Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na olkuskim SOR-ze założono monitoring

Redakcja
Katarzyna Ponikowska
Po naszym tekście o złym traktowaniu chorych na oddziale ratunkowym szpital chce poprawić relacje pacjent - personel.

Zarząd i personel olkuskiego szpitala wspólnie z radnymi debatuje, jak poprawić sytuację na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. W ubiegłym tygodniu odbyło się drugie już spotkanie w tej sprawie. Efektem jest już między innymi monitoring, jaki pojawił się na SOR. - Dzięki nagraniom będziemy w stanie odtworzyć konfliktową sytuację, jeśli do takiej dojdzie, i ocenić, kto zawinił - wyjaśnia Marta Pióro, rzeczniczka Nowego Szpitala.

Odesłani do Prokocimia
Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od naszego tekstu, w którym opisaliśmy sytuację, do jakiej doszło w placówce 24 listopada. Pacjenci w poważnym stanie czekali nawet po osiem godzin na przyjęcie do lekarza. Nie wszyscy się doczekali. Skarżyli się na brak odpowiedniej opieki, niedbalstwo oraz chamstwo i arogancję dyżurującego wtedy lekarza.

PACJENCI NA SOR CZULI SIĘ PONIŻENI

Jedną z osób czekających w kolejce była pani Monika z 12-letnim chrześniakiem - Filipem. Trafili na SOR ok. godz. 19 po tym, jak chłopiec potknął się, spadł ze schodów i uderzył głową w posadzkę. Chłopiec choruje na skazę krwotoczną, co oznacza, że ma skłonności do nadmiernych krwawień. Przysługuje mu pierwszeństwo przyjęcia przez lekarza. Niestety, musiał czekać kilka godzin. - Kiedy poprosiłam lekarza, żeby nas przyjął, ten kazał nam czekać. Był bardzo niemiły - wspomina pani Monika.
Ok. godz. 1 w nocy lekarz zadecydował, że dziecko zostanie odwiezione karetką do szpitala w Krakowie-Prokocimiu. Tam okazało się, że Filip miał wstrząs mózgu.

- Na szczęście w Krakowie fantastycznie się nim zajęli - powiedziała nam wczoraj pani Monika. - Na ten sam oddział co Filip trafiła mała dziewczynka, która też tego wieczoru nie doczekała się na przyjęcie na olkuskim SOR. Jej rodzice na własną rękę pojechali do Prokocimia - dodaje pani Monika. Dziecko miało wycinany wyrostek.

Nie wróci już do szpitala
Po nagłośnieniu afery przez „Gazetę Krakowską” w szpitalu została powołana specjalna komisja wewnętrzna, która miała wyjaśnić sprawę. - Przeprowadzono rozmowy z wszystkimi pracownikami dyżurującymi tego dnia na SOR. Z zebranych przez nas informacji wynika, że sytuacja nie była tak jednoznaczna - twierdzi Marta Pióro. Dodaje, że zarząd szpitala chciał skontaktować się z pacjentami, którzy tego dnia byli na SOR.

- Udało się nam umówić na spotkanie z jedną osobą, która była uczestnikiem tych wydarzeń. Niestety, nie przyszła. Do szpitala nie wpłynęły też żadne skargi pacjentów na działanie SOR w tym dniu - mówi Pióro. Tłumaczy też, że czasem sytuację na SOR trudno jest opanować, bo zgłaszają się też osoby nie wymagające natychmiastowej pomocy. 24 listopada było 60
pacjentów. Połowa natychmiastowej pomocy nie potrzebowała.

Pani Monika przyznaje, że szpital się z nią kontaktował. - Stwierdziłam, że nie ma o czym rozmawiać. Na pewno nigdy do tego szpitala nie wrócę - zapewnia kobieta.

Rozmowy trwają
Marta Pióro przyznaje, że na pewno trzeba zmienić funkcjonowanie SOR. W tym celu odbyły się już dwa spotkania z radnymi. Rozmawiano m.in. o oczekiwaniach pacjentów. - Do 1 lutego pracownicy SOR wspólnie z zarządem szpitala przeanalizują wszystkie zebrane od mieszkańców i radnych opinie, a następnie przygotują plan możliwych zmian w pracy oddziału, aby pacjenci odczuli zmiany na lepsze - zapewnia Pióro.

Trwają też rozmowy z personelem, który na co dzień spotyka się z pacjentami. - Muszą się przede wszystkim poprawić relacje pacjent - lekarz - uważa Małgorzata Węgrzyn, przewodnicząca rady powiatu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto