Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hokej: Unia Oświęcim miała GKS Tychy „na widelcu”, ale w 58 s pozwoliła mu wrócić do gry

Jerzy Zaborski
Tak Unia Oświęcim straciła decydującą bramkę w dogrywce, która dała GKS Tychy zwycięstwo.
Tak Unia Oświęcim straciła decydującą bramkę w dogrywce, która dała GKS Tychy zwycięstwo. Fot. Jerzy Zaborski
Unia Oświęcim zdobyła w tym sezonie pierwszy punkt z GKS Tychy. Przed meczem taki wynik podopieczni Josefa Dobosza braliby w ciemno, ale skoro w 58 s roztrwonili dwubramkową zaliczkę, po końcowej syrenie czuli niedosyt.

Oświęcimianie objęli prowadzenie po filmowej akcji. Rozpoczął ją Matusz Vizvary. Jego zagranie przedłużył Wojciech Wojtarowicz, a Jan Daneczek ze stoickim spokojem wygrał indywidualny pojedynek z Kosowskim. - Ten wariant mam wyćwiczony z bratem, który jest bramkarzem w czeskim Havirzovie – powiedział z uśmiechem zawodnik, który obchodził swoje 29. urodziny. - Gol strzelony, ale oddałbym go za wygraną zespołu.

Chwilę później do siatki trafił Adrian Parzyszek, ale sędzia gola nie uznał, bo wcześniej sygnalizował karę na jego klubowego kolegę, Jakuba Ferenca.

Po zmianie stron tyszanie podkręcili tempo, ale między słupkami doskonale spisywał się Micha Fikrt, broniąc strzały nawet z najbliższej odległości, jak choćby Marcina Kolusza (30 min) czy Nicolasa Bescha (35 min). - Graliśmy dobrze, ale brakowało nam szczęścia, dlatego długo nie mogliśmy „napocząć” oświęcimskiego bramkarza, dlatego do końca wynik był otwarty – powiedział Krzysztof Majkowski, II trener GKS.

W 39 min gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, lecz Filip Komroski zmarnował karnego.
W końcu trafił Kamil Kalinowski, wykorzystując grę w przewadze, ale oświęcimianie w ciągu 58 s stracili dwa gole, więc mecz zaczął się od nowa.

W 59 mi Jurij Kuzin miał przed sobą pustą bramkę, ale odegrał do kolegi, by ten „ z orkiestrą” pognębił miejscowych. Nic z tego nie wyszło, więc oba zespoły zdobyły po punkcie, a o dodatkowy walczyły w dogrywce.

Nie trwała długo, bo bezmyślną karę złapał Mateusz Bepierszcz. Tyszanie potrzebowali 54 s przewagi, by zdobyć „złotą bramkę”.

- Na pewno mecz mógł się kibicom podobać. Walka była, ale tak będzie wyglądał play-off, do którego przecież zmierzamy – ocenił Josef Dobosz, trener oświęcimian.


Unia Oświęcim – GKS Tychy 2:3 po dogr. (1:0, 0:0, 1:2, dog. 0:1)
1:0 Daneczek (Wojtarowicz, Vizvary) 15, 2:0 Kalinowski (Zdenek) 45, 2:1 Kartoszkin (Kolusz, Besch) 55, 2:2 Kuzin (Witecki) 56, 2:3 Kartoszkin (Kolusz, Sokół) 62.
Sędziował: Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 12 – 6 minut. Widzów: 1500.

Unia: Fikrt – Gabryś, Ciura; Zdenek, Kalinowski, Bepierszcz – Vosatko, Vizvary; Wojtarowicz, Daneczek, Piotrowicz – Kasperczyk, Sindelarz; Szewczyk, Komorski, Adamus – Piekarski; Modrzejewski, Tabaczek, Paszek oraz Fiedor.

GKS: Kosowski – Pociecha, Kotlorz; Vitek, Bagiński, Galant – Besch, Sokół; Kolusz, Kartoszkin, Kogut – Mojżisz, Ferenc; Kuzin, Rzeszutko, Witecki – Hertl; Majoch, Parzyszek, Woźnica.

Inne mecze, grupa silniejsza:

MMKS Podhale Nowy Targ – Ciarko Sanok 1:5 (0:0, 1:2, 1:3), Cracovia – JKH GKS Jastrzębie 4:5 (1:4, 2:1, 1:0).

1. JKH4294181–79
2. Ciarko4293205–90
3. Tychy4293200–97
4. Cracovia4278192–122
5. Podhale4268153–102
6. Unia4260149–116

Grupa słabsza
GKS Katowice – Polonia Bytom 5:1 (1:0, 4:1, 1:0), Orlik Opole – Naprzód Janów 6:2 (3:1, 2:1, 1:1)
1. Orlik4469130–127
2. Naprzód4455146–168
3. Polonia4426123–269
4. Katowice44688–396

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto