Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krispol I liga siatkarzy: Kęczanin chce pokazać w Szczecinie przede wszystkim dobrą grę

Jerzy Zaborski
W pierwszym meczu Kęczanin (białe koszulki) pokonał we własnej hali szczecinian 3:2.
W pierwszym meczu Kęczanin (białe koszulki) pokonał we własnej hali szczecinian 3:2. Fot. Jerzy Zaborski
Kęczanin Kęty nie ma czasu na świętowanie zwycięstwa we własnej hali nad wiceliderem I ligi siatkarzy, Victorią Wałbrzych (3:1), bo już w środę (18 lutego) zagra w Szczecinie (godz. 18.30), przeciwko miejscowemu Espadonowi. W pierwszym meczu kęczanie wygrali 3:2.

Po ostatnim zwycięstwie podopieczni Marka Błasiaka awansowali na ostatnie miejsce gwarantujące udział w play-off, czyli ósme. Do najbliższego rywala tracą dwa punkty, a sklasyfikowanego dwa „oczka” wyżej.

- Nie sugerowałbym się wynikiem z pierwszej rundy
– zwraca uwagę Marek Błasiak. - Obecnie szczecinianie prezentują się znacznie lepiej niż podczas wizyty w Kętach. Mają nie tylko nowego trenera, ale także słowackiego rozgrywającego. Poza tym, mają w swoich szeregach aż pięciu zawodników legitymujących się ekstraklasową przeszłością.

Trener Kęczanina ma świadomość, że pokonanie przez jego zespół wicelidera wzbudziło uznanie w siatkarskim światku, ale podkreśla, że taka spektakularna wygrana była jego drużynie potrzebna w okresie wciąż niepewnej jeszcze przyszłości organizacyjnej. - Okazało się, że dwie wcześniejsze porażki nie były wynikiem fizycznego zmęczenia _– cieszy się trener Błasiak. - _Niesłuszne okazały się obawy, że gra przed kamerami może sparaliżować chłopców. Chyba bardziej ich nakręciła. Mamy w składzie zawodników z drugiego końca Polski, więc mieli okazję pokazania się swoim bliskim. Dla mnie jednak ważne było to, że długimi okresami potrafili zaprezentować dobrą siatkówkę.

Marek Błasiak martwi się tym, że po ostatniej kolejce jego drużyna miała o jeden dzień mniej na odpoczynek. Nie było czasu na trening, bo już we wtorek zespół wyruszył w podróż do Szczecina.

- Każda zdobycz na trudnym terenie, bo takim jest przecież Szczecin, będzie dla nas sukcesem – uważa kęcki szkoleniowiec, który w dniu meczu przeciwko Victorii Wałbrzych świętował 50. urodziny, więc jeden prezent w postaci pokonania wicelidera drużyna już mu sprawiła. Czy stać ją będzie na kolejny? - Nad morzem musimy zagrać znacznie lepiej u siebie. Wtedy zobaczymy, na ile to nam wystarczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto