Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Klucze: dworek Dietla staje się ruiną

Katarzyna Ponikowska
Dworek Dietla, od grudnia 2010 wpisany na listę zabytków, coraz bardziej niszczeje. Kiedy będzie remont? Ciągle nie wiadomo

Powybijane okna i poobdzierane ściany straszą przechodniów. Z dawnej świetności zabytkowego obiektu niewiele zostało. Urzędnicy próbują na razie bezskutecznie opróżnić dworek z dokumentów po poprzednim właścicielu.
- Dawniej budynek zachwycał swoją okazałością. Chodziło się tu na spacery i podziwiało jego wykonanie. Dziś aż żal patrzeć - mówi Wanda Majcher, mieszkająca niedaleko Klucz.

Jeszcze do niedawna w dworku funkcjonował sklep z oknami. Został jednak przeniesiony. Teraz budynek świeci pustkami. - Jest w fatalnym stanie nie tylko na zewnątrz, ale też wewnątrz. Kiedy wchodziło się do sklepu, wszystko tam trzeszczało. Miałem wrażenie, że podłoga się pode mną zapadnie - zauważa jeden z mieszkańców Klucz.

Pałacyk Dietla powstał w miejscu dworku, który spłonął w 1905 roku. - Istniejący do dziś dwór, czy raczej pałac z wieżyczka i ażurową, drewnianą loggią w modnym wtedy stylu nawiązującym do włoskiego neorenesansu wybudował Ludwik Mauve, niemiecki przemysłowiec - pisze Jacek Sypień w swojej książce "Dwory szlacheckie ziemi olkuskiej". - Ponoć pałacyk nie spodobał się Selmie, czyli żonie Ludwika. Dlatego naprzeciwko pałacu wystawił wkrótce nową, znacznie skromniejszą siedzibę - czytamy dalej. Z czasem kierownictwo majątkiem ziemskim objęli Borys i Wera Dietlowie (najmłodsza córka Ludwika). Pod koniec wojny rodziny Dietlów i Mauve musiały opuścić Klucze, a ich majątek został rozparcelowany.

Później przez wiele lat w dworku swoją siedzibę miała Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska i to ona zajmowała się budynkiem. Kiedy zaczęła upadać, nie miała pieniędzy na płacenie podatków i dworek przejęła gmina. To było jakieś 10 lat temu. Od tej chwili w dworku niewiele się dzieje. Jak tłumaczą urzędnicy, proces likwidacji Gminnej Spółdzielni nadal trwa. I idzie bardzo powoli. - Jest problem z opróżnieniem pomieszczeniem, gdzie znajdują się dokumenty poprzedniego właściciela - przyznaje Kazimierz Ściążko, wójt Klucz. Są to papiery chronione danymi osobowymi, m.in. dokumentujące przebieg zatrudnienia pracowników. - Niestety mimo ponagleń likwidatora, nic się w tej sprawie nie dzieje - mówi Ściążko. - Nam też bardzo zależy na czasie. Dach dworku wymaga już solidnej naprawy, a my mamy związane ręce - dodaje.

Teraz remont fasad został wyceniony na 3,5 mln zł. Pieniądze te mają się znaleźć w przyszłorocznym budżecie. Budynek niszczeje jednak coraz bardziej, więc koszty remontu mogą szybko urosnąć. Wójt nie ukrywa, że szuka obecnie furtki prawnej, żeby zmusić likwidatora do działania i przyspieszyć procedury. - Kiedy już się to uda, zamierzamy obarczyć go współodpowiedzialnością na niszczenie budynku - zapowiada wójt.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto