 2014 i 2015 r. zajął pierwsze miejsce. Jego brat, Łukasz, którego zaraził swoją pasją, był w tym roku drugi. On woli jednak auta elektryczne, bo nie trzeba przy nich grzebać tyle, co przy spalinowych. - Wystarczy naładować i jazda - mówi Łukasz. W Łodzi co roku odbywają się profesjonalne zawody. - Ale to za duże koszty - mówi Michał. Tym bardziej że auta nie są takie tanie. Za używany model w skali 1:8 trzeba zapłacić 400-500 zł. Lepszy silnik to ok. 350 zł.

Normalne auta go tak nie pasjonują jak modele. - Chyba widać, w końcu jeżdżę punto - pokazuje na swój samochód, śmiejąc się. Ale ma za to sentyment do motorów. Miał crossa, ale się go pozbył. - Syn mi się urodził. A jazda modelami jest bezpieczniejsza - żartuje. Kiedyś jeździł na deskorolce, ale pojawiły się problemy z kolanem.

Michał jest z zawodu szewcem. Trzy lata temu otworzył swój własny zakład szewski, który mieści się przy zajezdni przy dworcu PKP. Na brak klientów nie narzeka, szczególnie teraz, jesienią. - Jeśli ludzie kupują droższe buty, nie chcą się ich pozbywać. Wolą naprawić - mówi. Tym bardziej że takie usługi w porównaniu do kupna nowej pary, nie są drogie.

Przygoda Michała z szewstwem zaczęła się zupełnie przypadkiem. - Znajomy ojca był szewcem. Chodziłem do niego, żeby sobie dorobić - wyjaśnia. Teraz bardzo lubi to, co robi. - Naprawianie butów jest zbliżone do modelarstwa. Każda najmniejsza rzecz się liczy. A ja lubię dłubać - wyznaje.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto