Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Chcą ożywić tereny po kopalniach i przemyśle

Katarzyna Ponikowska
Wójt Klucz Norbert Bień spotkał się z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego Krakowskiego Parku Technologicznego
Wójt Klucz Norbert Bień spotkał się z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego Krakowskiego Parku Technologicznego archiwum ug klucze
Trwają prace nad rządowym programem reindustrializacji, który ma objąć Śląsk, Małopolskę Zachodnią i Nową Hutę w Krakowie. Chodzi głównie o ożywienie terenów poprzemysłowych i pogórniczych. To szansa na stworzenie tam nowych miejsc pracy.

W programie chodzi m.in. o tereny po planowanych do likwidacji Zakładach Górniczo - Hutniczych w Bukownie, zamkniętej kopalni Siersza w Trzebini i o okolicach nieczynnego szybu Jawiszowiec obok kopalni Brzeszcze i nieużywanych terenów przy Janinie w Libiążu. - Chodzi o to, żeby dozbroić te tereny, sprawić, żeby były atrakcyjne dla firm. Obszary te będą również lepiej promowane gospodarczo - wyjaśnia marszałek województwa małopolskiego, Marek Sowa, który bardzo się do tego pomysłu zapalił i wymógł na rządzie włączenie do programu Małopolski zachodniej.

W 2016 r. rozpocznie się wygaszanie kopalni Pomorzany. Około 1000 osób może mieć problem z pracą. Zarząd ZGH Bolesław podpisuje co prawda porozumienia o miejsca pracy z innymi kopalniami. Te są jednak często daleko od Olkusza. Poza tym, dla wszystkich miejsc nie starczy. Wielką niewiadomą nadal jest również kopalnia w Brzeszczach, w której pracuje ponad 2 tys. osób. Jeśli kupi ją Tauron jest szansa, że zacznie się prężnie rozwijać. Jeśli jednak do tego nie dojdzie, kopani grozi zamknięcie. A to byłaby tragedia dla całego regionu. - Bez kopalni wszystko tu upadnie. Firmy kooperujące z kopalnią, sklepy - podkreśla Justyna Więcek z Brzeszcz. Program reindustralizacji bierze te obawy pod uwagę. - Powstaną programy z dotacjami na tworzenie nowych firm, zwiększanie zatrudnienia, kształcenie zawodowe - wylicza marszałek Sowa.

W Libiążu chodzi o teren po byłej kopalni Janina w dzielnicy Kosówki na granicy z Chełmkiem, który od ponad 10 lat stoi niezagospodarowany. W sumie 26 hektarów. - Na razie należy do Kompanii Węglowej, ale wkrótce będzie albo do sprzedania, albo do przekazania gminie - mówi Jacek Latko, burmistrz Libiąża. - Znajdują się tam obiekty przemysłowe, które trzeba było wyburzyć. Konieczne jest też uzbrojenie terenu - dodaje Latko. Dzięki temu można by w tym miejscu stworzyć atrakcyjną strefę gospodarczą. Tym bardziej, że w sąsiedztwie jest jeszcze kawałek terenu Termoplastu, którego firma też chce się pozbyć. W sumie byłoby więc ponad 30 hektarów. W pobliżu gmina planuje też odnowić bocznicę kolejową.

Podobne warunki są w Kluczach za przedsiębiorstwem Velvet Care. Tereny poprzemysłowe są tam na ok. 20 hektarach. - Dodatkowo prezes byłby zaintersowany włączyć w to dodatkowe 10 hektarów przy Velvet Care w sąsiedztwie drogi wojewódzkiej. To bardzo atrakcyjnie położony teren - uważa Norbert Bień, wójt gminy Klucze. Do programu wójt zgłosił też inne miejsca, jak tereny przy bocznicy kolejowej w Jaroszowcu i te położone za obszarem huty szkła w Jaroszowcu. Problem w tych miejscach może być jednak taki, że mają one kilku właścicieli - Skarb Państwa, Lasy Państwowe, gmina Klucze oraz właściciele prywatni. - Jeśli byłaby wola właścicieli , dałoby się i te tereny ożywić - uważa Bień.

Na razie trudno powiedzieć, jakie tereny ostatecznie zakwalifikują się do programu i ile pieniędzy zostanie na ten cel przeznaczone. Negocjacje nadal trwają. Jeśli wszystko będzie przebiegać zgodnie z planem, program zostanie przyjęty przez rząd w połowie kwietnia.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na olkusz.naszemiasto.pl Nasze Miasto